Druga strona medalu

 

Nie zawsze wszystko jest takim, jakim to widzimy, a wiele rzeczy i wydarzeń w naszym życiu to kwestia podejścia i świadomości. Tak, jak strata jest szansą na odkrycie czegoś nowego, a koniec może być początkiem, tak z każdej sytuacji można wykrzesać i odkryć drugą stronę medalu.

Problem, czy wyzwanie?

Zrozumienie, że problem to wyzwanie, a nie rzucane nam kłód pod nogi, zmienia całą perspektywę postrzegania. Oczekujemy, że wszystko zawsze będzie układało się po naszej myśli, to jednak pobożne życzenia, a rzeczywistość weryfikuje nasze oczekiwania. I choć nie na wszystko mamy wpływ, to sposób, w jaki do tego podejdziemy, jest już naszym wyborem. O wiele łatwiej jest potraktować nową, często niekomfortową sytuację, jako wyzwanie i zadanie do wykonania, być może naukę, jaką dostajemy od losu. To szansa na lepsze poznanie siebie i okazja do rozwoju. Przyznasz, że to brzmi o wiele lepiej niż problem, który musimy rozwiązać z niechęcią i pod przymusem? To również zaufanie, że tak jak jest, jest dobrze i widocznie inaczej być nie może.

Porażka, czy lekcja?

Porażka, to jedno z tych słów, którego nadużywamy na co dzień. A przecież porażka jest tylko wtedy, gdy to my nadamy takie właśnie znaczenie, jakiemuś wydarzeniu. Niepowodzenia unikają tylko Ci, którzy nic nie robią, a przecież nie podejmując aktywności niczego nie osiągniemy. Czy nie lepszą definicją porażki jest lekcja, którą możemy wyciągnąć z sytuacji, gdy nie wszystko układa się po naszej myśli? Metoda prób i błędów, to także okazja, by coś ulepszyć i udoskonalić.

Zmiana nie zawsze na gorsze

Każda zmiana rodzi lęk przed nieznanym. Boimy się zmian, boimy się, że będzie to zmiana na gorsze, a przecież wcale nie musi tak być. Rezygnujemy ze zmian, a wielu szans nie wykorzystujemy, tkwimy w tym, co dobrze znane, choć nie zawsze dla nas komfortowe. Nasz umysł, chce za wszelką cenę uchronić nas przed niepowodzeniem, dla niego najważniejsze jest przetrwanie, stąd te wszystkie nasze wymówki, by tylko zostać w dobrze nam znanym, pozornie bezpiecznym miejscu. Jedyną pewną rzeczą w życiu jest zmiana, wszystko się nieustanie zmienia i to właśnie ona jest stała. Paradoks życia – stała jest tylko zmiana.

Krytyka, jako informacja zwrotna

Mówi się, że tylko konstruktywna krytyka ma sens, czyli ta uzasadniona i nieprzepełniona zawiścią ze strony adresata, ta która pozwala nam wyciągnąć wnioski i być szansą do refleksji. Co jednak, gdy ta krytyka, jest dla samej krytyki, nie jest uzasadniona, a adresat w ogóle nie ma prawa do wygłaszania swoich osądów? Wyobraź sobie, że ktoś krytykuje Twoje pomysły, plany w ogóle, wyrywa się nie wywoływany do odpowiedzi, komentuje Twoje zachowania, które nie powinny nawet go interesować, w konsekwencji mówiąc Ci, że jesteś beznadziejny/beznadziejna. Jego zachowanie, nie mówi tu o Tobie, a o nim samym. O tym, że wtyka nos w nie swoje sprawy, zazdrości. Jednak Twoja reakcja w tej sytuacji, mówi wiele o Tobie, o Twoim poczuciu własnej wartości, o Twojej pewności siebie. Bo jeśli się usprawiedliwiasz, tłumaczysz, ubolewasz nad tym, że ktoś Cię nie rozumie, to dowód, że masz właśnie problem, za staniem za sobą samym, z asertywnością, a raczej jej brakiem, z niepewnością, chęcią zadowalania innych. Taką właśnie sytuację możesz potraktować, jako ważną informację o sobie samym i o tym co masz jeszcze do przepracowania. Zajmowanie się adresatem, nie powinno być Twoim problemem, problem jest po jego stronie i jego niespełnionego życia.

Pokazywanie emocji oznaką siły, a nie słabości

Pozornie siła zawsze kojarzyła się ze skrywaniem smutku, żalu, bezsiln0ści. Dziś już wiadomo, że silnym jest ten, kto nie boi się pokazać słabości, łez, niemocy. Zakładanie maski silnego człowieka to wysiłek i wielkie przeciążenie prowadzące do nerwic i depresji. Dawanie rady i nie proszenie o pomoc, jako dowód panowanie nad swoim życiem, działa na naszą niekorzyść, niszczy i mści się na wiele sposobów. Pozwolenie sobie na przeżywanie wszystkich emocji, również tych mniej oczekiwanych i lubianych, to jedyna możliwość, by dać miejsce dla tych pożądanych, jak radość, szczęście, spokój. Największym błędem, jaki popełniamy, w te gorsze dni, jest to, że myślimy, iż smutek, rozpacz zostanie z nami na zawsze, tymczasem emocje mijają, przychodzą i odchodzą. Niosą ważną informację i tylko konfrontacja z nimi ma sens, również obserwacja ich, akceptacja. Najgorsze co możemy zrobić to zamrażanie i ich tłumienie. Nie jesteśmy swoimi emocjami, nie są one też większe niż my sami, jesteśmy tylko ich twórcami, przez obcowanie z nimi, mamy okazję zapanować nad nimi, zaopiekować się sobą i zadbać o siebie.

Perfekcjonizm i idealne życie – bajka wszech czasów

Perfekcyjna pani domu, idealny partner, idealny paten na... .

Brzmi pięknie, ale tylko brzmi. O tym już chyba wszyscy wiedzą, że nie ma czegoś, co byłoby naprawdę idealne albo perfekcyjne. Nie ma idealnych rodziców, idealnych dzieci, idealnych mężów i żon. A perfekcjonizm potrafi uprzykrzyć życie, podobnie jak pracoholizm, którego źródło jest to samo (poczucie bycia niewystarczającym). Dążenie do doskonałego to ciągłe poprawianie i dopieszczanie czegoś, nie mającego szans się ziścić, bo zawsze może być lepiej. Doskonalenie i poprawianie, nie przynosi rezultatów, bo to droga nie mająca końca. Działanie pod presją i barak zadowolenia z owoców pracy, ciągłe odczuwanie braku i pustki to chleb powszedni perfekcjonistów, którzy kończą zawodowym wypaleniem. Nic nie może być idealnie – perfekcyjne, bo jesteśmy tylko ludźmi, mamy wady, zalety, słabsze i mocniejsze strony. Perfekcjonizm to frustracja i presja dwudziestego pierwszego wieku, ciągłe dążenie do czegoś większego i lepszego, a w gruncie rzeczy nie wiadomo, do czego tak naprawdę. Cóż po pięknych perfekcyjnych zdjęciach na insta, które są jedynie efektem dużych możliwości dzisiejszej techniki, a nie odbiciem realnego życia bez retuszu.

Sukces, to nie takie proste

Gdy myślimy o ludziach sukcesu, wydaje nam się, że ich życie jest proste i usłane różami, że wszystko, co mają przyszło im tak po prostu, spadło niczym manna z nieba. Zapominamy, ile musieli poświecić, by znaleźć się w tym miejscu, w który dziś są, ile czasu musieli poświęcić, z ilu rzeczy zrezygnować i razy wyjść ze swojej strefy komfortu, ile razy walczyć ze sobą, by się nie poddać i nie rzucić wszystkiego raz na zawsze. Bo przecież nie wszyscy ludzie sukcesu, którzy rozłożyli skrzydła, dostali wszystko od rodziców, duża część z tych ludzi zaczynała od zera. Tylko ich determinacja, samodyscyplina, gotowość do zmiany, dobrze wypracowane nawyki i metody małych kroków, nie pokonały ich w dążeniu do celu, a doprowadziły do jego osiągnięcia. Zwykle widzimy ten efekt końcowy, rzadziej wyboistą drogę z wertepami.



Nasze życie jest niczym medal, niestety często mamy dostęp do jego jednej strony, a przecież warto zagłębić się, dostrzec i chcieć odkryć to, co jest kwestią innego podejścia.



Komentarze

Popularne posty