Z pozdrowieniami dla moich czytelników

 

Wrzesień zweryfikował moje plany totalnie. Miałam pisać więcej i więcej, w dodatku moje wpisy miały powstawać w czasie, gdy moje najmłodsze dziecko rozpocznie swoją przedszkolną przygodę. I mogłabym przytoczyć powiedzenie: „Chcesz rozśmieszyć pana Boga, powiedz mu o swoich planach”.

Wraz z pójściem mojej córki do przedszkola rozpoczęły się choroby i w sumie nie powinnam być zdziwiona, bo przecież już to przerabiałam i byłam przygotowana, że na początku nie będzie łatwo, jednak założenie było inne. Ona miała pójść do rówieśniczej grupy, a ja miałam pisać, pisać i pisać, nadrabiać zaległości, zamówić trochę książek, poczytać, podzielić się ich treściami w moich tekstach.

Rzeczywistość zweryfikowała wszystko, wcześniej niż się tego spodziewałam. Chęć mojego dziecka, co do uczęszczania do przedszkola też pozostawia wiele do życzenia, w przeciwieństwie do starszej córki, której to nie trzeba była zachęcać w jakikolwiek sposób. Nie trzeba było sto pięćdziesiąt razy odpowiedzieć na pytanie; „czy mama wróci”? Jednak wiem, że nie ma dróg na skróty i chcąc, aby była przedszkolakiem, muszę zmierzyć się z kolejnymi infekcjami i złymi humorami.

Do czego zmierzam? Póki co nie zanosi się, abym pisała więcej i częściej, a jedynie wtedy, gdy będę miała czas, tak jak to było do tej pory. Z nadejściem września doszła szkoła, a co za tym idzie dużo więcej lekcji u starszej córki, nieporównywalnie do lat poprzednich. Życie... .

Na moim profilu w mediach społecznościowych, pierwszego września umieściłam zdjęcie mojego kubka z gorącą kawą, była to jedna z nielicznych kaw, wypitych w spokoju. Wrzesień był dla mnie miesiącem kończenia drobnych domowych remontów i meblowania mieszkania, o których Wam wspominałam w wakacje. Kto wie może się z Wami kiedyś podzielę, jak to wszystko zorganizowałam. Wszystko zmierza do szczęśliwego końca i tak jak jestem zadowolona z efektu końcowego tych metamorfoz, tak samo jestem już lekko zmęczona, przepakowywania, rozpakowywania i sprzątaniem. Limit sprzątania, układania, przekładania, wynoszenia, przenoszenia, pozbywania się, zamawiania przesyłek i czekania na kuriera wykorzystałam chyba kilka kolejnych lat.

Dziś mam ochotę na odpoczynek, zresetowanie umysłu i długi, błogi sen.

Jeśli chodzi o kolejne teksty na bloga, mam co najmniej kilka ciekawych pomysłów, które jednak wymagają szczególnej koncentracji i przemyślenie.

Jednym z takich tematów będzie: „Czy psychologia kłóci się z religią”? Co Wy na to? Drugi, to: „Szkoła przyjazna dzieciom”. Co od dawna marzy się rodzicom, nauczycielom i mam nadzieję nauczycielom.

Oczywiście wrzesień był pracowity i bardzo nieprzewidywalny, ale to nie znaczy, że odmówiłam sobie czytania ciekawych artykułów, słuchania podcastów, oglądania webinarów, zgłębiania tajemnic rozwoju osobistego na tematy, które to pochłaniają mnie bez reszty. Co rusz to mnie coś zaskakuje i odkrywam rzeczy, o których jeszcze dotąd nie słyszałam. Żeby nie było, że jestem gołosłowna - czy słyszeliście może o takim zagadnieniu, o ile zagadnieniem można to nazwać, jak: Mapa świadomości Hawkinsa i o tym, że my te poziomy możemy przekraczać. Może Wam kiedyś o tym opowiem. Wciąż się przekonuję, jaką to skomplikowaną istotą jest człowiek i jak my ludzie możemy odkrywać siebie na nowo. Podobnie, jak to było w przypadku przekonań i programów, które to pracują w każdym z nas wpływają nieświadomie na nasze decyzje. Lista książek do przeczytania w moim kalendarzu jest bardzo długa, mam nadzieję, że chociaż kilka z nich uda mi się przeczytać jeszcze w tym roku, może nawet powstania jakaś recenzja.

Dziś to by było na tyle, wykorzystałam moment, gdy moje dziecko zasnęło, a ja chwilowo poczułam, że w sumie jest już wszystko ogarnięte na tyle, że w końcu mogę napisać cokolwiek.

P.S. Nie dajcie się dłużej prosić, skrobnijcie jakiś komentarz na zachętę, mobilizujący do tworzenia nowych postów. Komentarze na moim blogu, to prawdziwe święto i mogłabym powiedzieć, że pojawiają się od wielkiego dzwonu. I jest to dla mnie zagadką, skoro są czytelnicy, powinny być i komentarze. Stanowi, to dla mnie nie lada zagadkę, do rozwiązania. Może dziś niech będzie to święto? Może chcecie mi coś zasugerować, macie jakiś pomysł? Jestem otwarta na sugestie i ciekawe tematy, które mogłabym wykorzystać. Być może są tematy, o których chcielibyście przeczytać albo po prostu napiszcie dlaczego nie komentujecie i czy, jako czytelnicy innych blogów często zostawiacie, jakieś ślady po sobie. Pamiętajcie, że komentarz, to taka nagroda dla piszącego, za jego pracę włożoną w tworzenie tekstu i wyjście z nim do odbiorcy.

Tym sposobem powstał nieoczekiwanie wpis o wszystkim i o niczym, pozdrawiam gorąco w ten październikowy dzionek, no i nie ukrywam, że będę czekała na komentarze. W kontekście weryfikacji planów, pamiętajcie, nie na wszystko macie wpływ, ale na to, co z tym zrobicie - już tak. Pa.



Komentarze

Popularne posty