Witaj we współczesnym świecie
Witaj we współczesnym świecie, gdzie:
każdy mówi o akceptacji siebie i przywiązania do bycia sobą, a retuszuje zdjęcia, dodaje filtry, poddaje operacjom plastycznym, udając, że upływający czas mu nie straszny;
kobiety walczą o równouprawnienie i wiele mówi o partnerstwie, a wracając do domu zakasuje rękawy, rozpoczyna druga pracę, w momencie, gdy mężowi należy się chwila relaksu po pracy;
mówi się o największej wartości, jaką jest rodzina, po czym czeka się na chwilę samotności lub marzy o świętym spokoju;
narzeka się na rosnące ceny jedzenia, a przymyka oko na szalejące ceny usług upiększających, jakby nie można sobie było odmówić innych rzeczy;
szuka się pasji na siłę, by tylko wpasować się w ramy współczesnego świata;
gardzi się Internetem i z nostalgią wspomina czasy, które już nie wrócą, po czym wlepia się wzrok w smartfona, jakby tam było antidotum na wszystko;
zrzuca się winę na wszystko i na wszystkich, narzeka się na rząd, jakby inni, tylko poza nami mieli kontrolę nad wszystkim i uniemożliwiali nam dotarcie tam, gdzie chcemy;
czeka się na zrozumienie, nie dając tego zrozumienia drugiemu człowiekowi;
ciągle trwa licytacja, kto ma gorzej i o dziwo, ten, kto w tym pojedynku wygrywa, czuje lekkość na sercu;
dokłada się obowiązków sobie i dzieciom, jakby to było gwarantem powodzenia w życiu i podnosiło wartość człowieka, często kosztem zdrowia psychicznego;
goni się za tytułami, zdobywa kolejne dyplomy, traktując to, jako cel ostateczny, nie zastanawiając się nawet nad posiadanymi umiejętnościami;
zachwala wartości samotności lub odzyskanej wolności, często oszukując siebie i pokazać drugiej osobie, co straciła;
usprawiedliwia się nieetyczne zachowania, popularnym stwierdzeniem - „wszyscy tak robią”;
słowo „depresja”, „nerwica”, „choroba psychiczna”, bardziej stygmatyzują człowieka niż zbrodnia w niejednym wykonaniu;
ludzie uzależniają się nie tylko od alkoholu i narkotyków, ale często od zakupów, jedzenia, nie konfrontując się z tym, co tkwi głębiej;
większość jest przekonana o swojej racji, nie mogąc pojąć, że każdy ma inaczej;
Wcale nie chce tu generalizować, to znaczy wrzucać wszystkich do jednego worka, bo to błędne uproszczenie i tak właśnie nasz umysł „chodzi na skróty”. Nie wszyscy poddają się zabiegom upiększającym, narzekają czy gardzą Internetem, ale powiedziałabym, coraz częściej jesteśmy świadkami takiego postępowania. Każda z tych sytuacji ma swoje źródło, na które prawdopodobnie istnieje rozwiązanie, jednak większość tego wszystkiego ma wspólny mianownik – poczucie bycia niewystarczającym. Jedno z najczęstszych ludzkich przekonań, często nieuświadomione. Najczęściej mające swoje źródło w dzieciństwie, dopóki Ty sam dla siebie, nie staniesz się wystarczający, nikt i nic nie jest Ci w stanie zagwarantować, ale to już temat na kolejny wpis.
A Ty co byś dopisał (ła) do tej listy?
P.S. Gdy napisało się prawie 200 postów, to często nie pamięta się swoich własnych, wykorzystanych już pomysłów. I tak było dziś, gdy pisałam ten wpis, przeglądając starsze wpisy uświadomiłam sobie, że podobny już powstał, co prawda dawno temu, ale jednak. Dlatego w linku poniżej udostępniam starszy post, podobny, a jednak inny.
https://dziennikarskieinspiracje.blogspot.com/2021/08/nasze-czasy.html
Komentarze
Prześlij komentarz