Jubileusz - 100 wpis



Czy to w słońce, czy też w deszcz,

odpal kompa, jeśli chcesz.

Smartfon, tablet też być może,

gdy nie będziesz dziś w humorze.

Świątek, piątek, czy niedziela,

mój blog Tobie drzwi otwiera.

Każdy z Was tu przybyć może,

już wymówka nie pomoże.

Prowokuje, zaskakuje,

świat bez ściemy prezentuje.

Lubisz czytać, to się wie,

pod tym względem nie zmień się.

Nie daj dłużej prosić się,

pisz komentarz, nie bój się.

Na to czekam już od dawna,

by pochwała, jakaś wpadła.

Choć czytelnik to zagadka,

dla mnie to nie lada gratka.

Kto po drugiej stronie jest,

to dla mnie raczej mały stres.

Felietony, artykuły,

to przecież nie są bzdury.

Wszystkie posty dobrze sprawdzę,

by zasłużyć na owacje.

Statystyki idą w górę,

już nie martwię się w ogóle.

A, gdy wena nie pomoże,

coś nowego jutro stworzę.

By czytelnik się nie nudził

i na nowo się obudził.

I tak właśnie sobie tworzę,

w tym domowym tu ferworze.

Lubię pisać jasna sprawa,

mnie to właśnie odpowiada.

Lubię pisać tak już mam,

takiej uciechy życzę i Wam.

Setny wpis na blogu czytasz,

o nic więcej dziś nie pytasz.

Jubileusz super sprawa,

to znak, że mój blog Ci odpowiada.

Być blogerem, to jest sztos,

choć nie rzadko pstryczek w nos.

Dziś świętuję, bo mam powód,

a ten tekst najlepszy dowód.

To nie żadne kombinacje,

to są w dwóch słowach -

DZIENNIKARSKIE INSPIRACJE.





I w ten oto sposób dobrnęłam do jubileuszowego, setnego wpisu. Sama nie wiem kiedy i jak to się stało, w pamięci jeszcze mam moment, gdy publikowałam swój pierwszy wpis, czekając na reakcje odbiorców i wyniki statystyk.

Kilka podsumowań, odnośnie prowadzenie bloga już było, („Życie, jako największa inspiracja”) więc pozwolę sobie na ominięcie tych kwestii, a dzisiejszy wpis potraktuję nieco inaczej.

Podziękowanie

Każda twórczość ma sens, jeśli jest odbiorca. Oczywiście można tworzyć dla siebie, pisać do szuflady. Jednak w przypadku prowadzenia bloga istotne jest, aby znaleźć grono odbiorców, z którymi można podzielić się swoimi myślami i spostrzeżeniami. Bez Was - czytelników, odbiorców mojego przekazu, to wszystko nie miałoby zupełnie sensu. Dlatego dziękuję Wam za to, że jesteście i właśnie dzięki temu, mogę dziś upajać się tą satysfakcją, że dobrnęłam do tak znaczącego dla mnie momentu. To Wy pomagacie mi spełniać się w tym co robię na co dzień - realizować pasję. Internet dziś daje mnóstwo możliwości i na wiele sposobów można wykorzystywać nowe technologie. Jeszcze kilkanaście lat wcześniej takie sprawy, nie miałyby racji bytu, po prostu były niemożliwe. Bardzo, bardzo dziękuję, za każde udostępnienie moich postów z facebooka, w których zapraszałam na nowe wpisy. Dziękuję za każdy komentarz, w szczególności za każde miłe słowo – oko w oko, te mają dla mnie największe znaczenie i właśnie takie komplementy cenię sobie najbardziej. Dla mnie to też sygnał, że to co robi ma sens. Co mnie pozytywnie zaskoczyło? To, że odbiorcami mojego bloga są również panowie. I nie to, że bym posądzałabym panów o nieczytanie czegokolwiek, ale zwykle teksty z blogów kojarzyły mi z lekturą dla pań. Zaskakuję mnie także, że to właśnie od mężczyzn częściej otrzymałam rekomendację dla mojego bloga. Aż chciałoby się powiedzieć – mówcie mi tak częściej. Fakt ten utwierdza mnie w pewnym przekonaniu, ale jego interpretację pozostawię dla siebie. Wiem, że są także osoby, od których nie doczekam się pochwał, nawet, gdybym zdobyła Nobla z literatury. No może tu trochę przesadziłam, ale taka prawda... . W końcu nikt nie ma obowiązku mi słodzić. Tak, jak nikt nie musi czytać moich postów, wchodzisz tu na własną odpowiedzialność, a czasem możesz wyjść nawet wstrząśnięty, nie zmieszany.

Z każdym miesiącem czytelników przybywa, napawa mnie to optymizmem i mobilizuje do działania. Dzięki świadomości, że mój blog cieszy się dużym zainteresowaniem, mam apetyt na więcej i nie mam zamiaru spocząć na laurach. Fakt, że Dziennikarskie inspiracje spotykają się z coraz większym zainteresowaniem jest dla mnie największym prezentem, jaki mogłam sobie wymarzyć na zbliżające się drugie urodziny bloga. To zwieńczenie mojej pracy i docenienie tego, czemu poświęcam naprawdę dużo czasu i uwagi, a ostatnio coraz więcej. Dla blogera, rosnące cyfry w statystykach, to największa możliwa nagroda. Część wyświetleń pochodzi z różnych stron świata: Irlandii, Portugalii, Stanów Zjednoczonych, Kenii, a najwięcej z Francji – dla mnie to szok i czasami patrzę na to z dużym niedowierzaniem.

