Niezbędnik dobrych rad

 


Oto kilka metod i trików, które ułatwią Ci codzienne życie, przynajmniej u mnie się sprawdzają.

  1. Kalendarz to podstawa. Bez względu na to, czy jesteś zwolennikiem papierowej, czy elektronicznej jego wersji, kalendarz, to moim zdaniem, niezbędnik każdej dobrze zorganizowanej osoby, dla której dotrzymywanie terminów, to priorytet, jak również przejecie kontroli, nad tym, co ważne. Ja akurat jestem miłośnikiem papieru i pióra, dlatego u mnie sprawdza się ten tradycyjny, w formie zeszytu. W nim co roku umieszczam ważne telefony, (na wypadek straty kontaktów w smartfonie) ważne daty: imieniny, urodziny, rocznice, (pomimo, że wszystko mam w głowie) kody, piny, hasła, notatki. Uwaga: ten kalendarz ma swoje miejsce w domu, zgubienie go grozi niezbyt przyjemnymi konsekwencjami.

  2. Lista zadań do wykonania. Myślę, że każdy z nas ma takie momenty, wymagające większej aktywności, w których następuje kumulacja zadań do wykonania, niecierpiących zwłoki. Wedle Twojego upodobania, znów masz wybór, którą wersję wybierasz: papierową, czy elektroniczną. To bez znaczenia ważny jest efekt. Gdy nazbiera Ci się pokaźna lista spraw do załatwienia, tworzysz listę i odhaczasz to, co już zrobione. Satysfakcja powodzenia – gwarantowana. Po pierwsze - masz pewność, że nie zapomnisz o sprawach priorytetowych, po drugie - wykreślając kolejne rzeczy, które ogarnąłeś, czerpiesz satysfakcję i zadowolenie z tego, co udała Ci się wykonać, po trzecie - na miejsce, załatwionych rzeczy możesz wpisywać kolejne. Tworząc taką listę masz kilka możliwości: karteczkę umieszczasz na lodówce, tablicy korkowej, w notesie.

  3. Skupienie na jednej rzeczy. Jak się podaje coś takiego, jak podzielna uwaga nie istnieje. Co prawda, nikt nie mówi, że się nie da, ale nigdy nie masz pewności, że którakolwiek z tych rzeczy, której poświęcisz uwagę, zostanie dobrze zrobiona. Oczywiście, my kobiety jesteśmy mistrzami w robieniu kilku rzeczy jednocześnie, mamy wrażenie rozdwojenie lub nawet roztrojenia jaźni. Czasami po prostu inaczej się nie da. Z łatwością ugotujemy obiad, wykonamy telefon i doglądniemy dziecka, ale nigdzie tak naprawdę nie zaangażujemy na sto procent. Dodatkowo budzi, to poczucie rozkojarzenia. Dlatego, jeśli jest coś dla Ciebie naprawdę ważne wygospodaruj czas, aby w spokoju zrobić to, co jest dla Ciebie niezbędne do zrobienia.

  4. Zakupy od pierwszego wejrzenia. U mnie sprawdza się to od zawsze. Jeśli „nie zakocham się” w jakiejś rzeczy od pierwszego wrażenia, to znaczy, że nie jest dla mnie. To najlepszy sposób na udane zakupy, testowałam na własnej skórze, a ta metoda daje mi gwarancję, że mój zakup będzie udany. Kupując coś bez przekonania, niejednokrotnie udowodniłam sobie, że długo mi to nie posłuży i zakup nie jest wart mojej uwagi.

  5. Systematyczność. Moja mocna strona od zawsze i zresztą cenny nawyk, dzięki, któremu wiele spraw jest na właściwym miejscu. Nie odkładam rzeczy na później, nigdy zresztą nie byłam zwolennikiem prokrastynacji, bez względu czy są bardziej, czy mniej przyjemne sprawy do załatwienia, po prostu działam. Odkładanie na potem, budzi we mnie frustrację. Dzięki temu nie musisz ciągle skupiać się na tym, że cały czas coś jest przed Tobą. Co masz zrobić jutro, zrób dzisiaj.

