Internet - super sprawa, okropna sprawa

 

W internecie o internecie zwykle możemy przeczytać o jego zgubnych skutkach: uzależnieniach, presji społecznej, kreowaniu osób na kogoś, kim w ogóle nie są, a w szczególności o tym, jak to kiedyś było fajnie, gdy słowo internet nie było odmieniane przez wszystkie przypadki. Ja również niejednokrotnie odnosiłam się do tego tematu, a sam internet nie raz już zainspirował mnie do działania i wypowiadania się w wielu kwestiach.

Nie jest tajemnicą, że jestem użytkownikiem mediów społecznościowych, nawet powiedziałabym aktywnym użytkownikiem, lubię od czasu do czasu, jak nie częściej, coś skomentować, szczególnie, gdy w grę wchodzą sprawy najwyższej rangi, a temat nie jest mi obojętny. Lubię również coś podsumować z humorem lub rzucić ciętą ripostę. Przecież nie trzeba traktować wszystkiego śmiertelnie poważnie.

Szczególnie, jednak wyczulona jestem na hipokryzję, czyli mówienie jednego, a robienie czegoś zupełnie odwrotnego, a można by nawet mniemać, że co niektórzy mają rozdwojenie jaźni i nie panują nad słowem pisanym. Bo, jak można ustosunkować się do kwestii, że pierwszą rzeczą, jaką chciano by zlikwidować i zmieść z powierzchni Ziemi jest właśnie internet i tym samym pisać komentarz na fb.

Uważam, że jeśli przez internet i dzięki niemu:

  • poszukujesz informacji

  • uczysz się

  • pracujesz

  • kupujesz

  • płacisz rachunki

  • wypełniasz wnioski

  • nawiązujesz znajomości

  • bierzesz udział w webinarach, kursach, warsztatach

  • rozwijasz pasje, szukasz pomysłów

  • rozmawiasz on line

to po co przeczysz jego sensowi.

Bo komuś nie posłuży, bo ktoś się uzależni, bo ogłupia, bo wywiera presję bycia takim, a nie innym, bo teraz dzieci tylko w telefonach, bo psuje się wzrok, bo nikt już nie umie ze sobą rozmawiać, bo zgubienie telefonu to największa tragedia, bo to Twoja smycz. Pytam kto Ci każe, masz swój rozum i to Ty decydujesz, czy przebywanie w wirtualnym świecie Ci służy.

Zgubne skutki może mieć wszystko, przecież nożem pokroisz chleb i tym samym nożem możesz zabić, możesz odbyć podróż życia swoim samochodem, a możesz spowodować wypadek, nierozsądnie korzystając z licznika prędkości, dzięki zawodowej pracy utrzymasz rodzinę i zrealizujesz się zawodowo, ale równie dobrze możesz popaść w pracoholizm. Przykładów podawać mogłabym w nieskończoność, ale po co, wiesz o co chodzi.

Dzięki internetowi właśnie czytasz mój post, co oznacza, że znalazłeś chwilę dla siebie, bo przecież jesteś tu ze swojej, nieprzymuszonej woli. A ja dzięki internetowi robię, to co lubię, czy w jakikolwiek sposób mnie to psuje? Czy psuje to Ciebie? NO NIE.

To ty decydujesz, ile w ciągu dnia czasu spędzasz w siedzi, czy i co pozwalasz oglądać swoim dzieciom, jakie treści wybierasz, czy media społecznościowe służą Ci jedynie do podglądania znajomych, czy może znajdujesz wartościowe treści.

To Ty decydujesz, jak bardzo internet wpływa na Twoje życie, jak bardzo zmienia Twoje spojrzenie na świat, czy Tobą manipuluje, czy potrafisz odróżnić prawdę od fikcji, czy być ofiarą manipulacji. Czy masz na tyle oparcie w sobie, że nie złamie się wirtualny świat nawet, gdybyś miał spędzić w nim długie godziny.

Jeśli nadal wydaje Ci się, że mógłbyś żyć bez internetu, to przypomnij sobie ten post, gdy kolejny raz sięgniesz po smartfona, by zalogować się do wirtualnego świata - super świata, okropnego świta. I zdecyduj, jaki on będzie dla Ciebie.


Komentarze

Popularne posty