Powróćmy jak za dawnych lat

 


Kiedyś, to były czasy teraz czasów nie ma. Kiedyś dzieciaki bawiły się na trzepakach, grały w gumę i chowanego, biegały boso po kałużach. Dziś dzieci tylko z nosami w smartfonach i nie ma siły, która wypchnęłaby ich na świeże powietrze i ogólnie było, jakoś fajniej – podobne posty i wnioski można spotkać na portalach społecznościowych.

Pewnie nie wszystkie i nie zawsze spędzają czas siedząc całe dnie w Internecie, no i zadajmy sobie pytanie czy z dorosłymi nie jest podobnie?

Post o tym, jak to kiedyś było fajnie, powstał dawno temu i możecie sobie do niego powrócić, oto link - https://dziennikarskieinspiracje.blogspot.com/2019/07/kiedys-byo-jakos-fajniej.html

Dziś chciałabym wrócić wspomnieniami do czasów mojego dzieciństwa i opowiedzieć Wam o zabawach i moich pomysłach na spędzanie wolnego czasu, a muszę przyznać, że kreatywności mi nie brakowało, zresztą sami przeczytajcie.

Redaktor gazetki SHOW

Brzmi ambitnie? Wymyśliłam sobie kiedyś prowadzenie gazetki. Dokładnie nie powiem Wam, o czym była, bo nie pamiętam, ale pojawiały się tam drobne „artykuliki”, na miarę małej dziewczynki, bodajże były tam również ilustracje. Na pierwszej stronie moje nazwisko i dużymi literami tytuł gazety - SHOW. Ile numerów wyszło spod mojej ręki, tego także nie mogę sobie przypomnieć, ale przyznacie, że to dość oryginalny pomysł na zabawę?

Projektowanie strojów

Czyli rysowanie modelek w przeróżnych kreacjach. Później domownicy wybierali najlepsze stroje i to była taka zabawa. Nie mam i nigdy nie miałam, talentu do rysowania i malowania, tak więc, pewnie nie było to mistrzostwo, ale czy nie o dobrą zabawę tutaj chodziło i o sprawienie sobie przyjemności? I myślę, że bylibyśmy o wiele szczęśliwszymi ludźmi, gdybyśmy robili to, co po prostu kochamy, a nie to, w czym jesteśmy perfekcyjni.

Zabawa w dom

No to była pewnie ulubiona zabawa nie jednej dziewczynki. Moje zabawy w dom, nie ograniczały się tylko do gotowania, czy wożenia lalek w wózkach, poszłam o krok dalej. Często pakowałam torby i jechałam ze swoimi „dziećmi” w odwiedziny do rodziców, a że dzieci było dużo, to i torebek też było sporo. No i zabawa w chrzty, tu już przechodziłam samą siebie, bobaski były przebierane w odświętnie ubranka i odbywały się chrzty, jak w kościele, z rytuałem polania ich głów wodą.

Wybory Miss lalak Barbie

Tu rozpisywać się dużo nie trzeba, przebieranie lalek, pokazy, jury, no działo się. Na koniec tron i korona dla zwyciężczyni.

Wyklejanie wycinków z gazet

Już mówię o co chodzi. Polegało to na wycinaniu z kolorowych gazet zdjęć: aktorów, piosenkarzy, prezenterów oraz zdjęć filmów i seriali, a następnie wklejaniu ich do zeszytu i podpisywaniu, no trochę tego miałam.

Siabada mydełko Fa

To był mój numer popisowy. Nie wstydząc się niczego i nikogo wkraczałam na domową „scenę” z mikrofonem w ręce, zawsze wtedy, gdy przychodzili goście i znajomi. Tańcom, harcom i swawolom nie było końca. Dziś powiedzielibyśmy: „przyszli goście, jest publiczność, no to lecimy z koksem”. Były też inne przeboje, ale najbardziej wszystkim utkwił w głowie ten numer, bardzo popularny w tamtym okresie.

Zabawa w szkołę

No tu nie byłam już chyba oryginalna, bo to standardowa zabawa tamtych czasów. Usadzałam lalki, tłumaczyłam im, jak nauczycielka, robiłam sprawdziany, które musiałam sama uzupełnić, no i wystawiałam oceny, oczywiście w dzienniku, w którym skrupulatnie spisane były nazwiska wszystkich uczniów.

Rower

A ten kochałam od zawsze. Odkąd tylko pamiętam jeździłam dużo, przez całe dnie, oczywiście w letniej porze, jako dziecko, nastolatka, potem była przerwa, a w tym roku wróciłam do mojego hobby. Jak tylko czas i okoliczności pozwolą wsiadam i jadę.

Konkursy z nagrodami

No tu to mogłam wykazać się kreatywnością. Polegało to na tym, że domownikom organizowałam wieczory pełne wrażeń. Były zaproszenia, nagrody i dyplomy dla zwycięzców. Wcześniej na drzwiach pojawiało się ogłoszenia o planowanym wydarzeniu i punkty programu, oczywiście, ja w roli prowadzącej. Tematyka konkursów i gier była przeróżna, tak jak zresztą moje zainteresowania.

Zbierania kolorowych karteczek

A to już wczesne lata podstawówki. To była swego rodzaju moda i nie było chyba w tamtym czasie dzieci, które by tego nie zbierały. Kupowało się małe notesiki z kolorowymi karteczkami i wymieniało z kolegami, na takie których się jeszcze nie miało. Do tego wskazany był album, by nic się nie porwało i nie powtarzało.

Jak poker to tylko na kasę

W wakacje nawet do późnych godzin nocnych, oczywiście w domu i z rodzinką, no to pewnie niezbyt pedagogiczny sposób na wspólne, rodzinne zabawy, ale ile frajdy przy tym było, to już tylko sama wiem, było super. Żeby było ciekawiej, graliśmy na stare pieniądze, emocji nie brakowało. Poker był moją ulubioną grą w karty, polecam i przyznam, że już wieki nie grałam, w sumie nawet nie mam żadnej tali kart.

Scena

Mój żywioł, lubiłam tam się pojawiać, jako mała dziewczynka chodziłam na taniec towarzyski i dwukrotnie brałam udział w wyborach Miss Nastolatek, to był rok 1999 i 2000, czyli siódma i ósma klasa podstawówki. I chociaż, jakiś tam stres mi towarzyszył, najważniejsze było, żeby spróbować tego, o czym się marzyło. Zawsze z zapartym tchem oglądałam wybory miss w telewizji i pamiętam, że jako dziecko fascynowały mnie takie wydarzenia. Jak tylko dowidziałam się, o organizowanym przez Dom Kultury konkursie, nie wahałam się, aby wziąć udział. Wymyślanie strojów, ćwiczenie układów tanecznych i wszystkich wyjść na scenę, to był dreszczyk emocji, a wspomnienia są do dziś, jedne z najlepszych.

Przyznacie, że pomysłów mi nie brakowało. I nigdy bym nie przypuszczała, że będę o tym pisać po tylu, tylu latach. Od zawsze lubiłam wymyślać niebanalne rzeczy, a owocem tego jest między innymi mój blog. Moje pomysły na nowe teksty wpadają mi do głowy, tak jak kiedyś pomysły na moje zabawy. Jak widać moje zamiłowanie do organizowania czasu sobie i innym nie minęła, aż strach się bać do czego mnie to zaprowadzi. A tak serio, najważniejsze by robić, to co się lubi i zachęcać innych, aby nie uciekali od pomysłów, które czasem wydają się szalone, bo mogą okazać się najlepszą rzeczą, jaka może nam się przydarzyć.

A Ty w co się bawiłeś w dzieciństwie?










Komentarze

  1. Zabawa w dom czy zabawa małymi laleczkami Barbie to chyba taka klasyka u mnie była, sporo przy tym kombinowałam np. nie miałam typowego wózka gondoli dla lalek, więc sama sobie go zrobiłam ze starej spacerówki, plastikowego krzesełka, nosidełka dla lalek i chusty :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie było wielu rzeczy to dzieciaki kombinowały i stwarzały coś swojego, dziś wszystko gotowe i okazały wybór na sklepowych półkach, co lepsze? To już temat na kolejny wpis. Dzięki za komentarz.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty