250 post na DZIENNIKARSKICH INSPIRACJACH
Ten tekst jest 250 wpisem na blogu.
A to oznacza, że 250 razy zasiadałam do stworzenia nowego postu.
To oznacza, że 250 razy wybrałam opcję ‐ opublikuj.
To oznacza, że 250 razy wybrałam temat, który w moim odczuciu mógł zainteresować odbiorcę, ale musiał być również zgodny z moją potrzebą pisania.
To oznacza, że 250 razy publikując nowy tekst zapisywała się historia tego bloga i to oznacza, że po udostępnieniu mojego tekstu towarzyszyła mi radość, jaką odczuwam za każdym razem kiedy mam możliwość dzielić się z Wami moimi spostrzeżeniami i ważnymi sprawami.
250 wpisa na blogu, to dowód na to, że można wytrwać w realizacji swoich zamierzeń, jeśli są one zgodne z naszymi zainteresowaniami i są pod nimi najczystsze intencje wynikające z osobistych potrzeb.
Nieukrywam, że moj blog nie jest znany wszem i wobec i że nie stałam się sławną blogerką, o której rozpisują się portale. Moje posty nie są i prawdopodobnie nigdy nie będą udostępniane na innych stronach. Nie zrobiłam, jak dotąd, żadnej reklamy ani niczego spektakularnego, aby osiągnąć inny rezultat niż obecnie mam.
Nie taki był cel. Celem było po prostu pisanie, które zawsze uwielbiałam. Skoro dzisiejszy wirtualny świat stworzył takie możliwości, to ja z nich skorzystałam i stworzyłam tego bloga.
Cel został zatem osiągnięty, a jeśli zdarzy się więcej, nie powiem - nie.
Największą tajemnicą mojego bloga, jak dla mnie jest dość skąpa ilość komentarzy i gdyby nie to, że jednak jakieś się zdarzają, to pomyślałabym, że szwankują ustawienia na stronie, a tak, to zagadka nadal pozostaje nierozwiązana.
Jednym z oczekiwań, jakie miałam względem mojego bloga była interakcja z czytelnikami, dyskusje, poznawania punktu widzenia innych osób, o czym zresztą mówiłam podczas wywiadu, jakiego udzieliłam dla jednej z rozgłośni radiowych. Od tamtego momentu nic się nie zmieniło, nadal uważam, że ten kontakt jest bezcenny.
Blog istnieje dopóki są czytelnicy, bez nich nie ma blogowania, dlatego z tego miejsca dziękuję wszystkim odwiedzającym moją stronę, a Wasza obecność jest dowodem na to, że moje pisanie nie idzie na marne. Jedynej rzeczy, jakiej mi brakuje i jaką życzyłabym sobie z okazji dzisiejszego wydarzenia to właśnie komentarzy.
Mój blog na przestrzeni tych 6 lat zmienił się diametralnie, dlatego nawet, jeśli, jakieś tematy potraktowałabym dziś inaczej, to nie zamierzam ich zmieniać ani usuwać, są częścią mnie, a ja częścią nich. Nie jestem jednak moimi wpisami, one nie są mną, są cząstką mnie i pokazuję w nich siebie na tyle, na ile wymaga odemnie dany temat, na tyle ile chce i mogę.
Mój blog jest miejscem dla każdego, nie skupiam się tylko na sobie. Jak wiecie pojawiały się tu wywiady zwracające uwagę na inne osoby, były wpisy gościnne, a moja propozycja prezentacji własnej twórczości na moim blogu jest nadal aktualna. Jeśli jesteś twórcą albo masz do powiedzenia coś ciekawego, zapraszam do kontaktu.
Nie ma sensu podsumowywać wszystkiego jeszcze raz, jeśli jesteście stałymi bywalcami D. I. to zapewnie wiecie, o czym jest ten blog, jeśli nie, zapraszam do lektury tekstów.
Myślę, że ten blog to cały kolory życia z naciskiem na nieodkrytą jeszcze do końca naturę człowieka.
Zapraszam na jeszcze nieodkryty świat Dziennikarskiech Inspiracji.
Komentarze
Prześlij komentarz