Komentarze

Tak, jak już wcześniej wspominałam, każdy komentarz, jest dla mnie cenny, żaden również nie pozostaje bez odpowiedzi. Najczęściej są to komentarze od innych blogerów, w dużej mierze zawdzięczam to Blogowisko.net – to strona, która zajmuje się promowaniem blogów. Dzięki temu, moje teksty mają szansę dotrzeć do większego grona odbiorców, a mój blog zyskuje nowych czytelników. W mojej pamięci utkwił mi najbardziej jeden komentarz, od prywatnej osoby i anonimowy zresztą, w którym, to ktoś napisał, że nie mam pojęcia o dziennikarstwie. Do dziś nie wiem, co autor miał tak naprawdę na myśli, bo jakie pojęcie o dziennikarstwie mieć trzeba, aby prowadzić swojego bloga, to nie wiem. Potrzebne są jedynie pomysł, lekkie pióro, chęci i radość pisania. Tylko tyle i aż tyle. A tytuł, jak tytuł, na tamten moment wydawał mi się najlepszy. Także pozdrawiam serdecznie, tę osobę, ale jak widać jej słowa ostre, jak brzytwa mnie nie zniechęciły. Może dziś to właśnie Ty zostawisz mi zostawisz jakiś ślad pod tym postem, robiąc mi miłą niespodziankę i szybką recenzję bloga.

Zostaw po sobie ślad

Będzie mi bardzo miło, jeśli napiszesz choć krótki komentarz pod tym wpisem. Możesz napisać cokolwiek: tytuł ulubionego tekstu z Dziennikarskich inspiracji, własne odczucia i przemyślenia po czytaniu moich postów, a może po prostu chcesz mnie o coś zapytać, jeśli będę mogła – odpowiem.

Propozycja nie do odrzucenia

Jakiś czas temu, na swoim profilu na facebooku, napisałam, że jeśli ktoś zechce, opublikuję jego tekst (proza, poezja) na moim blogu. Dziś ponawiam tę propozycje. Nie ważne czy jesteś moim znajomym z fb, czytelnikiem z Blogowiska, blogerem, czy osobą, która przypadkowo natknęła się na bloga w sieci, możesz przysłać mi swój tekst, a ja na Twoją prośbę opublikuję go w kolejnym poście. Dzięki temu Twoje teksty będą miały okazję ujrzeć światło dzienne, masz okazję zwiększyć grono swoich czytelników.

Mój e-meil: wiechowska.marta.3@gmail.com

Nie czekaj, taka okazja już się nie powtórzy.

Najlepsze jeszcze przede mną

I właśnie w to wierzę, nie wiem, dokąd doprowadzi mnie moja przygoda z blogowaniem, jestem otwarta na propozycję współpracy z innymi blogami i portalami. Miałam okazję już spróbować na czym polega współpraca. Było miło, ale się skończyło. Przez jakiś czas współpracowałam z portalem Zmalowane.pl, gdzie ukazywały się moje teksty, w tym właśnie serwisie miałam największy kontakt z czytelnikiem, a moje teksty były częściej komentowane niż na moim blogu. Na tą chwilę tworzę tylko dla siebie, nic mnie tu nie ogranicza. Mogę pisać co chcę i kiedy chcę. Publikować raz w miesiącu, albo dwa razy na dzień, pisać o polityce, albo podać przepis na ulubione ciasto, zrobić recenzję książki, albo napisać satyrę. I to jest w tej pracy najlepsze – szeroki zakres możliwości.

Czuję również, że najlepszy tekst jeszcze przede mną, mimo, że niektóre z nich mają pokaźną liczbę odsłon tj. na przykład: „Współczesna opowieść o Kopciuszku”.

Wiersz czytelnika Dziennikarskich inspiracji

Idziemy razem za rękę,

gdzieś daleko, a blisko.

Jedni patrzą z zazdrością,

inni z nienawiścią.

Idziemy razem za rękę,

tam, gdzie pachnie szczęściem.

Wierzymy, że dojdziemy

i to jest najważniejsze.

Nic złego się nie stanie,

póki trzymamy się za ręce.



I tym miłym akcentem kończę dzisiejszy wpis, fajnie, że zechciałeś(łaś) ze mną dziś świętować. Do następnego. Pozdrawiam M.W.




















Komentarze

  1. Dzień dobry! Powodzenia i coraz większych zasięgów życzę !

    OdpowiedzUsuń
  2. Super. Ale wiersz od czytelnika niesamowity. Przepraszam za niedyskrecję, ale w wiersz wydaję się bardzo prywatny... Napisany specjalnie dla Ciebie Marta. Pozdrawiam, jeszcze brąz gratuluję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz. Wiersz rzeczywiście bardzo osobisty. Myślę, że autor po prostu napisał go dla bliskiej osoby. Pozdrawiam

      Usuń
  3. Jestem pierwszy raz, ale jakże uroczyście trafiłam. Jubileuszowo! Gratuluję i tak trzymać! W życiu trzeba robić to, co się kocha. Najlepiej wtedy wszystko wychodzi. Pisz! Masz lekkie pióro i ciekawe spojrzenia. Powodzenia
    Magda

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo dziękuję za tak motywujący komentarz, pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny tekst, dzięki! :-) WATCHDEER to nowa dziennikarska kultura pracy w mediach. Stworzył ją dziennikarz – Rafał Jeleń.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty