Takie to smutne
Jakie to smutne:
obwiniać innych, nie biorąc odpowiedzialności za swoje życie;
krytykować drugiego, by poczuć się lepiej;
szukać wymówek, by czegoś nie robić, zamiast przyznać się przed sobą, że po prostu nie chce się tego zrobić;
interesować się innymi, by nie czynić refleksji nad własnym życiem;
wywierać presję na innych, gdy sami nie lubimy być stawiani pod ścianą;
zamiatać sprawy pod dywan, by tylko unikną kłótni i wybuchać później z byle powodu;
zamrażać emocje, bo tak wygodnie i nigdy nie móc poczuć prawdziwej radości;
nie robić nic i oczekiwać zmiany;
siedzieć z założonymi rękami i narzekać na rzeczywistość;
umniejszać swoim osiągnięciom, by tylko nie zostać posadzonym o bycie zarozumiałym;
udawać fałszywie skromnych, bo większości z nas wmówiono, że trzeba być skromnym i nie wypada się chwalić;
siedzieć cicho i nie mówić o swoich poglądach, bo to bezpieczniejsze niż staniecie za sobą;
nie wyróżniać się z tłumu i nie chcieć więcej – bo pokorne ciele dwie matki ssie;
pozjadać wszystkie rozumy i chcieć być pępkiem świata, by tylko przykryć swoje niskie poczucie wartości;
zakładać maski w obawie przez zdemaskowaniem;
hejtować nieznajomych w necie, by dać ujście własnej frustracji;
tłumić, wypierać emocje, zakopywać je żywcem, by po latach wróciły w gorszej formie;
milczeć w obawie przed krytyką, by tylko nie narazić się na śmieszność;
ciągle udowadniać rację, przekonywać innych, aby upewniać się we własnych przekonaniach;
nie przyjmować konstruktywnej krytyki, traktować ją jako zamach na własne ego;
chcieć, aby wszyscy mieli takie samo zdanie jak my, nie rozumiejąc, że każdy patrzy na świat przez pryzmat swoich programów i doświadczeń;
oceniać dziwne zachowania i nie zadawać pytań o ich przyczynę;
wrzucać wszystkich do jednego worka i mówić: wszyscy są tacy sami;
być przekonani, że wiemy, co zrobilibyśmy w danej sytuacji, nie zdając sobie sprawy z tego, że wiemy o sobie tyle, na ile nas sprawdzono;
myśląc, że sami decydujemy, gdy w rzeczywistości decyduje za nas podświadomość, przeżyte zdarzenia, traumy;
robić to samo, chcieć wejść, do tej samej rzeki, popełniać te same błędy nie mając świadomości, że powielamy utarte w nas schematy, by poczuć się bezpiecznie, bo lepsze znane piekło niż nieznane niebo;
chcieć zmieniać siebie i świat, nie wiedząc, że zmiana zaczyna się od nas;
myśleć, że coś nas uszczęśliwi nie wiedząc, że prawdziwe szczęście jest w nas, nie zna powodów i tylko wtedy inne rzeczy są w stanie nas uszczęśliwić;
mieć plan zbawić świat nie myśląc o sobie, a z pustego nawet Salomon nie naleje;
mieć poczucie bycia nie wystarczającym i sabotować najlepsze rozwiązania;
czekać na uznanie i pochwały, uzależniając swoją wartość od opinii innych;
budować poczucie ważności przez pryzmat dyplomów, stanowisk i osiągnięć, nie wiedząc, że człowiek jest wartością sama w sobie i wszyscy jesteśmy równi;
robić wielkie rzeczy na pokaz, nie odnajdując w nich radości;
żyć tak, jak nakazuje współczesny świat, nie pytając siebie - czy tak jest po mojemu?;
cieszyć się z niepowodzeń innych, jak gdyby to było gwarantem własnego sukcesu;
czekać aż inni zaspokoją nasze potrzeby, nie zdając sobie sprawy, ze najpierw to my dbamy o własny dobrostan i ewentualnie prosimy o pomoc;
oczekiwać od siebie więcej niż jesteśmy w stanie z siebie dać;
myśleć, że zewnętrzne sytuacje decydują o naszym samopoczuciu i nie mieć świadomości, że są wyzwalaczem tego, co w nas nieprzepracowane, uruchamiają najgłębsze traumy i nie przerobione zdarzenia;
zrezygnować na starcie w obawie przed ewentualnym niepowodzeniem;
nie wiedzieć, że często pomimo wszystko jesteśmy kowalami swojego losu i realizujemy utarte w nas przekonania, by tylko wewnętrznie nam się wszystko zgadzało;
nie wiedzieć, że zawsze mamy wpływ na najtrudniejsze sytuacje, bo decydujemy, co zrobimy z tym, co do nas przychodzi;
zrezygnować z najskrytszych marzeń, w obawie przed kompromitacją;
nie dbać o siebie, mówić, że inni są najważniejsi, nie mając świadomości, że dajesz przykład – szczęśliwy/szczęśliwa ty to szczęśliwe otoczenie;
porzucać własne wartości, by przypodobać się innym;
działać, by udowadniać swoja wartość;
nie robić nic, z przekonaniem, ze i tak się nie uda;
pytać innych – co zrobiłbyś na moim miejscu, nie wiedząc, ze ta osoba nie jest tobą;
budować relacje, z lęku przed samotnością, zapominając, że priorytetem jest zbudować dobra relację z samym sobą, wtedy bycie z kimś jest kwestią wyboru, a nie potrzeby;
narzekać na innych, nie wyznaczając granic przede wszystkim sobie, nie mając świadomości, że brak szacunku ze strony innych, to przede wszystkim nasz brak szacunku do nas samych;
krytykować innych, mając wiele za uszami;
żałować przeżytych doświadczeń nie mając świadomości, że zadecydowały o tym, kim dziś jesteśmy;
żałować tego, co się zrobiło, nie wiedząc, że wtedy nie umieliśmy inaczej;
udawać oczytanego i zorientowanego we wszystkim, nie wdrażając tego na własne życie
poddać się lękowi i zrezygnować z wyznaczonych celów;
uważać, że nasze postępowanie jest tym najwłaściwszym, a życie ma tylko dwie barwy: czerń i biel;
złościć się na innych, nie wiedząc, że to, co nas w nich najbardziej drażni to wyparta prawda o nas;
wyrobić sobie o kimś zdanie przez pryzmat jednego zdarzenia, nie chcąc poznać go bliżej i nie próbować zrozumieć jego intencji;
rozpamiętywać przeszłość, planować na dużo, tracąc przy tym – co tu i teraz;
Jakie to smutne, gdy:... dokończ zdanie, zostaw po sobie ślad w komentarzu.
Co dodałbyś/dodałabyś do mojej listy?
A może chciałbyś/chciałabyś, żebym rozwinęła, któryś z powyższych punktów i stworzyła osobny wpis?
Komentarze
Prześlij komentarz