Kampania wyborcza i ostatnie starcie

Co dziś robią Rafał Trzaskowski i Andrzej Duda? Najnowsze informacje z kampanii

Ostatnio przeczytałam jeden z wpisów jakiegoś blogera, który napisał, że tematy na bloga leżą na ulicy. Podpisuję się pod tym stwierdzeniem obiema rękami. Leżą i to w dosłownym tego słowa znaczeniu. I tak sobie myślę, że nawet spadają z nieba i prędzej mi zabraknie zapału do pisania niż zabraknie spraw, w których chciałabym zabrać głos i przedstawić własny punkt widzenia.

Ostatnimi czasy wszyscy Polacy jak jeden mąż żyją polityką, starsi i młodsi, jak Polska długa i szeroka mówią o jednym, a mianowicie o nadchodzącej niedzieli i wyborach, które są finiszem na drodze do władzy i zarządzania krajem przez kolejne pięć lat. Już w niedzielę okaże się kto zwycięży, wszystko będzie jasne jak słońce. Skończy się zacięta walka, polityczne posty na portalach, przepychanka telewizyjna i zapał ludzi do komentowania bez żadnych skrupułów.

Dziś wszyscy są przekonani o swojej racji, bez względu na to, którego z kandydatów popierają są w stu procentach pewni, że przysługuje im prawo opluwania konkurenta swojego ulubieńca, który to ich zdaniem jest w stanie zapewnić im Polskę, taką krainę mlekiem i miodem płynącą. Są też Ci, którzy głosując w pierwszej turze wyborów na kandydata, który nie załapał się do aktualnego pojedynku i stoją przed trudnym dylematem. Stoją przed wyborem, jak to nazywają - mniejszego zła. No i pewnie część z nich w ogóle nie odda głosu, strzelając focha i powtarzając, że teraz to nie ma na kogo głosować, bo jeden i drugi to dno i hańba dla Polski. Ja do tej grupy niezdecydowanych się nie załapuje, bo mój kandydat akurat przeszedł, więc nadchodząca niedziela na pewno nie będzie spędzała mi snu z powiek i nie będę biła się z myślami, komu podarować krzyżyk tak ważny i cenny, bo jak wiadomo obaj kandydaci idą łeb w łeb i to podkręca całą gorącą atmosferę i dodaje do tego wszystkiego dreszczyku emocji. Cóż to będzie za niedziela i całe szczęście, że cisza wyborcza tuż, tuż, bo jeszcze trochę i doszłoby do rozlewu krwi między zwolennikami obu obozów.

Dlatego tak spieszno mi opisać to co dziś chcę, bo zostało mi kilka godzin, w czasie, których mogę dodać polityczny post.
Nie chcę przecież przekonywać nikogo do swoich racji, bo nie sądzę, że ktoś zmieniłby zdanie po przeczytaniu jednego tekstu. Każdy zresztą ma już je wyrobione, było tyle sytuacji, które już pokazały całą prawdę o kandydatach.
Myślę że jest jedno kluczowe pytanie, które każdy sobie powinien zadać, przed pójściem do urn - to to, czy odpowiada mi Polska taka jak dziś, czy chciałbym powiewu świeżości i nowoczesności? Czy chce tradycyjnego Państwa, bezpiecznego, przewidywalnego, czy szczypty awangardy i nowego spojrzenia, wielkiej niewiadomej? 

Jeżeli ktoś chciałby wyrobić sobie zdanie na podstawie mas mediów i tego w jaki sposób kreuje się dziś rzeczywistość, to próżno mu szukać tam odpowiedzi. Włączasz TVP, Duda jest cacy, Trzaskowski be, włączasz TVN, Trzask jest ok. Duda do bani. Wyciągane na światło dzienne sprawy banalne, które urastają do rangi mega - problemu, a tak naprawdę nijak się mają do przyszłości Polski.
I w tym wszystkim My obywatele, patrzący jedni na drugich jak na wrogów, tak jakby każdemu chodziło o coś innego, a nie to samo państwo.
I nie mogę się nadziwić tej całej nienawiści, tego ulewającego się jadu, słów ostrych jak brzytwy. Ktoś mówi o demokracji o wolności słowa. U nas nie ma wolności słowa, bo jak ją rozumieć? Jeśli przyznasz się, że idziesz za Dudą to nawymyślają Ci od ciemnoty, czy od razu usłyszysz, że dałeś się przekupić za własne pieniądze, no i nie myślisz rozwojowo. Przyznać się, że jesteś za Trzaskowskim, to jest coś znaczy, że myślisz, jesteś tolerancyjny, no i nie dajesz nie zmanipulować skorumpowanej telewizji, która bierze pieniądze od obecnej władzy.

Na darmo szukać odpowiedzi na pytania w telewizji, bo telewizja niezależną niestety nie jest i myślę że to ocena dziennikarzy robi niezłą robotę, przedstawienie kandydatów w nie najlepszym świetle, tak aby widz już nie musiał myśleć, a jedynie brać argumenty podane na tacy. Jedyne co może nam pomóc w podjęciu decyzji, własna obserwacja kandydatów, wyciąganie wniosków, zachowanie, udzielanie odpowiedzi, a nie ich unikanie, bliższa wizja świata i ta która do mnie przemawia. Budowanie opinii w oparciu o to co pokazuje TVP jest tak samo śmieszne jak budowanie opinii w oparciu o TVN. Propaganda na całego, podobnie portale internetowe nastawione na popieranie jednego kandydata. Dziwi mnie tylko wspólne stanowiska w sprawie koronawirusa obie te telewizje, jak zresztą również najbardziej znane stacje radiowe straszyły ludzi na potęgę, powiem więcej miałam wrażenie, że odbywało się to na zasadzie, kto postraszy bardziej. Ktoś mógłby mi teraz zarzucić popieranie Dudy, a niewiarę w koronawirusa. Tylko nie przypominam sobie, żeby którykolwiek z kandydatów miał jakiekolwiek wątpliwości co do wiarygodności występującego wirusa. Skoro cały świat uległ propagandzie i manipulacji, to trudno, żeby Polska była w tym odosobniona, ale o tym już było.
Ludzie sami niepotrzebnie się nakręcają i manipulują innymi, przynajmniej starają się manipulować. Czasami odnoszę wrażenie, że ludzie nie dość, że nie czytają ze zrozumieniem, to jeszcze nie rozumieją słowa mówionego, albo słyszą to co chcą usłyszeć, by dalej brnąć w utarte przez siebie przekonanie.

Najlepszym przykładem do tego niech będzie ostatnia debata w TVP, nawet nie wiem, czy można to nazwać debatą. Już widzę jak niektórzy czytając to uśmiechają się, myśląc przecież to ustawka była, może i była, może ludzie byli podstawieni, kto to wie, może tym których wybrano do zadawania pytać Trzaskowskiemu też byli ustawieni, pomimo, że byli dziennikarzami. Duda też niejednokrotnie odpowiadał na niewygodne pytania dziennikarzy. Jak słyszę, że bał się debaty i dla tego nie przybył na spotkanie z Trzaskowskim, to uśmiecham się z lekka sama do siebie. No, ale to dziennikarze byli przecie. No oczywiście już słyszę tę słowa sprzeciwu, Trzaskowski, jasne chodzący ideał, taki ideał, że ma problemy z pamięcią, jestem ciekawe, czy te cztery lata temu był tym posłem, czy nie? I czy głosował za podniesieniem wieku emerytalnego, bo już sama się pogubiłam, ale jak się nie gubić skoro sam zainteresowany nie wie. Poza tym, gdyby Trzask przybył na debatę, to by wiedział, czy Duda czytał, czy gadał z pamięci, a może na wiecach też czyta z ukrytego ekranu? Jeśli tak, to jedno trzeba mu przyznać jest w tym naprawdę dobry. Żałuję, że nie była to debata obu kandydatów, no bo nie miałam okazji zobaczyć tego co pan Trzaskowski powiedział podczas debaty z dziennikarzami, jedyne co z fragmentów zaobserwowałam to to, że uśmiechem reagował na pytania i uchylał się od odpowiedzi, ale to takie typowe dla polityków. No, ale ktoś powie, że to Duda zrezygnował z debaty, bo bał się pytań dziennikarzy, a tu znał odpowiedzi tak jak podczas pierwszej i drugiej debaty przed pierwsza turą, więc się przygotował. Jasne.
Drugą rzecz, to te nieszczęsne szczepionki. Wszystkie portale pisały Duda przeciwko szczepionkom na COVID 19, jeżeli dziennikarze w taki sposób, łżą  robiąc na tym kasę, to nie jest już dla mnie dziennikarstwo, tylko nie bójmy się tego powiedzieć - obłuda przez duże O. No, ale jakie portale, tacy dziennikarze. Oglądałam tę debatę, jak większość i ja bynajmniej nie usłyszałam o tym, by powiedział, że jest przeciwko, a jedynie, że jest przeciwko obowiązkowym szczepieniom na koronawirusa i że on sam nie szczepi się nawet na grypę. Ludzie! Gdyby powiedział, że szczepionki będą obowiązkowe, to zaraz byście go zakrakali, jak to on będzie mówił nam co mamy robić? Każdy musi sam decydować, jak on mógł cokolwiek nakazywać. Pytam kolejny raz jak Wam dogodzić? Co by nie powiedział, to źle, nawet jak waszym zdaniem pozytywnie mówi, to przecież kłamie i podaje kiełbasę wyborczą. No i fundamentalne pytanie, po co oglądacie coś co waszym zdaniem jest ustawką, nie szkoda Wam czasu, trzeba było oglądać Trzaskowskiego? Niektórzy twierdzili, że obecny prezydent tą odpowiedzią odnośnie szczepionek strzelił sobie samobója i nie przemyślał kwestii. To w końcu znał te pytania, czy nie, bo gubię się po raz kolejny? Nie dalej jak wczoraj oglądałam wywiad z samym zainteresowanym, odnośnie szczepionek powtórzył to samo, co mówił na debacie. No to chyba jednak nie był to samobój, a przemyślana decyzja.

Podobnie sprawy się mają w przypadku tego ułaskawienie pedofila, temat tak chętnie poruszany, że nawet nie oparła się temu niemiecka prasa, z wiadomych powodów. Ludzie nie wiedzieli o co chodzi, a już się tak podniecali jakby sam Duda był owym pedofilem. Większość była przekonana, że ułaskawienie polega na tym, że Duda miał wpływ na skrócenia odbywanej kary i że tym samym pomógł skazanemu za molestowanie własnej córki. No i jak to możliwe, że Duda ten sam nietolerancyjny wobec LGBT, ułaskawia pedofila? Takie to mądrości można było wyczytać pod postami w internecie. Czy kolejny raz trzeba to wyjaśniać, że ułaskawienie dotyczyło odwołania zakazu zbliżania się do ofiary, na prośbę tej rodziny? Dla mnie to ta rodzina jest patologią, mieszkać z oprawcą w jednym domu i pragnąć odbudować relację, ale to już odrębny temat, psycholog miałby pewnie tu dużo do powiedzenia, prawdopodobnie chodzi o jakieś uzależnienie emocjonalne, ale to tylko moje przypuszczenia i mogę się mylić. Tak czy inaczej Duda nie miał, żadnego wpływu na długość odbywanej kary, spełnił prośbę rodziny i tyle w temacie i dobrze ujął to w jednym zdaniu to - sprawa rodzinna. No, ale jak ktoś się ekscytuje słowem pedofil, to wiele mu nie trzeba by bez namysłu roztrząsać temat, jak to w ogóle ma się do kampanii? Równie dobrze moglibyśmy dociekać co kandydaci jedzą na kolacje i na podstawie tego zastanawiać się, który jest wiarygodniejszy i dokonać wyboru. Chciałaby jeszcze nadmienić, że obecny włodarz naszego kraju ułaskawił tylko powtarzam - tylko nieco ponad dziewięćdziesięciu skazanych za różne czyny, na tle innych prezydentów wypada niezwykle blado, bo sam były prezydent Kwaśniewski ułaskawił ich ponad cztery tysiące, a w tym nawet morderców i co zatkało Wam kakao? Ot taka mała niespodzianka. Jakoś nikt dotąd nie roztrząsał tych spraw, ale dziś chodzi o coś zupełnie innego, każdy głos się liczy, więc nie ma takich co by się zawahali iść dalej, po trupach do celu.

