Zanim zabrzmi pierwszy dzwonek
Czym szkoła jest i czym być powinna - już niejednokrotnie wybrzmiało w moich wcześniejszych wpisach. Dziś chcę napisać o szkole, w której nie powinno być przestrzeni na wiele rzeczy, zdarzeń i sytuacji, które niestety jeszcze są normą. Choć świadomość nasza się poszerza i szkoła ma szansę stać się miejscem rozwoju, wspierania każdego biorąc pod uwagę indywidualne potrzeby ucznia, bezpieczną przystanią, do odkrywania zasobów w każdym, to niestety wiele pozostawia do życzenia. Za sukces odpowiedzialni są nie tylko nauczyciele, ale także rodzice, no i oczywiście najbardziej zainteresowani, czyli aktorzy pierwszego planu – uczniowie.
Przy odrobinie dobrej woli, współpracy, życzliwości, empatii, mamy okazję stworzyć miejsce przyjazne każdemu, dalekie od stresu, hejtu, wykluczenia, presji, zbędnej i pochopnej oceny, miejsce, gdzie każdy będzie czuł się tak samo ważny, a nie do poprawki, miejsce, które będzie motywowało, a nie zniechęcało, miejsce, które kojarzone będzie z szansą na realizowanie zainteresowań i talentów, a nie przykrą powinnością, którą trzeba odhaczyć na liście obowiązków. Wszyscy mamy wspólny cel – wychowanie szczęśliwych, spełnionych, dowartościowanych ludzi, z poczuciem bycia wystarczająco dobrymi, niebojących się próbowania nowych rzeczy, niepowstrzymujących się przed podejmowaniem kolejnych wyzwań.
Pamiętaj szkoła to:
nie wyścigi - kto szybciej, to szansa na rozwój w tempie adekwatnym do zdolności ucznia;
nie zawody, kto lepiej, a kto gorzej, to rozwój na miarę własnych możliwości;
nie przykry obowiązek, a przywilej zdobywania wiedzy, by świadomie kroczyć przez życie;
nie miejsce porównywania się między sobą, a świadomość, że sukces niejedno ma imię;
nie miejsce wywierania presji, a zrozumienie, że zaangażowanie znaczy więcej niż osiągnięty rezultat;
nie miejsce wartościowania uczniów przez pryzmat ocen, a pokazywanie, że każdy ma potencjał i ukryte zasoby, często jeszcze nieujawnione;
nie miejsce kar i nagród, a pokazywanie konsekwencji zachowań;
nie miejsce, w którym wykluczenia, wyśmiewania i wszelkich przejawów agresji rówieśniczej, a szansa na uświadamianie, że ty jesteś ok i ja jestem ok;
nie „świątynia” bycia idealnym bez przyzwolenia na popełniania błędów, a szansa na wyciąganie wniosków, uznanie błędu, jako naturalnego etapu nauki;
nie miejsce nadawanie etykiet typu: „zdolny”, „leniwy”, „dobry”, „zły”, „grzeczny”, „niegrzeczny”, bo wiara w nie i utożsamianie stanowią przeszkodę, do tego, kim można się stać;
nie miejsce, by priorytetem były oceny i odwieczne przekonanie: zakuj, zalicz, zapomnij, a okazja, by wiedza została z nami na dłużej, poprzez doświadczanie i rozbudzanie ciekawości oraz wewnętrzną motywację;
nie miejsce podcinania skrzydeł, a okazja, gdzie możemy zobaczyć, jak je rozwinąć, przy sprzyjających warunkach nawet pofrunąć;
Co dodałbyś/dodałabyś do mojej listy?
Komentarze
Prześlij komentarz