Wybierz coś dla siebie

 


Zastanawiałam się, o czym mógłby być kolejny post na Dziennikarskich Inspiracjach i wpadłam na pomysł, że będą to krótkie rozkminki na różne tematy. Tematy, które często spotykam w książkach, artykułach czy padcastach. Tematy, które nie tylko pojawiają się w treściach psychologicznych, ale także we wpisach charakterystycznych dla rozwoju osobistego czy duchowego. Mam nadzieję, że będzie to dla Was wpis interesujący, z którego weźmiecie coś dla siebie, a powyższe rozważania skłonią Was do refleksji, a może nawet zmobilizują, by zostawić po sobie ślad w komentarzu, na co liczę za każdym razem, gdy publikuję nowy post.

Zatem zaczynamy!

Wdzięczność

Wdzięczność to temat numer jeden w rozwoju osobistym i duchowym. Trenerzy i mentorzy zalecają prowadzenie tak zwanego dziennika wdzięczności, w którym każdego dnia powinniśmy zapisywać rzeczy, za które jesteśmy wdzięczni. Ma to za zadanie, uzmysłowić nam, jak dużo posiadamy, a wcale tego nie dostrzegamy. A jak wiadomo, to na czym skupiamy uwagę rośnie, zatem będziemy dostrzegać jeszcze więcej pozytywów, tym samym uświadomimy sobie, ile już zdobyliśmy.

Poczucie braku

Poczucie braku to przeciwieństwo wdzięczności. Gdy skupiamy uwagę na braku, przyciągamy go jeszcze więcej. Skupiając się tylko na tych ciemnych aspektach naszej rzeczywistości, nie ma szans byśmy zauważyli te jaśniejsze. Większość ludzi wychowywana była w braku, starsze pokolenia w kryzysie, jeszcze inni, wychowywani przez wymagających rodziców często słyszeli: „dlaczego czwórka, a nie piątka”, „zobacz jak Twój kolega sobie radzi – nie wstyd Ci”, „jak tak dalej pójdzie, do niczego w życiu nie dojdziesz”. Komunikaty te w założeniu miały mobilizować, niestety dały odwrotny skutek. Nauczyliśmy się wyostrzać wzrok na rzeczy, których nam brakuje, w ogóle nie doceniając tego, co już osiągnęliśmy.

Uważność

Czyli żyj – tu i teraz. Jak pijesz kawę, to ją po prostu pij, jak jesteś na spacerze, to po prostu sobie bądź. Któż z nas tak potrafi? Przecież zwykle wykonując jedną czynność, myślami już jesteśmy w drugiej. Planujemy, rozważamy, wracamy pamięcią lub wybiegamy w przyszłość. Rzadko, kto z nas potrafi usiąść i nic nie robić, nawet przez pięć minut, jest to nieosiągalne, zaraz sięgamy po telefon lub włączamy telewizor. Boimy się być sam na sam ze sobą, a ponoć tylko wtedy możemy być tak naprawdę blisko siebie i usłyszeć głos własnej intuicji. Chodzi tu również o uważność na własne uczucia, bo wielu z nas nie wie, co czuje w danym momencie, często tłumi to, co niewygodne.

Świadomy oddech

Oddech to niezastąpione narzędzie do poprawy samopoczucia i coś, co jest cały czas dostępne, coś, z czego możemy skorzystać, od tak na zawołanie. Mówi się, że chociażby kilka minut świadomego może sprawić, że uwolnimy trudne emocje czy po prostu się uspokoimy. Niezawodna technika dla ludzi z nerwicą, u których płytki oddech generuje więcej stresu.

Akceptacja

To jedna z moich ulubionych myśli i jakie niesie ze sobą wartościowe przesłanie – nie masz wpływu na wszystko co Cię spotyka, ale masz wpływ na to, co z tym zrobisz. Dana sytuacja jest taka, jaka jest, nie wszystko idzie czasem w zgodzie z naszymi planami, więc zamiast się nakręcać i tracić energię na to, czego już zmienić nie możemy, warto się skupić na tym, co jeszcze można zrobić w danej kwestii, aby nie komplikować bardziej danej sytuacji. Większość ludzi uważa, że akceptacja to rodzaj bezsilności czy nawet poddania się, ale właśnie dopiero w akceptacji zaczynamy widzieć nowe rozwiązania i możliwości. Często również okazuje się, że trudna sytuacja jest początkiem czegoś nowego, lepszego.

Neutralność

Każda sytuacja, która nas spotyka jest po prostu taka, jaka jest. Jako ludzkość nauczyliśmy się oceniać wszystko w kontekście dobra - zła, lekkości – trudu, piękna – brzydoty. Często zadajemy sobie pytanie - jaki jest świat? Dobry czy zły? A to i tak nie zmienia faktu, że jest on taki, jaki jest. Wszystko co dostrzegamy, widzimy przez pryzmat własnych doświadczeń i przekonań. I to, że oceniamy kogoś czy coś w określony sposób, nie znaczy, że jest takim w rzeczywistości.

Nigdy nie spotkasz królewicza z bajki, nikt też nie jest w stanie popsuć humoru

Powyższy nagłówek brzmi trochę nieprawdopodobnie i może rodzić bunt, szczególnie druga część tego zdania wydaje się być trochę kontrowersyjna.

Zwykle myślimy, że inni są w stanie nas uszczęśliwić albo doprowadzić do szewskiej pasji. Jednak, jak się okazuje, to my decydujemy, co zrobi z nami postawa drugiej osoby. Wyobraź sobie dwie kobiety zdradzone przez swoich mężów, ta sama sytuacja, a mogą postąpić w zupełnie inny sposób, jedna z nich popadnie w totalną rozpacz, druga stwierdzi, że życie się nie kończy i idzie dalej. Oczywiście możemy tu mówić o tłumieniu uczuć przez tą drugą, a pierwszą oskarżyć o totalny brak miłości do siebie, to już temat na inny wpis. Te dwie sytuacje pokazują nasz wybór, co do przeżywania sytuacji, mających wzbudzić w nas jakieś emocje. Często mówimy on/ona mnie zdenerwował/ła, ale to my decydujemy, ile z czyjegoś zachowania bierzemy do siebie. Warto wiedzieć, że skrajnie potężne emocje, to emocje z naszego dzieciństwa, kiedy nie było zgody na ich przeżywania. A co do zdania, że „ten rycerz na białym rumaku, jednak nie zapuka do twoich drzwi” - jesteśmy wychowywane na bajkach o księżniczkach, rycerzach i na tym, że żyli długo i szczęśliwe. Nie rzadko życie weryfikuje takie podejście. Prawda jest tak, że póki nie poukładamy się sami ze sobą nikt i nic nas nie uszczęśliwi, dopóki nie pokochamy samych siebie, nikt nas nie będzie w stanie pokochać, ale i my sami tego robić nie będziemy.

Być szczęśliwym

Od wieków filozofowie, poeci, artyści zastanawiają się czym jest szczęście, co je daje, co trzeba zrobić, by je osiągnąć. Jak się okazuje jest to prostsze niż może się wydawać. Trzeba zrobić – NIC. Po prostu wszystko, co potrzebujemy do szczęścia jest w nas. Najlepszym dowodem na to jest fakt, że ludzie nie mający zbyt wiele są szczęśliwi i na odwrót, Ci, którym pozornie moglibyśmy zazdrościć, mający miłość, sławę i pieniądze, nie potrafią wykorzystać tego w odpowiedni sposób. Nie mają szczęścia w sobie. Dobry przykłada na to, to moja ulubiona i niepowtarzalna Whitney Houston, która wiemy jak skończyła, miała wszystko, wszystko, to, co zwykli ludzie zwą szczęściem. Myślimy, jak będę miał, to i to będę szczęśliwy, jeszcze tylko ten samochód, jeszcze tylko ten dom, jeszcze tylko ta praca, jeszcze tylko ta miłość i owszem na chwilę jesteśmy zadowoleni z życia, ale potem przyzwyczajamy się zbyt szybko i znów pustka, bo nie mamy tego w sobie. Szczęście nie jest zależne od nikogo i niczego. Wszystko wynika z intencji - dlaczego chcę to mieć? Chcę mieć wykształcenie, bo chcę się dowartościować, chcę mieć pracę, bo ta zapewni mi bezpieczeństwo, chcę spotkać kogoś, kto mnie uratuje od trudów życia, to tylko zastępcze nie działające aspekty. Działamy w nich z lęku i braku dlatego nie działają. Ot cała filozofia szczęścia.

Nigdy się nie porównuj z innymi

To zupełnie bez sensu. Zawsze znajdzie się ktoś, kto ma gorzej od Ciebie i zawsze znajdzie się ktoś, kto od Ciebie ma lepiej. Często porównywanie się z innymi wiąże się z zazdrością, która zamiast mobilizować do działania, pozbawia nas energii i sprawia, że czujemy się gorzej. Nie zawsze ten „luksus”, który mają inni przyszedł im od tak. Zazdrościmy życia gwiazdom z pierwszych stron gazet, a tak naprawdę obok tego wyidealizowanego życia jest też to zwykłe i wiele wyrzeczeń, jakie musiały zaistnieć, by do tego luksusu dojść. Widzimy tylko efekt końcowy, a nie drogę, która do niego prowadziła, praca, poświęcenie często zostają za kulisami.

A bliźniego swego, jak siebie samego

A na ten temat dawno dawno temu powstał oddzielny wpis, którego nawet za bardzo nie mogę sobie przypomnieć. Kochać bliźniego swego, jak siebie samego, wcale nie oznacza sobie umniejszać, wręcz przeciwnie, mamy kochać innych tak, jak siebie, co za tym idzie, priorytetem powinna być miłość własna. Przez lata wmawiano nam, że myślenie o sobie, to zgubny egoizm. Bez miłości do siebie, nie ma miłości do innych. Istnieją wtedy toksyczne związki, pełne uzależnień, ograniczeń i roszczeń. Im więcej miłości i akceptacji w nas samych, tym więcej wszystkiego dla innych.

Zmiana zaczyna się od Ciebie

Zazwyczaj chcemy zmieniać innych i wszystko na około, tylko nie siebie, bo łatwiej wymagać od innych, nie oferując nic w zamian. Jak się okazuje, gdyby każdy z nas zajął się tylko sobą i tylko swoją zmianą, cały świat uległby metamorfozie. Prostsze niż można to sobie wyobrazić. Przywykliśmy myśleć, że gdyby inni zachowywali się inaczej w stosunku do nas byłoby łatwiej, tymczasem, to nasze zachowanie prowokuje zmianę w drugim człowieku. Magia.

Wybaczanie - tak, ale...

Większość z nas myśli, że wybaczanie łączy się z totalną akceptacją drugiemu człowiekowi, ponownemu zaufaniu i życiu na dawnych zasadach. Wybaczając powinniśmy robić, to przede wszystkim dla siebie, czyli odpuścić wszelkie emocje związane z przykrym wydarzeniem, ale to wcale nie znaczy, że mamy zaufać ponownie, czy spotykać się na codziennej kawie. Nie znaczy, że mamy puścić w niepamięć przeszłość, ale wybaczyć to przede wszystkim ulżyć sobie i nie zatruwać sobie życia wspomnieniami.

Chcesz, być doceniany? Doceń siebie

Podobnie, jak z miłością do siebie, jeśli docenisz siebie, inni też to zrobią. Jeśli brakuje ci uznania dla siebie samego, będziesz nieustannie pragnąć dostać je od innych. Co przyniesie odwrotny efekt, płynący z faktu, że żądanie rodzi opór. Dając coś sobie nie potrzebujesz tego dostać, co więcej dzielisz się tym z innymi. Jeśli nie dajesz sobie uznania, to w przypadku, gdy nawet, ktoś chce ci je podarować nie weźmiesz go, nie wierzysz w dobre intencje drugiej osoby. Są tacy, którzy twierdzą, że powinniśmy dawać, to czego samym nam brakuje.

Na początku było słowo

Mówią, że słowa mają moc, jednak te słowa są następstwem myśli. Myśli wynikają z przekonań, wpływają na emocje, te z kolei generują kolejne myśli, a to wszystko popycha nas do działania bądź zastoju, co daje wynik w rzeczywistości. Można by powiedzieć, że z jednej strony wszystko zaczyna się od myśli i to one mają ogromny wpływ na wszystko, nakręcają nas do działania, skłaniają do podejmowania decyzji, skłaniają do wyboru, jednak to tylko myśli, nauczyliśmy się im wierzyć, a przecież nasza myśl nie musi być prawdą. Uprawiamy czarnowidztwo, które nie zawsze jest samospełniającą się przepowiednią, mamy niewspierające przekonania, które blokują nas w drodze do celu, oceniamy świat i innych, na podstawie wcześniejszych zdarzeń, a to tylko iluzja, nie mająca za dużo wspólnego, z tym, jak jest naprawdę.


Jeszcze znalazłoby się kilka a może nawet kilkanaście nagłówków, jednak czas kończyć. A może jest coś, co dopisałbyś do tej listy? Może chciałbyś, żebym rozwinęła, któryś z punktów w kolejnym wpisie? Być może to Ty zadecydujesz, o czym będzie nowy post. Pozdrawia i czekam M.W.

Komentarze

Popularne posty