Dziennikarstwo jest od szukania dziury w całym i do przedstawienia tak sprawy, aby chciano ją czytać i nakręcać ogół, no i żeby osiągnąć zamierzony cel. W ciągu ostatnich kilku tygodni byliśmy świadkami wypadków dwóch warszawskich autobusów. Kolejny temat, który pewnie wpłynął na kampanię. Prawda jest taka, bynajmniej ja to widzę, że o ile w normalnych okolicznościach, czyli poza kampanią usłyszelibyśmy o kierowcach pod wpływem, tak o Trzaskowskim w tej sprawie pewnie tak głośno by nie było. Może i on tu ma pieczę i zadanie do wykonania, ale sprawa jest lekko nakręcona pod kampanię i nie mówię tego jako zwolennik, czy przeciwnik prezydenta Warszawy, ale jako zwykły obserwator. Kilka dni temu usłyszeliśmy jak Trzaskowski, kiedy był jeszcze ministrem administracji i cyfryzacji, bawił się za pieniądze podatników w czasie swojej podróży do Brazylii, gdzie ponoć załatwiał ważne sprawy państwowe przemawiając niespełna cztery minuty. Gdyby nie kampania nie dowiedzielibyśmy się o tym ekscytującym wypadzie Trzaskowskiego, co nie zmienia faktu, że nieładnie panie Trzask i nie jeden pogroziłby panu paluszkiem, a nawet chętnie pokazałby środkowy palec. Zdanie o pewnych zdarzeniach musimy sobie wyrobić samodzielnie, bowiem tv, internet nam tego nie ułatwi. Na każdego coś się znajdzie i to od nas zależy jak ocena tej sytuacji wypadnie, czy chcemy przejść nad tym do porządku dziennego, czy jest to nie do przyjęcia i tym samym skreśla to w naszych oczach kandydata ubiegającego się o urząd panującego nad tym całym galimatiasem i niewiedzącymi czego chcą ludźmi.

Średnio mnie obchodzi jak sprawę pedofila rozumie telewizja, czy radio nawet internet, sama wiem co o tym myśleć. Wiem co jest dla mnie niedopuszczalne, a niedopuszczalne jest unikanie wypowiedzi, kluczenie, odwracanie uwagi zwykłym śmiechem, czy zmienianie zdania na potrzeby kampanii. Niedopuszczalnym dla mnie jest wyśmiewanie i nazywanie rozdawnictwem programu pomocy rodzinie, a za chwilę upewnianie w przekonaniu, że jest się jednak za. Z tego, co możemy usłyszeć w mediach żona potencjalnego kandydata na stanowisko prezydenta obiecuje po 200 złoty, dodatku do emerytury za każde wychowane dziecko. Spieszę zapytać, czy to już nie jest rozdawnictwo, o którym tyle razy była mowa? A może pani Małgorzata sama będzie taka hojna i da z własnej kieszeni, to byłoby coś, awangarda na całego i od kiedy żona prezydenta ma coś do powiedzenia w sprawach kraju, a może szykuje się jakiś super aneks do konstytucji? 

Wyciąganie na światło dzienne takich spraw jak wykształcenie, czy znajomość języków obcych jest słabe. Bo dopiero Ci sami pisali, że wykształcenia nie świadczy o mądrości człowieka. No, ale powiedzą, Duda słabo wypada na tle Trzaskowskiego pod względem szkół, czy władania językami. Jak to się ma do zarządzania Polską. Pragnę przypomnieć, że Wałęsa miał wykształcenia zawodowe, a zwolenników jak pamiętamy posiadał. No i wykształcenie nie zawsze idzie w parze z posiadaną wiedzą. Zależy też od tego w jaki sposób do tego wykształcenia doszliśmy, a w dzisiejszych czasach jak wiadomo, wiele rzeczy załatwia kasa, więc nawet wielu magistrów, nie przyłożyło ręki do napisania swoich prac, oczywiście nie wszyscy, tak mała dygresja, ale jakże istotna. Wcale nie twierdzę, że kandydat Trzaskowski, kupił sobie tytuły, chodzi mi jedynie o to, że dzisiejsze wykształcenie, nie zawsze odnajduje odzwierciedlenie w rzeczywistości.

Kolejna kwestia, to dzielenie społeczeństwa na bardziej inteligentnych w zależności od oddanego głosu jest już tak słabe, że nawet długo się nie chcę tu rozpisywać. Same te statystyki potrafią bardziej dzielić niż łączyć. Jak to odbiera zwykły, przeciętny obywatel, gdy się dowiaduje, że dokonany przez niego wybór, w tym wypadku, wybór pomiędzy Dudą, a Trzaskowskim jest odzwierciedleniem jego inteligencji? Po pierwszej turze mogliśmy przeczytać między innymi na facebooku, że na Trzaskowskiego zagłosowało społeczeństwo bardziej wykształcone, zarazem młodsze i z dużych miast, chciałoby się powiedzieć – elita. Tym samym jak już można sobie dopowiedzieć, na Dudę oddali głos Ci z mniejszym ilorazem inteligencji, starsi i z małych miejscowości nazywanych ciemnogrodami, czy jak to się mówi potocznie, z miejsc, gdzie sam diabeł dobranoc mówi.
Na pocieszenie mogę dodać, iż statystyczny Polak nie istnieje, a wszystko to co nazywamy statystyką to nic innego jak cyferki, które wszystkiego zastąpić nie mogą. Gdyby mogły, zastąpiłyby np. nadchodzące wybory.

Dla mnie całkowitą ciemnotą byłoby oddawanie głosu na startujących w wyborach w oparciu o wygląd zewnętrzny. W końcu, są to wybory prezydenckie, a nie mistera wśród polskich polityków. Wtedy bezapelacyjnie wygrałby pan Trzaskowski, kto wie może sama bym oddała głos. Póki co wybieramy osobę, która najlepiej nadaje się, aby sprawować urząd prezydenta. Oj trudne to zadanie, gdy nawet Polacy spieszą by występować przeciwko Polsce, najlepszym przykładem niech będzie na to sprawa z odszkodowaniem dla społeczeństwa żydowskiego, w tej kwestii, naród polski popiera stanowisko obecnego prezydenta Warszawy. Trudno przejść nad tym do porządku dziennego. Występować przeciwko własnej ojczyźnie? Wstyd Polacy, piszecie, że wstydzicie się prezydenta, ja na jego miejscu wstydziła bym się takich obywateli. Bo o ile każdy ma prawo do zagłosowania według własnego widzimisię, tak przyklaskiwać niemieckiej prasie i szukać sensacji, która urasta do rangi wielkiego problemu, a na celu ma dokopanie Dudzie jest moim zdaniem zamachem na godność człowieka i prawdę jakkolwiek to można rozumieć.

Zagłosuję na Dudę i nie kryję się z własnym wyborem od dawna, (https://dziennikarskieinspiracje.blogspot.com/2020/06/500-na-bis-czyli-o-rozdawnictwie.html) skoro jestem przekonana do własnego zdanie, dlaczego mam tego nie mówić głośno. Ale powiem Wam szczerze ciekawość poznania Polski za rządów Trzaskowskiego tak mnie nakręca, że nawet życzyła bym mu tej wygranej pomimo wszystko. Chciałabym zobaczyć Polskę za jego rządów, kilka lat później. Chciałabym zobaczyć jak będziecie dostawać te wszystkie plusy, jak będziecie wozić dzieci na religię, tak jak na wszystkie zajęcie pozalekcyjne, no chyba, że niestarczy już Wam czasu. Chciałabym zobaczyć te obiecane podwyżki dla nauczycieli i poprawę służby zdrowia, no i nie wątpię że promocja ideologii LGBT dojdzie do skutku, bo sama Ochojska już się ekscytowała od wczoraj w internetach. Marzy mi się wręcz ujrzeć Polskę po kilku latach władania przez pana Rafała, mam nadzieję że budżet to wytrzyma, bo pan Trzaskowski obiecał dodatek do służby zdrowia za każdego pacjenta w wysokości 6%, a ktoś ze sztabu pana T. nie umiał przeliczyć ile to jest w złotówkach i ile miliardów rocznie zabuli za ten czyn hojności Polska. Dobrze, że mamy takich bystrych, szybko liczących dziennikarzy, i pan redaktor ekspresowo wyrachował, że to 900 zł na każdego obywatela, liczby tu mówią same za siebie. Co więcej, sam gość był tak zaskoczony, kwotą, której nikt od niego ze sztabu nie przeliczył, że zabrakło mu słów, aby dokończyć wypowiedź, czyli wniosek jest taki, że najpierw się obiecuje, a potem liczy?

Podobnie będzie ze ślubami osób tej samej płci, powiem szczerze, jak ich legalizowanie ma się do mojego życia, nijak więc niech sobie biorą śluby, żenią wychodzą za mąż. Tylko większość hetero mówi, że papier im do szczęści nie potrzebny, a osobom homo tak spieszno do urzędu by sformalizować związek tradycjonalizm na całego. Nie mam nic do osób z odmienną orientacją, mogą być moimi sąsiadami, uczyć moje dzieci w szkole, dopóki mi nie robią krzywdy niech sobie będą, ale mówię nie adopcji i jakimkolwiek lansowaniu się takich osób. Tolerancja należy się każdemu, tak jak szacunek, ale mówię nie dla profanacji Mszy św. Zresztą jak można mówić o tolerancji, jak brak jej wśród Polaków i jedni na drugich wieszali by psy, tylko dlatego, że mają inne podejście do polityki. Zacznijmy od podstaw, a potem mówmy o rzeczach wyższego rzędu. I chciałabym zapytać w jaki sposób ludzie ujawniający pociąg do osób tej samej płci są dyskryminowani? Czy nie mogą, ze sobą mieszkać, ktoś im broni, czy nie mogą podjąć zatrudnienia? Czy ktoś im publicznie ubliża, jeśli nie to czego jeszcze oczekują te osoby, przywilejom mówię nie, równości, tak. Obnoszenie się ze swoją „innością” - po co to komu do wiedzy, czy osoby hetero wyruszają na marsze? Najgłośniej w obronie osób homo stają Ci hetero, jakby to im bardziej zależało, myślę że to swego rodzaju moda i lans gwiazd.

Długo by jeszcze pisać. Najważniejsze jest to byście poszli w niedziele do urn, spełnili swój obowiązek, czy wybrali, waszym zdaniem mniejsze zło. Masz prawo zagłosować według własnego sumienia, szanując przy tym odmienny wybór innych ludzi. Przedstawiłam własny punkt widzenia, każdy ma prawo do swojego, w końcu mamy wolność słowa, powtarzam wolność słowa nie samowolkę i prawo do publicznych wyzwisk i ubliżania tym z odmienną wizją kraju. Jedno jest pewne nie wszyscy w tę niedziele będą szczęśliwi. Znów posypią się komentarze, gdy wygra Duda napiszą, że Polska to ociemniałe społeczeństwo, które dało się przekupić i już czeka na kolejne plusu. Jeśli wygra przedstawiciel opozycji, to będzie oznaczało nową rzeczywistość, nowy zwrot w historii Polski. Wielu z Was zapewne za dwa dni będzie skakać pod sufit, wielu się rozczaruje, tak czy inaczej przyjdzie Wam zaakceptować to co nastąpi. I błagam nie piszcie o sfałszowanych wyborach, bo to oznaczałoby, że szkoda wchodzić do lokali wyborczych i marnować atramentu w długopisie. Już za chwilę się przekonacie, czy będzie „Trzask i po długoPISIE”.Z pozdrowieniami M. W.




Komentarze

Popularne posty