Zdalne nauczanie - wywiad z uczennicą liceum
Dziś na Dziennikarskich inspiracjach dla odmiany coś innego, a mianowicie wywiad z uczennicą jednego z mazowieckich liceów, która zgodziła się odpowiedzieć na kilka moich pytań, odnośnie nauki zdalnej. Zapraszamy serdecznie i życzymy miłego czytania.
M.W.:
Gdybyś miała w trzech słowach określić ten rok szkolny, to
jakich słów byś użyła.
KASIA: Dziwny, trudny i po części
rozczarowujący.
M.W.:
Czy naprawdę podczas tej kwarantanny i nauki zdalnej najbardziej,
tak jak mówi większość, brakowało Ci rówieśników? Jeśli tak,
to jak sobie z tym radziłaś?
KASIA: Jestem w pierwszej
klasie, więc te niecałe dwa miesiące chodzenia do szkoły przed
zmianą systemu na nauczanie zdalne, nie były wystarczające do
poznania osób z mojej klasy. Myślę, że najbardziej brakowało mi
rozmów z kilkoma osobami jednocześnie oraz widzenia rozmówcy.
Często rozmawiałam przez telefon z moją przyjaciółką, a nasze
rozmowy trwały nawet kilka godzin, ale to nie było to samo, co
rozmowa w cztery oczy. Teraz, po powrocie do szkoły jest
zdecydowanie lepiej.
M.W.:
Gdybyś mogła w kilku zdaniach opisać dzień z życia ucznia
pochłoniętego nauką zdalną.
KASIA: Każdy dzień wyglądał
niemal identycznie. Moje lekcje trwały zazwyczaj od ósmej do
piętnastej, więc to było niemal siedem godzin nieustannego
siedzenia przed monitorem. Po lekcjach i odrabianiu pracy, byłam tak
zmęczona, że nie miałam na nic energii, więc zazwyczaj
odpoczywałam albo rozmawiałam z przyjaciółką.
M.W.:
Co było najtrudniejsze w tej całej nauce zdalnej, co najbardziej
spędzało Ci sen z powiek i czy istniało coś przeciw czemu się
buntowałaś?
KASIA: Najtrudniejsze było zdecydowanie
skupienie się na lekcjach. W szkolnej klasie łatwiej jest zwracać
uwagę na słowa nauczycieli, ale w domu przeszkadzało mi wiele
rozpraszaczy, zwłaszcza podczas lekcji, które mnie nie
interesowały, jak fizyka. Najbardziej stresujące były dla mnie
lekcje na kamerach. W normalnej szkole cały czas widzimy się twarzą
w twarz, ale na lekcjach z kamerami czułam się dużo bardziej
niekomfortowo.
M.W.:
Czy uważasz, że angażując się na maksa można w ten sam sposób
skutecznie przyswoić wiedzę, jak podczas tradycyjnej nauki?
KASIA:
Moim zdaniem jest to trudniejsze, ale wkładając w naukę dużo
energii można osiągnąć takie same lub podobne wyniki. Niestety
lekcje przy komputerze są męczące, więc często tej energii
brakuje.
M.W.:
Czy uważasz, że istnieje grupa uczniów, dla których nauka w domu
była wybawieniem od codziennego bywania w szkole?
KASIA: Z
pewnością tak było. Wiele osób nie tylko w moim wieku zmaga się
na przykład z lękiem społecznym, który znacząco utrudnia
kontakty z innymi ludźmi. Lekcje zdalne zapewniały też możliwość
sprawdzenia różnych informacji w książkach i notatkach, co
ułatwiało nam odpowiedzi i pozwalało dostać lepsze oceny.
M.W.:
Czy spotkała Cię, jakaś przykra, niesprawiedliwa sytuacja,
niesprawiedliwe potraktowanie, którego przywołanie tu, mogłoby
wzbudzić refleksję w nauczycielach i sprawić, że na przyszłość
mogliby być bardziej wyrozumiali i empatyczni?
KASIA: Mogę
sobie przypomnieć jedną taką sytuację. Nauczycielka wuefu
oskarżyła mnie o plagiat, ponieważ część mojej pracy domowej
(mieliśmy ułożyć propozycje posiłków na jeden dzień) wyglądała
tak samo jak praca innej osoby. Ta osoba była z innej klasy, a ja
nigdy z nią nie rozmawiałam. Nie było żadnych podstaw, żeby
uznać zbieżność prac za plagiat.
M.W.:
Czy według Ciebie istnieje, jakaś metoda, która w przyszłości
pozwoliła by, w razie konieczności wznowienia takiej nauki,
usprawnić i ułatwić zdalne nauczanie?
KASIA: Trudno jest
odpowiedzieć na to pytanie, zwłaszcza, że nie ma sposobu, aby
skłonić wszystkich uczniów do uważania na lekcjach i nauki.
Bardzo pomocne byłoby usystematyzowanie notatek, zwłaszcza z
przedmiotów humanistycznych np. krótkie podsumowania lekcji lub
najważniejsze zagadnienia, które moglibyśmy wydrukować i wkleić
do zeszytu albo przepisać.
M.W.:
Czy ta niestandardowa nauka, nie chodzi mi wcale o przyswajaną
wiedzę, nauczyła Cię, czegoś ważnego, doprowadziła do
wyciągnięcia jakichś wniosków?
KASIA: Zdecydowanie muszę
nauczyć się motywować samą siebie do nauki i robienia notatek.
M.W.:
Jak radziłaś sobie podczas ten narodowej kwarantanny, może
odkryłaś jakieś swoje nowe talenty, jak umilałaś sobie czas
spędzany w domu?
KASIA: Nie odkryłam nowych pasji, ale
poświęciłam więcej czasu na te, które już miałam. Wolny czas
spędzałam głównie na czytaniu i rozmowach z przyjaciółmi.
M.W.:
Jak myślisz, w jakim stopniu zdalne wpłynęło na Twoje końcowe
oceny, a może nie miało nic do rzeczy?
KASIA: Patrząc
chociażby na moją średnią ocen, w pierwszym półroczu było
lepiej. Myślę, że podczas zdalnej nauki straciłam motywację i
poświęcałam mniej energii na naukę niż zwykle.
M.W.:
Gdybyś miała wystosować apel do nauczycieli, tak na przyszłość,
gdyby zaistniała konieczność wprowadzenia ponownie zdalnego, co
chciałabyś przekazać?
KASIA: Może, żeby sprawdziany nie
miały tak wielu pytań (moja nauczycielka z chemii robiła nam
sprawdziany z czterdziestoma pytaniami, co było zdecydowanie zbyt
dużą ilością dla tych, którzy z chemii zbyt dobrzy nie są).
M.W.:
Podobno do wszystkiego można się przyzwyczaić, czy również do
nauki w domu?
KASIA: Oczywiście. Przyzwyczajenie się do
nauki zdalnej nie zajęło mi dużo czasu.
M.W.:
Jesteś uczennicą, a gdybyś miał wejść teraz w skórę
nauczyciela, to jak myślisz czy ich zachowania, brak wyrozumiałości
do uczniów i wysokie wymagania, można by było jakoś wytłumaczyć?
Czy uczniowie, zawsze uczciwie Twoim zdanie postępowali podczas tej
niestandardowej nauki?
KASIA: Uważam, że dla nauczycieli
nauka zdalna była frustrująca. Nie widzieli uczniów, dlatego nie
wiedzieli jak odbierają oni prezentowane treści, a nawet czy
wszyscy są na lekcji. Niektórzy z nich, chcąc zapobiec oszukiwaniu
i ściąganiu, podwyższali poziom i swoje wymagania. Nie uważam
jednak, że jest to wystarczające wytłumaczenie braku
wyrozumiałości. Jeśli chodzi o uczniów, nie wszyscy byli uczciwi.
Czasami pomagali sobie nawzajem podczas odpowiedzi lub korzystali z
książek i internetu na sprawdzianach, żeby nie dostać słabych
ocen.
M.W.:
Czy nauka w domu zaowocowało u Ciebie czymś nowym, może coś
odkryłaś, może zrobiłaś coś, co w tradycyjnych warunkach, nie
miałoby się szans narodzić?
KASIA: Tak jak już
wspominałam, zaczęłam więcej czytać, w większości po
angielsku, dzięki czemu poprawiła się moja znajomość tego
języka. Poza tym nic się nie zmieniło.
M.W.:
Czy przypominasz sobie, jakąś zabawną sytuację, która chciałabyś
się podzielić z naszymi czytelnikami?
KASIA: Kiedyś
nauczyciel musiał zająć się swoimi małymi dziećmi podczas
lekcji. Podczas sprawdzania listy jego syn powiedział każdej z
dwudziestu ośmiu obecnych osób „dzień dobry”, a my
odpowiadaliśmy to samo.
M.W.:
Czy nauka zdalna wpłynęła jakoś na Twoje decyzję np. Jakie
wybrać studia, może coś się zmieniło właśnie w tej kwestii na
przestrzeni ostatnich miesięcy?
KASIA: Wręcz przeciwnie –
jestem bardziej pewna, że chcę studiować psychologię.
M.W.: Uważasz, że dużo Cię ominęło w kontekście tej innej nauki, z może coś udało się zyskać?
KASIA: Ominęło mnie sporo nie tylko jeśli chodzi o naukę, ale też kontakty z innymi. Teraz jest lepiej, ale niedługo będą wakacje i znowu nie będę miała możliwości spotkania się z niektórymi z nich.
M.W.: Bardzo dziękuję Ci za te wszystkie wyczerpujące odpowiedzi, myślę że nikt już nie będzie miał wątpliwości, co do tego, czy nauka zdalna wpływa korzystnie na uczniów czy też nie. Życzę Ci samych sukcesów i tego, by spełniły się Twoje wszystkie marzenia, również te związane z psychologią, moją ulubioną zresztą. Miejmy nadzieję, że w przyszłym roku szkolnym wszyscy uczniowie spotkają się w szkole i wszystko wróci do normy. Życzę Ci także niezapomnianych wakacji, udanego wypoczynku i skutecznego naładowania akumulatorów na kolejny rok.
KASIA: Ja również dziękuję i cieszę się, że mogłam odpowiedzieć na te wszystkie pytania w swoim imieniu, jak również, myślę że w imieniu tysięcy uczniów, którym zapewne też nie było łatwo podczas tego nietypowego nauczania. Też mam nadzieję, że we wrześniu wszyscy będą mogli wrócić do tradycyjnej nauki w swoich szkołach, a zdalne pozostanie tylko wspomnieniem. Na ten moment cieszę się nadchodzącymi wakacjami i tym, że w końcu będę mogła odetchnąć. Pozdrawiam wszystkich czytelników Dziennikarskich inspiracji.
Komentarze
Prześlij komentarz