Co Ci w duszy gra?

 

"Siedzę i myślę”, tak śpiewała Beata Kozidrak w jednym ze swoich utworów.

Od jakiegoś czasu: siedzę, leżę, stoję, chodzę, myśląc, o czym mógłby być kolejny post, bo przecież od ostatniego wpisu minęło już trochę czasu. Tematów nie brakuje, pomysłów również, to jakoś trudno się zebrać. Zawsze winę mogę zwalić na szalejące upały, podczas, których temperatura w moim mieszkaniu przekracza 36 stopni.

Sopot Hit Festiwal dobiegł końca i choć nie mogę powiedzieć, że obejrzałam wszystko od deski do deski, to śmiało mogę stwierdzić, że dość dobrze wiem, co się tam działo, kto wystąpił, kto zrobił największe wrażenia, a kto niekoniecznie. Jak można było zauważyć nagłówki największych portali plotkarskich nie pozostawiły suchej nitki, na niektórych wykonawcach czy nawet na prowdzących. W sumie przynajmniej mają o czym pisać, bo gdyby wszystko przebiegło tak sielsko – anielsko, to kto, chciałby to czytać, a tak można podburzyć komentujących zmobilizować do konwersacji, a przecież o to chodzi, żeby biznes się kręcił.

Czy Sopot Hit Festiwal powalił mnie na kolana? NIE. W sumie nie miałam nawet takich oczekiwań, a spędzenie czasu przed telewizorem, podczas którego mogę posłuchać muzyki, traktuję jak świetną okazję do relaksu po całym dniu i nie szukam sensacji, czy organizacja koncertu była dopięta na ostatni guzik i czy artyści stanęli na wysokości zadania? Nigdy nie będzie tak, że wszyscy będą zachwyceni, bo jeszcze się taki nie urodził, co by wszystkim dogodził. Wszystko jak wiadomo jest kwestią gustu: repertuar, scenografia, choreografia, wizerunek artystów czy styl prowadzących, jednak dziś nie o tym, choć będzie o muzyce.

Myślę, że każdy z nas ma takich wykonawców, na których czeka szczególnie podczas koncertów w Sopocie, Opolu, czy innych tego typu koncertach, na których może być osobiście lub obejrzeć w TV, w moim przypadku nie jest inaczej. Pewnie nie będę oryginalna, bo wiem, że ta artystka cieszy się ogromną popularnością, jest dość lubiana i ceniona także przez innych artystów, a mianowicie podczas tegorocznego Sopot Hit Festiwal, z wielką niecierpliwością czekałam na występ Sylwii Grzeszczak, której repertuar rezonuje ze mną, jak żadnej innej z polskich piosenkarek.

Utwory, tej artystki, które zrobiły na mnie szczególne wrażenie to:„Flirt”, „Kiedy tylko spojrzę” - duet z Sound'n Grace, „Mijamy się” - duet z Liberem, „Bajka”, „Bezdroża” - duet z Mateuszem Ziółko, „Prawda o nas”, „O nich, O Tobie”, „Motyle”.

Jeśli chodzi o hit tego lata, to dla mnie niepodważalnie jest nim „Och i Ach”, oczywiście Sylwii Grzeszczak. Z tą piosenką było u mnie tak, jak bywa z niektórymi ludźmi, zyskała przy bliższym poznaniu. Gdy odsłuchałam jej pierwszy raz nie zrobiła na mnie wrażenia, natomiast dziś mogę słuchać jej bez końca, a nawet śpiewać podczas zabawy w karaoke z moimi dziećmi, powiem więcej my już nie potrzebujemy tekstu. Fajna nuta, ciekawy tekst, każdy by chciał, żeby każdy dzień był taki och i ach.

Jeśli czytaliście mój wpis „Tego słucham”, to już wiecie, że mój gust muzyczny jest bardzo zróżnicowany, uwielbiam te starsze jak i nowsze hity, wykonawców zarówno tych, którzy przeszli, mówiąc kolokwialnie do lamusa i tych, którzy dopiero, co się rozkręcają. Tak już mam, może to wynika również z mojej ambiwalentnej natury i pomieszania we mnie wszystkich czterech żywiołów oraz duszy artysty. Niemniej jednak uwielbiam muzykę, a moja osobista playlista poszerzyła się o kolejne piosenki, których najczęściej słuchałam dojeżdżając do mojej szkoły, w związku z tym post o tytule „Tego słucham” - czeka na aktualizację.

Chciałam Wam jeszcze powiedzieć o jednej polskiej piosence, którą usłyszałam całkiem niedawno i przypadkowo, która jest bardzo mało znana. Warto o niej napisać, bo na to zasługuje, a nuż i Wam wpadnie w ucho. Jest nią piosenka artystki, na której koncercie mieliśmy okazję być razem z mężem wiele lat temu, tą artystką jest Anna Wyszkoni, utwór, który długo nie mógł wyjść mi z głowy i skutecznie mnie prześladował to - „Było minęło”. Jak dla mnie to jeden z lepszych utworów Wyszkoni i zagadką jest dla mnie - dlaczego tak mało znany? Podobnie jest z utworem zespołu Feel - „Twoje włosy rozwiał wiatr”, odkryty przeze mnie, jakieś dwa lata temu, podczas wertowania You Tube. Również piosenka „Zabiorę cię dziś na bal”, nie żyjącego już Zbigniewa Wodeckiego jest mi bliska i w sumie odkryłam ją zaledwie kilka lat temu.

Był Hit, to musi być i kit tego lata, a dla mnie jest nim piosenka „Pedro Pedro”, nie chcę oczywiście urazić fanów tego kawałka, bo być może dla kogoś kitem będą piosenki lubiane przeze mnie, ale tak, dla mnie ten kawałek jest kitem, jednak jestem z nim obeznana bardzo dobrze, moja młodsza latorośl go uwielbia i to chyba jeden z najczęściej wybieranych przez nią utworów na jej osobistym tablecie i myślę, że skutecznie przyczyniła się do liczby odsłon tego kawałka na kanale You Tube. Mogę już chyba powiedzieć, że z zasadzie, się z nim oswoiłam.

Nie wiem czy dzisiejszy mój wpis jest dla Was hitem czy może kitem, na pewno na ten Och i Ach musicie trochę jeszcze poczekać.

Pamiętajcie, muzyka to najlepsza terapia dla duszy, w końcu nie na próżno wprowadzono muzykoterapię, jako formę usprawniania bio – psycho – społecznego w terapii zajęciowej.

A Tobie, co dziś w duszy gra?

Masz swój hit tego lata?



Komentarze

Popularne posty