Nowy rok w prezencie

 

Każdy człowiek ma to

na co się odważy”

Postanowień noworocznych – czas start. Nadszedł okres, gdy wyznaczanie celów staje się tradycją narodową, a niekiedy wręcz obowiązkiem i może właśnie dlatego duża część tych postanowień, jak nie większość, odchodzi w niepamięć jeszcze przed połową stycznia, z terminem realizacji „na nie wiadomo kiedy”, najczęściej „na nigdy”.

Rok temu na blogu powstały dwa posty właśnie o tej tematyce, napisałam je bardziej od strony rozwoju osobistego, psychologii, były przesiąknięte coachingowym stylem (linki na końcu wpisu). Dziś chcę napisać coś bardziej zwyczajnego bez tej całej motywacyjnej paplaniny, która oczywiście jest ważna, potrafi zagrzewać do walki, a nawet skutecznie zmotywować.

Należy jednak pamiętać, że jesteś jedyną osobą, która może Cię zmotywować do działania, a wszystko zaczyna się od Twojej decyzji. Myślę, że w dużej mierze o sukcesie i wytrwałości w postanowieniach noworocznych decyduje nasza intencja i ważność tego, co chcemy osiągnąć, a także fakt, że nie tylko cel, jawi się jako główna nagroda, ale również droga, która do niego prowadzi. Niezawodna jest tu również samodyscyplina, czyli realizowanie zamierzeń nawet wtedy, gdy motywacja spada, nie bez znaczenia jest stanięcie oko w oko z drobnymi potknięciami i niepowodzeniami. Te drobne przeszkody powinny być jedynie wskazówką do tego, jaką przyjąć strategią, nigdy zaś powodem do rezygnacji i złożenia broni.

Nie odkładaj swojego celu na później. Zwykle czekamy na ten najlepszy moment, a potem okazuje się, ten moment nigdy nie nadchodzi.

Uważam, że prawdziwą szansę na realizację mają te postanowienia, które są naprawdę nasze, nie są modnym sposobem na życie większości społeczeństwa, jeśli jest coś, do czego rwie się Twoje serce, to nie ma siły, by tego nie zrealizować.

To co udaje mi się realizować przez ostatnie miesiące, a mianowicie mam na myśli naukę w mojej szkole, nie było moim noworocznym postanowieniem, nie było również postanowieniem wiosennym ani żadnym innym. Ten pomysł zaświecił w mojej głowie od tak, pomimo że kiedyś już o tym myślałam, nie przypuszczałam, że jeszcze zapragnę zaczynać kolejną szkołę od początku, a jednak. Pojawiała się myśl, decyzja i konsekwencja w realizacji zamiaru, czy jest jakaś siła, która mogłaby zatrzymać mnie przed dotarciem do mety? Nie ma takiej, a już na pewno nie taka, w której to ja mam ostatnie słowo. 

W momencie, gdy podjęłam decyzję nie potrzebowałam nikogo, kto musiałby mnie motywować, jak też nie było takiej opcji, że ktokolwiek mógłby odwieść mnie od tej decyzji i w ten sposób stanąć na mojej drodze do celu. Dodam tylko tyle, że nie była to łatwa decyzja biorąc pod uwagę inne obowiązki, a także to, że musiałam stać się kierowcą, co było dla mnie największym wyzwaniem, mogę użyć tu modnego ostatnio terminu, jakim jest - wyjście ze strefy komfortu. Z niedzielnego kierowcy stałam się tym codziennym, który „zaliczył” ostatnio jazdę we wszystkim warunkach meteorologicznych, w mgłę, ślizgawkę, a nawet w nieoświetlone drogi. 

Największym dla nas ograniczeniem są nasze obawy i lęki, które często nie mają za wiele wspólnego z rzeczywistością, jednak skutecznie potrafią nas powstrzymać przed tym, co ważne. Najważniejszym przesłaniem tego postu niech będzie to, by nie pozwolić, aby lęk zatrzymał nas przed tym, co dla nas ważne. Jeśli nasz cel jest naprawdę ważny, jesteśmy w stanie przezwyciężyć obawy, reszta to tylko wymówki.

Twoje zadanie na dziś: Zastanów się, co chciałbyś zrobić dla siebie, bez względu na panującą modę czy popularne zachowania znajomych, mierz siły na zamiary i nie wyznaczaj celu, który z góry jest skazany na niepowodzenie, coś w stylu - w tym roku zdobędę Mont Everest. Twoim szczytem niech będzie nawet coś banalnego, ale Twojego i ważnego, coś do czego mobilizujesz się latami i nie możesz ruszyć z miejsca. Zobaczysz ile frajdy sprawi Ci decyzja, a co dopiero realizacja i szczęśliwy finał.

Sukces nie jedno ma imię, a to Ty nadajesz znaczenie swoim osiągnięciom, bo Ty znasz siebie najbardziej i wiesz, ile wysiłku musiałeś włożyć, by dobrnąć tam, gdzie rwało się Twoje serce.

Dziś nie będę Ci życzyła zdrowia, szczęścia i pomyślności, choć to wszystko bardzo ważne, dziś życzę Ci tego, abyś za rok o tej porze miał za sobą swój sukces i swój zrealizowany cel, bez publicznych deklaracji i afiszowania się z postanowieniami noworocznymi, życzę Ci, abyś za rok był bogatszy o choć jedno nowe doświadczenie, które będzie efektem zrobienia w końcu czegoś dla siebie, bez względu na okoliczności, niesprzyjające warunki i reakcje innych. Najlepszego Nowego Roku!


Więcej o realizacji postanowień, znajdziesz tutaj:

https://dziennikarskieinspiracje.blogspot.com/2022/11/podsumowanie-roku-2022-to-zaskoczyo.html

https://dziennikarskieinspiracje.blogspot.com/2022/09/wrzesien-miesiac-nowych-wyzwan-lek.html

https://dziennikarskieinspiracje.blogspot.com/search?up

https://dziennikarskieinspiracje.blogspot.com/2022/01/postanowienia-noworoczne-czesc-druga.html



Komentarze

Popularne posty