Nowy rok szkolny - czas start











Dziś będzie krótko, zwięźle i na temat, bez zbędnych ozdobników i wnikliwej analizy. Za nami niestandardowe półrocze, nietypowe zakończenie roku szkolnego i inne, niż dotychczas rozpoczęcie.

Jak długo potrwa stacjonarne nauczanie, to się okaże w praniu. Jednak moja intuicja, podpowiada mi, że wszystko się skończy wcześniej, niż większość z nas się spodziewa. Tak naprawdę, to chciałabym się mylić i wcale nie będę miała satysfakcji, jeśli dzieci znowu wylądują w domu, przed monitorami komputerów, a My rodzice staniemy się narzekającymi pedagogami bez nadziei na rychłą zmianę. Nic nie zastąpi nauki opartej na tradycyjnych zasadach.

Już za moment zaczną się przeziębienia, kaszelki, katarki itp. - standard. Co roku większość, to przerabia, więc nie wiem, dlaczego teraz miałoby być inaczej. Inaczej będzie w kwestii naszego podejścia, bo każdy niewyraźnie wyglądający uczeń, będzie traktowany jak potencjalna ofiara Covida 19.
Miejmy nadzieję, że dziecko, które kichnie albo zakaszle, nie będzie traktowane jak trędowate.

Nie dajmy się zwariować, koronaparanoja trwa w najlepsze i nic nie wskazuje na to, aby miało się coś w tym temacie zmienić, no cóż, wypadałoby w tym miejscu powiedzieć - taki mamy klimat. Nie trzęsę się, nie drżę o zdrowie mojego dziecka, bo nie wierzę w pandemię, a mój stosunek do sprawy znacie z innych wpisów.
Jedno, co może zmienić się na lepsze, nie tylko w szkołach, ale przede wszystkim w przedszkolach, to to, że będą tam przebywały tylko i wyłącznie zdrowe dzieci. Do tej pory, rodzice przytłoczeni obowiązkami, pracą zawodową, posyłali chorego malucha, bo to, w ich ocenie, tylko przeziębienie, mała gorączka, nie rzadko jeszcze prosili panią o podanie syropku. W konsekwencji, dzieci zarażały się na potęgę i tak co roku placówki pustoszały, może w tym razem będzie lepiej.

Jeżeli ktoś wstrzymał się ze szkolnymi zakupami, to myślę, że nie ma czego żałować, bo o ile książki i zeszyty są niezbędne, tak nowy plecak, szkolne obuwie, czy piękny piórniczek, niekoniecznie może posłużyć w dobie koronawirusowej rzeczywistości. W tym momencie wskazane byłoby zainwestowanie w dobrego laptopa, tudzież tableta, no i dobre łącze, co jest podstawą. Rodzicom przydałby się zapas melisy lub innych środków przynoszących chwilowe ukojenie, tabliczka czekolady nie będzie najgorszym rozwiązaniem, o ile nie pójdzie w biodra. Wzrost endorfin i uśmiech na twarzy macie gwarantowany. Nowy rok szkolny i zapał może okazać się falstartem, także polecałabym również wstrzymać się z entuzjazmem, zarówno dzieciom jak i ich rodzicom.

Wszystko, co nastąpi będzie podyktowane dbałością o dobro naszych pociech i zminimalizowania ryzyka zarażenia się koronaswirusem, przynajmniej tak nam będą mówić. Szczegół, że po szkole życie towarzyskie będzie kwitło, bez dystansu, bez zachowania jakichkolwiek wymogów sanitarnych.

Szczerze, to temat Covida znudził mnie wystarczająco i chciałbym, aby zaproponowano temat zastępczy, przynajmniej zrobiłoby się ciekawiej. Koronawirus wzbudza w większości takie emocje, jak zdalne nauczanie na finiszu. Większość uczniów, jak mniemam, przed komputerem była ciałem, a duch bujał w obłokach i widział wzburzone morskie fale przy zatłoczonych nadmorskich kurortach.

Życzę wszystkim spokojnego roku szkolnego, bo myślę, że znów będzie on niezbędny, by przetrwać. Co przed nami? Nikt tego nie wie, nie wiemy co przyniesie kolejny dzień. A jak we wczorajszym wywiadzie powiedział Minister Edukacji: „Sytuacja jest bardzo dynamiczna, więc...”. Za tym „wiec”, może kryć się wiele niespodzianek, a najprawdopodobniej jest nauka online. Za chwilę wszystko będzie jasne jak słońce, a to co dziś owiane tajemnicą stanie się oczywiste dla wszystkich.
Polecam tekst, który został napisany rok temu, gdy wszystko było jeszcze „normalne”: (https://dziennikarskieinspiracje.blogspot.com/2019/08/zaraz-sie-zacznie.html). Miejmy nadzieję, że jeszcze będzie tak normalnie, tak jak kiedyś, choć i tak narzekaliśmy.

Komentarze

Popularne posty