Pokaż mi swój paragon, a powiem Ci kim jesteś (z inflacją w tle)

 


Inflacja, to niewątpliwie temat numer jeden w Polsce, od miesięcy mówi się o drożyźnie, jaką odczuwamy na własnej skórze i jaką dotkliwie odczuwają nasze portfele. Jak to mówią, nie masz wpływu na wszystko, ale masz wpływ na to, co z tym robisz. I w ten sposób stajesz się kreatorem swojej rzeczywistości, a nie swoistą ofiarą sytuacji.

Naturalnym stało się szukanie winnych i odpowiedzialnych za tą całą patową sytuację, jednak oddajemy w ten sposób swoją moc i pozostaje nam czekać biernie na zmianę.

Szukaniem winnych w tym wpisie, zajmować się nie będę, bo cała polityka obchodzi mnie tyle, co zeszłoroczny śnieg, a dzięki temu żyje mi się po prostu lepiej, lepiej bez oglądania Wiadomości, Faktów, Wydarzeń i wszystkiego tego, co ma za zadanie napędzać w ludziach strach, po przecież działamy albo z lęku, albo z miłości.

Pragnę tylko zauważyć, że inflacja, to nie tylko problem naszego kraju, to tylko tak na marginesie, na wypadek, gdyby ktoś chciał kolejny raz wytknąć nieudolności w decyzjach podejmowanych przez rząd.

Dziś podejdę do tematu w nieco inny sposób, na pewno niepolityczny, a bardziej pragmatyczny i taki, który ma na celu udowodnić, że do beznadziei jeszcze daleko, a poczucie bezradności i bezsilności, to Twój wybór.

To na czym skupiasz uwagę rośnie

I nie tylko, mówią, że podobne przyciąga podobne. Jeżeli jesteśmy skoncentrowani na określonej rzeczy, skupiamy wokół niej myśli, mamy poczucie, że nic więcej nie istnieje. Podobnie ma się to, do wspomnianego wzrostu cen produktów i usług. Ciągle trąbią o tym w radio, w telewizji, w Internecie, jakby tego było mało, jest to temat number one, jaki podejmuje się na spotkaniach towarzyskich. Podobnie, jak w przypadku koronawirusa, który bardziej destrukcyjnie wpływał na psychikę ludzi, aniżeli sam fakt posiadania choroby.

Narzekanie, jako sport narodowy

To, że Polacy uwielbiają narzekać, wiadomo od dawna. Kto ma gorzej również wysuwa się na prowadzenie i w konsekwencji „wygrywa” - dziwne, ale prawdziwe. W związku z tym powinniśmy czuć się w swoim żywiole, ponieważ pojawił się kolejny temat i sposób, aby dać upust frustracjom i rozładować napięcie.

Czy naprawdę jest aż tak źle?

No, to dość kontrowersyjne i ryzykowne pytanie z mojej strony, bo sadząc po komentarzach w sieci dotyczących aktualnych cen, nie zdziwię się, że ktoś zechcę wypowiedzieć się na ten temat pod moim postem. Jednak spójrz może na to z drugiej strony. Jeśli nadal jesteś w stanie zapłacić rachunki, kupić jedzenie i nie zaglądać do portfela z obawą, czy do końca miesiąca wystarczy Ci na chleb, to może nie ma co wpadać w panikę.

Każdy chce więcej

I to bez względu na wysoką inflację, znasz kogoś, kto powiedziałby Ci, że ma dość? Bo ja nie. I to jest wystarczający dowód na to, że człowiek nie chce więcej, a wszystkiego. Jednak musisz wiedzieć, że jeśli, nie jesteś w stanie ucieszyć się z małych rzeczy, to i wielkie też Cię nie ucieszą. No i jeszcze jedno, poczucie braku, ciągłe pragnienie, niedosyt, to „przeszkadzacze”, które nie pozwalają Ci się cieszyć tym, co masz tu i teraz.

Potrzebujesz mniej niż Ci się wydaje

A do niedawna był to makaron i papier toaletowy - może brzmi śmiesznie, ale taka prawda, w pandemii nic się tak nie liczyło, jak zdobycie makaronu, papieru, no może jeszcze płynu do dezynfekcji. A tak serio, naprawdę bez wielu rzeczy można się obyć i ty o tym wiesz, jednak życie nas trochę rozpieściło i nawet nie chcemy myśleć o rezygnacji z niektórych przyzwyczajeń.

Moda

Jeśli jesteś użytkownikiem portali społecznościowych, to zapewne nie umknęło Twojej uwadze, udostępnianie zdjęć paragonów z restauracji, nierzadko również przez osoby rozpoznawane. Cel zdjęć? Wbijanie się w aktualne trendy i podchwycenie narodowego narzekanie, a może chwalenie się, że nawet w czasach kryzysu stać człowieka, żeby zjeść wykwintne potrawy i bawić się na całego? Pytanie, czy wyjście do drogich restauracji jest obowiązkowe?

Książki są bardzo drogie, ale nowy smartfon dziecko mieć musi

Narzekanie na drożyznę to nic nowego. Co roku, przed rozpoczęciem roku szkolnego wielu narzekano na koszty wyprawki szkolnej, nie wspominając przy tym o drogich gadżetach, bez których obejść się można, ale mieć wypada, bo wszyscy mają i takie czasy, no i mus jest, aby dziecko nie odstawało od rówieśników.