  6. Rozłożenie zajęć w czasie. Służy to przede wszystkim temu, żeby się nie zmęczyć. To rozsądne rozłożenie pomaga np. w przedświątecznych porządkach. Polega ono na tym, że sprzątanie rozpoczynam na długo przed świętami i to, co można zrobić wcześniej po prostu robię w pierwszej kolejności: kupowanie prezentów, układanie rzeczy w szafach, szufladach itp. Co ważne każdego dnia wyznaczasz sobie jedną rzecz ze świątecznej listy, dodajesz to, co i tak musisz wykonać każdego dnia niezależnie czy jest to okres świąteczny czy nie. Dzięki temu nawet nie czujesz, że wpadasz w szał przedświątecznej gorączki.

  7. Wykorzystuj każdą chwilę. Ja nauczyłam się tego przy dzieciach. Gdy miałam dosłownie chwilę pauzy, bo np. moje dziecko się czymś zabawiło, oglądało bajkę nie musiałam się zastanawiać, co zrobić z taką chwilą i jak ją celebrować Nawet, jeśli w grę wchodziło 5, 10 min. Spokojnie zdążysz pomalować paznokcie, przeczytać kilka stron książki, w moim przypadku, tak właśnie powstają czasami wpisy na bloga. Ważne, abym miała w zasięgu ręki kartkę i długopis. (Mogłabym powiedzieć kawałek do kawałka i jest rymowanka).

  8. Lista zakupów niezbędnych. Wygląda na to, że obkładam się listami dookoła. Wbrew pozorom, to również ułatwi Ci życie i codzienne zakupy. W moim kalendarzu mam listę rzeczy potrzebnych w każdym domu, to akurat rzecz względna, więc powiem, że potrzebnych mi. Polega to na tym, że w notesie zapisuję produkty spożywcze, chemiczne i inne, które zawsze muszą być w domu. Ta lista będzie dla każdego inna, w zależności od potrzeb, od tego, czy ma i w jakim wieku są dzieci. Spoglądając do takiego notesu po prostu wiem, co jest, a czego mi brakuje, oszczędzam czas, by analizować, jakie produkty są i czego potrzebuje. Potem, spisuję wszystko na karteczce i wyruszam na zakupy. Taka listę stworzyłam kilka lat temu, nie biorąc do serca rad supergospodyń domowych, po prostu to mój autorki projekt.

  9. Lista potrzebnych rzeczy na wakacjach. Tu pewnie nie będę oryginalna, bo kto nie robi takiej listy? Przede wszystkim po to, aby uniknąć niepotrzebnego stresu, że coś, co jest niezbędne poza domem, pozostało niezabrane. Taką listę warto zrobić na długo przed planowanym wyjazdem i na bieżąco dopisywać rzeczy, które będą nam przydawały się podczas wyjazdu. Zawsze przed ostatecznym wyjściem z domu i zamknięciem drzwi na klucz, sprawdzam z kartką w ręku czy, aby na pewno wszystko zostało zapakowane do walizek.

  10. Odkładanie rzeczy na miejsce. Największy bałagan w domu robią rzeczy, które nie mają swojego stałego miejsca i takie nie trafiające na miejsce przeznaczenia. I tu jest pewien warunek, Twoja dobra wola nie wystarczy, współpraca domowników jest niezbędna.

  11. Zakupy przez internet, to jest to. Czasem słyszę, że to ryzyko, że najlepiej coś zobaczyć na żywo, przymierzyć itd. Dla mnie supersprawa, a produkty, które mnie nie zadowoliły mogłabym zliczyć za palcach jednej ręki, może znalazłyby się dwie, góra trzy. Mówię tu zarówno o ubraniach, butach, meblach i wszelakiej gamie, całego kolorytu zakupowego. Szukając odpowiedniej rzeczy staram się przejść internet wzdłuż i wszerz, no chyba, że jest to olśniewające wrażenia i miłość od pierwszego spojrzenia. Przykład: załóżmy, że szukam sukienki, każdy ma jakieś ulubione sklepy, przeglądam, to co wpadnie mi w oko (robię zrzut ekranu), później, gdy zdjęcia są zapisane w galerii mam czas, aby jeszcze raz przejrzeć na spokojnie, to co zostało zapisane, pozostaje selekcja i tak wybieram tą jedyną. Pozostaje zamówić i czekać na kuriera – uwielbiam. To znaczy, uwielbiam zakupy i czekanie właśnie na nie, nie na kuriera.

  12. Chusteczki nawilżone. Uwielbiane nie tylko przeze mnie, ale przez większość mam. Niby stworzone z myślą o dzieciach, ale spokojnie znajdą zastosowanie w wielu dziedzinach życia. Wytrzesz nimi rączki dziecka na spacerze, wyczyścisz buty, nabłyszczysz zlew po uprzednim dokładnym umyciu, zmyjesz makijaż. Każdy zapewne wykorzysta je na wiele własnych sposobów.

  13. Nie masz czasu na wiele aktywności i spraw? Dorzuć jeszcze dwie, a znajdziesz czas na wszystko. Ta myśl akurat nie jest mojego autorstwa, ale bardzo sobie ją cenię i wiem, że ta zasada, choć na pierwszy rzut oka wydaje się trochę nieprawdopodobna, naprawdę się sprawdza. Nie na darmo się mówi, że im więcej zajęć, tym człowiek bardziej zorganizowany. Piszę to z własnego doświadczenia. Jeszcze nie tak dawno mój dzień był wypełniony po brzegi głównie absorbującym dzieckiem, dziś, pomimo że obowiązków nie ubyło, znajduję czas, by pisać, czytać kolejne książki, zdarza mi się wziąć udział w webinarach i różnego rodzaju wyzwaniach, warsztatach on line z dziedzin, które interesują mnie od dawna. Czasami mam wręcz wrażenie, że mój dzień pomieściłby jeszcze więcej. Co najważniejsze zmęczenie jest mniejsze, grunt, to znajdować czas na to, co się lubi.

  14. Nuda Twój sprzymierzeniec. Żeby nie było, jest czas na tworzenie i aktywność, ale musi być czas także na nudę. To właśnie nuda zaprowadziła mnie w miejsce, w którym jestem teraz i nie to, że miałam tyle czasu wolnego, że nie miałam co ze sobą robić. Chodzi o to, że mój czas był pochłonięty tylko i wyłącznie obowiązkami domowymi, brakowało w nim czasu i przestrzeni tylko dla mnie, a praca nad blogiem właśnie mi to umożliwia.

  15. Kreatywność, moje drugie imię. Lubię wymyślać i tworzyć własne patenty, aby ułatwić sobie życie. Swoją pomysłowość wykorzystuję również do tworzenia tego bloga. Każda twórczość jest na wagę złota, jeśli tylko sprawia nam przyjemność, umila czas, jeśli dzielimy się nią z innymi i zachęcamy do tworzenia.

Każdy ma swoje niezawodne patenty wykorzystywane w życiu. Przedstawiona przeze mnie lista, to mój osobisty pomysł, nie zapożyczony ze złotych myśli perfekcyjnych pań domu czy idealnych żon i matek poczytnych portali. Bo to nie ma być idealnie – perfekcyjne, a takie, które mi pomaga i ułatwia codzienne egzystowania. U mnie się sprawdza, nie ma idealnej rzeczy i recepty, która sprawdzałaby się u wszystkich, bo każdy z nas jest inny. Dla kogoś innego pomocne może okazać się robienie na ostatnią chwilę, bo go zmobilizuje do działania, mnie na pewno, niepotrzebnie by denerwowało, dlatego działam według planu. A Ty masz jakieś złote rady codziennego funkcjonowania? Chętnie je poznam, kto wie może wcielę je w swoje życie.


Komentarze

  1. Iwona Przetakiewicz11 maja 2021 04:35

    U mnie kalendarz wisi w kuchni na ścianie, tam notuję zadania i przypominajki na bieżący miesiąc i następny

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty