Na dobry początek roku

 


Powitaliśmy nowy rok, a wraz z wystrzałem pierwszych fajerwerków pojawiło się mnóstwo życzeń, noworocznych postanowień i formułowania celów. Zanim jednak dobrniemy do końca stycznia większość z tych postanowień legnie w gruzach. Na powierzchnię przedostaną się nasze wygórowane oczekiwania, zniechęcenie przy pierwszych przeszkodach, brak motywacji, czekanie na szybkie rezultaty, przekonanie, że po co próbować, jak i tak się nie uda. Wszystko to sprawi, że nasze plany stracą na atrakcyjności i okażą nie być tożsame z nami samymi. Po euforii i słomianym zapale zostanie jedynie niesmak, że kolejny raz plany wzięły w łeb i znów nam zabrakło samodyscypliny, żeby wytrwać w postanowieniach.

O tym dlaczego noworoczne postanowienia nie działają, mieliście okazję już czytać na moim blogu, gdzie wszystko zostało szczegółowo zapisane, pojawiły się wskazówki, jak formułować i wyznaczać cele, by wszystko zadziałało, więc nie ma sensu kolejny raz tego powtarzać, a zainteresowanych zapraszam do lektury tych własnych wpisów. Dla ułatwienia znajdziecie je na moim facebookowym profilu, gdzie kolejny raz udostępniłam je na nowo.

Najważniejszym jednak w dotarciu do celu jest zadanie sobie dwóch pytań:

  • kim muszę się stać, by to osiągnąć

  • jaka jest intencja mojego celu, dlaczego właściwie chcę to osiągnąć

Osobiście uważam, że jeśli naprawdę nam na czymś zależy i są pod tym czyste intencje, to niemożliwym jest nie dojść tam, gdzie się chce. Jedyną osoba, która może zmotywować cię do działania jesteś ty sam, jeżeli Twój cel jest dla ciebie ważny, nie ma szans, żebyś przegrał z lenistwem, czy nawet z lękiem, który będzie towarzyszył ci w trakcie jego realizacji, szepcząc do ucha, abyś zaprzestał działań, bo tak, jak jest obecnie jest ok. Nie poddając się i konsekwentnie realizując swoje zamierzenia, będziesz miał jeszcze większą satysfakcję, że Twój nieuzasadniony lęk nie przejął nad tobą kontroli, a Twój umysł pomimo podszeptów i zachęcania Cię do pozostania w bezpiecznej strefie komfortu oraz porzucenia swoich planów, nie zwyciężył nad skrywanymi w Twojej duszy pragnieniami. Po prostu - bój się i rób, to najlepsza recepta i rada dla Ciebie na nowy rok. Wszystko inne to wymówki.

To tak tytułem wstępu, choć jest on dość długi, to jednak istotny dla tego, co chcę napisać.

Wyznaczanie noworocznych planów najczęściej kojarzy się z ciężką pracą, wyrzeczeniami, może dlatego nasze cele tak szybko tracą na atrakcyjności i ustępują miejsca dobrze znanej rzeczywistości. A przecież sam Einstein powiedział, że największym szaleństwem jest robić wciąż te same rzeczy i oczekiwać innych rezultatów, tak więc oczekiwana zmiana nie przyjdzie od tak, potrzeba do tego Twojej interwencji nawet pomimo Twojej wiary w przeznaczenia, szczęśliwy traf, czy życiowy fart.

Nasz cel powinien być czymś, co nas mobilizuje do działania, a przede wszystkim to droga do niego ma być atrakcyjna, a nie cel sam w sobie. W przeciwnym wypadku pojawi się frustracja, chęć osiągnięcia szybkich efektów, no i niecierpliwość, by mieć, to już teraz, zaraz. Gdy Twoja wyznaczona droga powoduje euforię i lekkie łaskotanie w sercu, nie będziesz musiał czekać na upragniony moment, a każdy będzie tym Twoim upragnionym dającym spełnienia i to najlepszy dowód na to, że wybrałeś dobry kierunek swojego działania.

Pamiętaj, nie muszą to być rzeczy ogólnie uznawana za spektakularne, bo sukces o czym też już pisałam, niejedno ma imię. Nie ważnym jest, co osiągnąłeś, ale czy jesteś z tego zadowolony i czy czyni Cię to spełnionym człowiekiem. Jeśli chodzi o mnie, potrafię się cieszyć z małych sukcesów i z realizacji najmniejszych celów, być może niezauważalnych dla kogoś innego, ale to ja decyduję o tym, jak definiuje słowo sukces. Każdy milowy krok składa się z pojedynczych kroczków, z których wydawać by się mogło jeden dwa nie mają większego znaczenia, jednak są bezcenne, by dotrzeć tam, gdzie oczekujesz się znaleźć.

Jeśli chcesz zmienić świat, zacznij od pościelenia swojego łóżka”

Autorem tych słów jest William H. McRaven, wielokrotnie odznaczany żołnierz piechoty morskiej Navy Seals. Podczas pewnej ceremonii rozdania dyplomów absolwentom Uniwersytetu Teksańskiego wygłosił inspirujące przemówienie, które przeszło do historii, a jego słowa są cytowane od dawna, są inspiracją do wyznaczania małych i wielkich celów. (Nagranie na You Tube).

Jaki jest sens tych słów? Zapewne taki, że aby osiągnąć rzeczy wielkie należy zacząć od tych najmniejszych. Człowiek, który pragnie przebiec maraton, nie zrobi tego od tak, musi zacząć od małych kroków. Nie przebiegnie nawet 3 kilometrów, jeśli wcześniej był typem kanapowca, zacznie od codziennych spacerów, krótkich dystansów, a to, co zdawać by się mogło małym nieznaczącym epizodem przybliży go do osiągnięcia celu. Oczywiście potrzebna będzie mu samodyscyplina, by wytrwać w postanowieniu. Każdy mały krok i każda radość z odhaczonego zadania jest już swego rodzaju sukcesem w porównaniu z życiem, które prowadził wcześniej.

Ja dziś mam dla Ciebie inne noworoczne zadanie do wykonania i choć, ja wykonuje je od tak, nie czekając na wystrzał fajerwerków, nie snując wielkich planów, u mnie stało się nawykiem, który wprowadza powiew świeżości nie tylko do mojego domu, ale także do mojej głowy.

A jak pewnie wiesz porządek w głowie równa się porządek w domu i odwrotnie. Jedno jest pewne tego typu działania dają poczucie sprawczości i właśnie takie niby nic nieznaczące działania są inspiracją dla kolejnych mniejszych, większych, każdych. Po prostu powoduje to efekt domina. Widzisz, że działa, więc chcesz więcej i więcej.

Moja propozycja dla ciebie na dziś, na jutro, na luty brzmi – POSPRZĄTAJ SWOJĄ SZAFĘ.

I wcale nie chodzi o to, że jesteś typem bałaganiarza i twoje szafy czekają na twoją interwencję w celu ułożenia znajdujących się ubrań i rzeczy, ale chodzi mi o coś zupełnie innego. A mianowicie o małą noworoczną rewolucję np. Twojej garderoby. Przyznam się szczerze, że nigdy nie miałam problemu z pozbywaniem się rzeczy, których już dawno nie noszę, bo zmieniła się moda, czy po prostu z niektórych „wyrosłam”. Daje mi to poczucie, że wszystko jest na swoim miejscu, tak, jak być powinno. Nie mam problemu z pozbywaniem się rzeczy i ubrać, których wiem, że nigdy nie założę, których wiem, że nie będę potrzebowała. Dotyczy to ubrań i rzeczy moich, jak i moich dzieci. Twoje rzeczy mogą posłużyć komuś innemu. Ty zyskasz miejsce w szafie, a ktoś inny zyska coś, co mu posłuży. A jak wiadomo, dla nas kobiet ciuszków nigdy nie za wiele, tak wiec, żegnając stare robisz miejsce na nowe. To tak, jak w życiu, żeby powitać nowe, musimy pożegnać stare.

Jak widzisz, to małe zadania są przepustką do większych celów. A to, co nie potrzebne przysłania, te rzeczy, o których zapomnieliśmy, że liczą się najbardziej. Tak jak w szafie, znoszony płaszcz, który wisi w niej kilka lat, tylko dlatego, że szkoda go wyrzucić, może przysłonić ci trzy piękne sukienki, o których zapomniałaś, że w ogóle je posiadasz.

W nowym roku wyrzuć i odpuść wszystko, co ci nie służy, przeszkadza, stoi na drodze do lepszego w przenośni i dosłownie.

Potraktuj swoje życie, jak szafę, żeby wnieść nowe, trzeba wyrzucić stare, niech to będzie puentą tego wpisu.

Życzę ci, żeby w Twojej szafie znajdowały się rzeczy, które ci służą, cieszą, wprawiają w zachwyt i zasługują na to, aby w niej być – tak, jak w życiu.

Motywacja jest czymś, co pozwala Ci zacząć, nawyk jest tym, co pozwala Ci wytrwać”

Komentarze

Popularne posty