Tego wpisu jutro nie czytaj

 

Dawno mnie nie było, trochę miałam na głowie, ale pewnie nie więcej niż statystyczna kobieta w przedświątecznej gorączce. Szkoła, zwyczajne, codzienne obowiązki, planowanie i kupowanie prezentów, zakupy, czyli standardowy zestaw wyzwań. Tak czy inaczej zabrakło czasu na pisanie, a nawet zastanawianie się, o czym mógłby być być ten potencjalny wpis. Pasja przegrała z codziennością, ale jak to mówią, co się odwlecze..., to wiecie.

Do mojej głowy kołatały pomysły, ale może zabrakło też trochę weny, mobilizacji, a konsekwencją, tego wszystkiego był brak nowych postów w ostatnim czasie.

Dziś jest ostatni moment na przedświąteczny wpis i cieszę się, że znaleźliście chwilę wytchnienia, by w tym całym rozgardiaszu wybrać moment wytchnienia, bo skoro teraz czytacie ten tekst, to znaczy, że właśnie tak jest.

Dla mnie dziś jest ostatni moment, aby coś napisać przed świętami. Dlaczego?

Dlatego, że tak, jak w ubiegłych latach, Wigilia będzie dla mnie dniem bez Internetu, podobną praktykę stosuję w Wielkie Piątki i jakoś nie odczuwam braku tego wszystkiego w dotkliwy sposób, wiem, że i tak nic spektakularnego mnie nie ominie, a tylko wyjdzie na dobre. Dlatego chcę i Was zachęcić do takiego mojego osobistego wyzwania, które to sama sobie kiedyś wymyśliłam.

Na co dzień przebodźcowani mamy okazję trochę ochłonąć od nadmiaru wiadomości, sporów politycznych, plotek ze świata gwiazd, a w ostatnim czasie od przedświątecznych wyprzedaży, licytacji na najpiękniejszą choinkę, na najbardziej wyśmienite pierniczki i artykułów z cyklu – jak przeżyć święta, by nie zwariować. Dlatego kolejny już raz nie wezmę udziału w tradycyjnych zdjęciach przy choince udostępnianym na fb, w konkursie na najlepiej wystylizowane dzieci, najpiękniejsze świąteczne stylizacje i wybornie zrobione paznokcie, bez których mam wrażenie święta nie mają szans się udać.

Jutro po prostu od tego wszystkiego odpocznę i wiem, że w mediach społecznościowych, pod moją nieobecność, nie wydarzy się nic, co mogłoby odmienić moje życie. Jutro wirtualny świat przestanie dla mnie istnieć, nie pierwszy i zapewne nie ostatni raz.

W naszej katolickiej tradycji Wigilia, to dzień bez spożywania mięsnych posiłków, myślę że każdy z nas powinien zrezygnować z czegoś, z czego na co dzień trudno mu się obejść. Dla mnie na pewno takim wyzwaniem i poświeceniem byłaby rezygnacja ze słodyczy, ograniczenie mięsa, nie stanowi dla mnie żadnego wyzwania, mogłabym zrezygnować z niego w ogóle.

Dlatego też, już dziś życzę Wam najlepszych Świąt, takich jakich chcielibyście, aby one były, Wy sami wiecie najlepiej, czego pragniecie. Życzę Wam, aby te dni różniły się od pozostałych w roku. Życzę Wam, abyście nie mieli potrzeby zaglądania i bycia w wirtualnym świecie, życzę Wam takich Świąt, abyście zapomnieli, że coś takiego, jak ten wirtualny świat w ogóle istnieje i żeby za bardzo nie chciało Wam się do niego wracać. W te dni nie znajdziecie tam tego, czego szukacie, a uciekając od tego, co jest i tak nie wypełnicie swoich wewnętrznym braków. Bądźcie po prostu bliżej siebie samych w te magiczne dni. WESOŁYCH ŚWIĄT, TAKICH, O JAKICH MARZYCIE.


Komentarze

Popularne posty