5 urodziny Dziennikarskich Inspiracji
Dziś są 5 urodziny Dziennikarskich Inspiracji.
Dokładnie 5 lat temu zaczęła się moja przygoda, jako autorki tego bloga. Dziennikarskie Inspiracje zmieniały się razem ze mną, a ja wraz z nimi. Myślę że trudno nie zauważyć, jak bardzo zmieniła się tematyka tej strony na przestrzeni tych pięciu lat.
Zaczęło się bardzo kontrowersyjnie, a tematów wywołujących dużo emocji nie brakowało. Dziś mogę powiedzieć, że ja i moja strona jesteśmy już w innym miejscu. Czym dłużej żyję, czym więcej doświadczam, czytam i dowiaduje się o życiu, o nieodkrytych zakamarkach ludzkiego umysłu, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że udowadnianie swoich racji i przekonywanie innych, do własnego światopoglądu jest zupełnie bez sensu. Może tak właśnie wygląda dojrzałość.
Im więcej czytam, im więcej słucham różnego rodzaju przekazów, im bardziej moja świadomość się poszerza, tym bardziej się przekonuję, ile jeszcze rzeczy jest w stanie mnie zaskoczyć, a jeszcze więcej z nich jest w ogóle nieodkrytych. Jednym słowem łapię się na tym, że często mam poczucie - „wiem, że nic nie wiem”.
Tak czy inaczej, pisanie to moja mała - wielka przygoda, która mam nadzieję, będzie trwała jeszcze długo, być może nabierze rozpędu i zmieni dotychczasowy kierunek.
Razem z Wami (czytelnikami) przeżyłam wiele ważnych momentów m. in. koronawirusa, przeprowadzkę do nowego mieszkania, wywiad w Radiu Płońsk, bardziej lub mniej osobiste wpisy, spostrzeżenia na temat świata i ludzi, obowiązujących trendów, spraw, o których nie mogłam przejść obojętnie, wpisów niecierpiących zwłoki, które nie mogły pozostać nieopublikowane, takich, które pisały się same i takich, które z braku weny rodziły się w bólach oraz takich, które mogliście potraktować z przymrużeniem oka. Poznaliście moje upodobania, a nawet gust i to nie tylko muzyczny. Były powroty do lat dzieciństwa i wspomnień z wczesnej młodości. Pisałam o rzeczach osobistych, takich, które nie mieszczą mi się w głowie i o tych, które są oczywiste. Dzieliłam się z Wami moimi zainteresowaniami i dawałam złote rady od serca, zachęcałam do czytania książek, których recenzje mogliście tu przeczytać.
Dzięki mojemu pomysłowi kilka osób skorzystało z gościnnych wpisów, a Wy mogliście przeczytać ich teksty, pojawiły się również wywiady, dzięki czemu poznaliście inne osoby. Dlatego mogę powiedzieć, że mój blog jest otwartym dla innych, a ja niejednokrotnie wychodziłam z propozycją i możliwością podzielenia się na moim blogu swoją pasją. Niedawno podzieliłam się z Wami tekstem, który został nagrodzony w konkursie organizowanym przez jedno z hospicjów dla dzieci. Świętowaliście ze mną każde urodziny bloga i wpis jubileuszowe.
Czy dziś z tą świadomością opublikowałabym wszystkie posty? Pewnie pominęłabym te polityczne, ale na tamten moment były częścią mnie, więc nie zamierzam niczego odkręcać, jak i z niczego nie zamierzam się tłumaczyć. Są częścią mojej drogi i mojego doświadczenia.
Mam nadzieję, że obecność na moim blogu, nie była dla nikogo czasem straconym, a dzięki moim wpisom mogliście dowiedzieć się czegoś nowego, lepiej mnie poznać albo po prostu zaspokoić swoją ciekawość. Być może część z Was zaskoczyłam, część rozczarowałam, a część pozostała wobec mnie obojętna, a więc standardowo, tak jak w życiu. Pewnie niektórzy z Was znaleźli się tu przypadkiem, inni zagościli na chwilę, ale wiem również, że wśród Was jest grono stałych bywalców i za to Wam dziękuję. Za każdym razem w takich wpisach staram się dziękować osobom, które różnymi drogami przekazu kierowali do mnie dobre słowo, bez względu na to, czy był to komentarz pod tekstem, prywatna wiadomość, czy pozytywna opinia oko w oko. Docenienie tego nie wynika z mojej próżności, narcystycznej osobowości czy zewnątrz sterowności, staram się nie budować swojego poczucia wartości na opiniach innych, bo każdy ma swoja wizję wszystkiego, ale cenię sobie ludzi, którzy nie stronią od pochwał innych i wyrażania swojego uznania względem nich, potrafią docenić drugiego człowieka, wiedząc, że pochwała nie ujmuje im własnych zasobów. A mam świadomość, że My jako społeczeństwo, mamy z tym problem, a wyrażenie aprobaty jest dla większości niczym zamach na własne ego.
Ostatnio mniej mnie na blogu, można powiedzieć, że chwilowo mam inne priorytety, a to za sprawą nieuchronnie zbliżającego się końca mojej szkoły. Potrzebowałam również pozbierać myśli i zastanowić się, co dalej z Dziennikarskimi Inspiracjami i w jakim kierunku chcę iść dalej.
Z okazji 5 urodzin mojego bloga nie wymyśliłam nic spektakularnego, nie będzie tortu ani konkursu, nie będzie również zdjęcia specjalnego, być może kiedyś to sobie odbiję, a kolejne urodziny będę świętowała z przytupem. Dziś wiem, że nie to jest najważniejsze, a autentyczność zawsze obroni się sama. To, że ostatnio nie było zbyt wiele tekstów na blogu, wcale nie świadczy o zbliżającym się końcu i braku zapału, być może jest to dobry moment na drugi, wielki początek. Niewykluczone, że w najbliższym czasie na tej stronie powieje świeżością i ogłoszę reaktywację Dziennikarskich Inspiracji.
Dziś przychodzę do Was, aby powiedzieć, że 5 lat minęło, jak jeden dzień, a ja wciąż niezmiennie życzę sobie nieustającej weny twórczej, zapału do pisania, inspiracji, pomysłów i tekstu o którym marzę, a więc takiego, który trafi do wielu serc i porwie tłumy, będzie najlepszym z najlepszych moich wpisów, a ja dołączę go przełomowego momentu blogowania.
Jeśli właśnie dziś zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza pod tym postem, to będzie dla mnie najlepszy prezent na 5 urodziny mojego bloga.
Jeśli chciałbyś podzielić się swoją pasją lub opowiedzieć ciekawą historię, to trafiłeś w idealne miejsce, zrobię to zupełnie bezinteresownie.
Pozdrawiam M.W.
Komentarze
Prześlij komentarz