Pokaż rachunki za usługi: fryzjer, kosmetyczka, manikiurzystka oraz paragony za papierosy, trunki itp

Przyznam się szczerze, że żadnego nie widziałam, a z tego co mi wiadomo, to również kosztuje nie mało. Z tą różnicą, że tu nikt nie narzeka, bo przecież bez regularnie, przyciągających wzrok zrobionych paznokci, można żyć.

Studnia bez dna

Tak jest w przypadku ludzkich oczekiwań, nigdy dość i zawsze można mieć więcej. Pamiętaj, że nie uzyskasz tych rzeczy z zewnątrz, jeśli nie masz zadowolenia w sobie, nic Ci tego nie da, nawet gdybyś był obdarowany wszystkim, nikt i nic nie zapełni Twojej pustki. Prawda jest taka, że jeśli zwykle było Ci mało, ta inflacja tylko podsyciła Twój niedosyt.

Złość i lęk, jak siostra z bratem

O złości i lęku popełniłam dwa osobne wpisy, tu podaje linki:

A Ty, czego się boisz? (dziennikarskieinspiracje.blogspot.com)

Uwolnij swoją złość (dziennikarskieinspiracje.blogspot.com)

Łatwiej nam odczuwać złość i szukać winnych, aniżeli skonfrontować się ze swoim lękiem i obawą o przyszłość, bo pod złością, którą odczuwasz w kontekście inflacji jest lęk o to, co będzie. Co, jeśli nie będzie mnie stać, by zapłacić rachunki? Co będzie, jeśli nie będzie mnie stać, by zaspokoić potrzeby rodziny? Jednak, to tylko Twoje myśli pędzące niczym rozpędzony pociąg, ale nie wiesz im, nie jesteś nimi. Dziś, w tej chwili nic Ci nie grozi. A Twój lęk, to obawa przed tym, że sobie nie poradzisz, bo gdybyś miał zaufanie, że dasz radę, po prostu byś się nie bał.

Neutralność

Niejednokrotnie słyszałam, że każda sytuacja jest neutralna, rozumiem, że może Cię to oburzyć, bo przecież wszystko oceniamy w kontekście dobra i zła, pozytywów i negatywów. Wszystko, co się zdarza podlega naszej ocenia. Właśnie ocenie, która w oczach drugiego człowieka może wyglądać zupełnie inaczej. Prawda jest taka, że wszystko drożeje, rosną ceny, w budżecie domowym zostaje coraz mnie pieniędzy, to jest fakt. Co z tym zrobisz i jakie podejmiesz w związku z tym kroki, zależy od Ciebie. Może poszukasz dodatkowej pracy, a może zaakceptujesz to, z czym przyszło się zmierzyć, zaciśniesz pasa i uznasz, że jakoś to będzie i na nowo określisz swoje priorytety.

Docenić i akceptować, nie znaczy nie dążyć do lepszego

I to największe paradoksy. Doceniać, to co się ma, nie znaczy nie dążyć do tego, o czym się marzy. Akceptować siebie, nie oznacza nie dążyć do zmian, których się pragnie, ale akceptacja to warunek konieczny, aby zmiana mogła zaistnieć. Bądź wdzięczny za to co masz, być może dopiero teraz docenisz, że miałeś więcej, a i tak nie byłeś w stanie tego uszanować.

A może to kolejna szansa

Gdy wybuchła pandemia, wszyscy szukali znaków, by dojrzeć sens i się nie pogrążyć w beznadziei. Ludzie wykorzystując technologie dostrzegli, że szkoła i praca może przenieść się do wirtualnego świata. Powstawały nowe pomysły na biznes online, ludzie w relacjach odnaleźli siebie na nowo albo stwierdzili, że nie mogą na siebie dłużej patrzeć i zakończyli związki. Może ta sytuacja powie Ci coś, co jest tylko o Tobie. A może tylko tyle, że frustruje Ciebie zaciskanie pasa, bo jesteś zakupoholikiem, konsumpcjonistą, uzależnionym od kolejnych nowości i nimi chcesz zagłuszyć, to, na co nie chcesz skierować uwagi? A może pod Twoją frustracją i niezgodą na to, co się dzieje, ukryte jest coś jeszcze, o czym nie masz pojęcia?

Czy możesz chcieć więcej i więcej? Możesz. Tak, jak ja nie mogę Ci zabronić tego „chcenia”. Czy masz prawo czuć, to co czujesz, gdy widzisz rosnące ceny w sklepach? Masz, tylko samo frustrowanie się i szukanie winnych nic nie da, wszystko inne, tak jak Twoje reakcje są Twoim wyborem, o których decydujesz Ty i tylko Ty, pod tym względem nikt nie ma władzy nad Tobą, bo prawdziwa wolność i niezależność zaczyna się w Twojej głowie.



Komentarze

  1. Nie jest łatwo, ale jakoś trzeba ten okres przeżyć, zacisnąć pasa, nie ma chyba innego wyboru.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, nie ma wyjścia, trzeba przeczekać, złość tu nie pomoże.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty