Koronawybory

buy dreaming girl portrait original oil painting on canvas | Pannochki-art
      

          Wybory prezydenckie to drugi obok koronawirusa temat hot ostatnich dni. Większość z nas, jak podają statystyki, opowiada się za przełożeniem wyborów, niektórzy nawet gotowi są zadeklarować, że nie wezmą w nich udziału nawet, gdy do nich dojdzie. Wszystko to w obawie o potencjalną falę zachorowań, a także z powodu poczucia niesprawiedliwości i niemożności przeprowadzenia kampanii wyborczych poszczególnych kandydatów.
        No i tak byłoby najrozsądniej, bo przecież spełnienie obywatelskiego obowiązku nie może być ważniejsze niż zdrowie milionów obywateli i z tym nie ma co dyskutować.
Jakoś średnio chce mi się wierzyć, że wybory zostaną przeprowadzone w warunkach jakie się przewiduje. Przecież prognozuje się w najbliższym czasie szczyt zachorować i nic nie zapowiada, tego by wirus chciał odpuścić. Nie wiemy jak potoczą się losy Polski do 10 maja. Prognozy to jedno, a to co nastąpi w rzeczywistości to drugie. Nikt zresztą nie podjął ostatecznej decyzji, może wszyscy po cichu liczą, że do czasu wyborów temat koronawirusa będzie zażegnany i nie mnie to oceniać. Tak, czy inaczej krytyki na portalach nie brakuje. Mówi się wprost, nie owija w bawełnę i nie szczędzi się słów. Internauci pod adresem obecnego prezydenta używają sformułowań tj. pajac, błazen, marionetka i to tylko kilka z tych delikatniejszych określeń. Nie brakuje memów dedykowanych całemu Pisowi. Sprawa nakręcenia tematyki politycznej, a konkretnie wyborczej jest tak skuteczna jak nakręcanie sprawy samego koronawirusa.
Sondaże mówią, że Pis jest bezkonkurencyjny i gdy dojdzie do majowych wyborów, to Duda zwycięży. Między innymi wskazuje się, że to dlatego tak uparcie obstają za tym, by wybory przeprowadzić w wyznaczonym terminie. Z tego samego powodu inni kandydaci bojąc się o przegraną, walczą o przełożenie wyborów, zyskują na czasie, a nóż konkurencji powinie się noga i Duda odejdzie w odstawkę.
Tak, czy inaczej wszyscy dbają o własne interesy, by móc przeciągnąć jak największą liczbę ludzi na swoją stronę. Nie wierzę w tą dbałość o zdrowie obywateli, żadnego z kandydatów.
Mogę się założyć, że jeśli za chwilę odwołano by wybory to i tak na Pis wyleję się cała fala krytyki, ludzie powiedzą, że to znów zagranie, żeby zrobić wrażenie i zyskać kolejne głosy. Cały czas idzie fala hejtu, tysiące komentarzy, obrzydliwych słów. I to nawet nie chodzi już o upodobania polityczne i polityczne preferencje, ale o zwykłą ludzką przyzwoitość i szanowanie zdania drugiego człowieka. My Polacy podobno jesteśmy tolerancyjni, deklarujemy, że nie jesteśmy rasistami, popieraliśmy parady równości itd., a nie możemy uszanować tego, że ktoś może mieć inne spojrzenie, co gorsza w ogóle nie potrafimy bronic swojego zdania, boimy się przyznać, że myślimy inaczej.
            Można mieć już swojego faworyta, może to być Hołownia, Kamysz, czy nawet Kidawa – Błońska, ale jakim prawem oceniamy odmienne wybory innych ludzi. Jakim prawem plujemy jadem i co gorsza nie robimy tego w ukryciu. Pewna pani w komentarzu pod postem poświęconym Pisowi, a konkretnie prezesowi Kaczyńskiemu napisała tak: „życzę mu, choć, nie życzę tego najgorszemu wrogowi, by zdychał w męczarniach”. Ludzie skąd w Was tyle nienawiści?
I ciągle to samo: rząd zataja statystyki, więcej ludzi choruje, rząd nie pozwala na robienie testów, przed wyborami wszyscy ozdrowieją, skąd ta pewność? Jeszcze są Ci, którzy uważają, że nie ma żadnego koronawirusa, (tych zaciągnęłabym siłą na wybory) a wszystko ma ukryte cele służące do przykrywania innych rzeczy, że ma to służyć zmianie całego dotychczasowego świata, w końcu, że zaraz pojawi się szczepionka, która nie dość, że będzie droga to jeszcze obowiązkowa, bo WHO jest w zmowie z koncernami farmaceutycznymi, upadnie wszystko, ale i tak to będzie się opłacać, bo pozostaną duże korporacje itp. Głowa puchnie od tego wszystkiego i pytam szczerze komu wierzyć? Wszyscy używają takich metod manipulacji, że przeciętny człowiek może się pogubić. Każdy na każdego coś ma. Jestem już zmęczona tymi newsami, nie wiadomo kto mówi prawdę, kto kłamie, za dużo tego. Tu przybywa zakażeń, tam chcą robić wybory, tu kolejna ofiara śmiertelna z chorobami współistniejącymi, a tu wprowadzają ograniczenia i będą znów kolejki, a nauczyciele za dużo zadają, system elektronicznych dzienników padł z przeciążenia, a za chwilę wszyscy będą mieć depresje i uzależnią się całkowicie od internetu, bo siedzenie temu sprzyja i od nowa Duda wysyła ludzi na wybory, bo przecież jak chodzą na zakupy to mogą iść do urn – Pajac jak od mógł. Dość...
                 To takim samym pajacem możecie nazwać i mnie, bo zanim o tym napisali w necie, to pomyślałam dokładnie to samo co on. Dlaczego? Zaraz wyjaśniam. Przeprowadzenie wyborach w czasie obowiązującej kwarantanny wydaje się być chorym, bo przecież szkoły nie ma, świąt nie będzie , wszystko wywrócone o 180 stopni, bez potrzeby nie wychodzimy nigdzie, załatwiamy tylko to co niezbędne.
                    Na temat ewentualnego zagrożenia wynikającego z przeprowadzenia wyborów mogą wypowiedzieć się osoby naprawdę siedzące w domu, a nie te buszujące po sklepach, czy marketach budowlanych by zrobić remont., i nie te, które w słoneczny dzień łapały witaminę D z rodziną w obleganych parkach. Są też i tacy, którzy szukają fryzjera, czy kosmetyczki w tym czasie, lub Ci, którzy wpadają do apteki po krem od cellulitu, to ważniejsze od wyborów i bardziej bezpieczne? Równie dobrze te osoby mogą 10 maja wpaść do lokali wyborczych, gdzie będzie czekał na nie płyn do dezynfekcji i jednorazowy długopis. No, ale przecież po co narażać państwo na takie wydatki, można przyjść ze swoim niezbędnymi rzeczami.
Skąd wiecie, że na jesieni będzie lepiej? Może przyjdzie kolejna fala zachorowań.
Myślę że kolejny raz jest to dobry sposób, by dowalić Pisowi, a najbardziej temat wyborów kręci konkurentów. Decyzja jeszcze nie zapadła i pojawia się kolejna możliwość wytknięcia błędów i nie szanowania zdrowia i życia ludzkiego, przez wiadomo kogo.
                  Czy pójdę na wybory, jeśli będą w terminie – nie wiem, nie sądzę jednak bym wtedy bardziej naraziła swoje zdrowie, niż podczas zakupów, które i tak przeważnie teraz robię co drugi dzień, gdy w sklepie do tej pory było co najmniej dwadzieścia osób. A tak naprawdę nie wierzę, że do nich dojdzie, choć gwarancji też nie mam.
Kolejna prawda o Polakach, zawsze wszystko na odwrót. To tak jak z wydatkami na dzieci. Ile rodzice są w stanie wydać, by dziecko miało wszystko to już nie można zliczyć, bo to bo tamto, bo telefon, laptop, markowe buty, wakacje, nowy rower, ale jak przychodzi nowy rok szkolny, to już wszyscy szacują ile kosztuje wyprawką i jakie koszty ponoszą rodzice by wyedukować dziecko. I w tej obecnej sytuacji jest podobnie jak każą siedzieć w domu, to zawsze coś do załatwienia, jak jednorazowo na wybory, to już mają nas gdzieś, chodzi im o władzę i dostanie się do przysłowiowego koryta. Powiem jedno, jeszcze się taki nie urodził, co by wszystkim dogodził.
                   W końcu te nieszczęsne sondaże, wielu z Was pisze, po co te wybory, skoro już wszystko wiadomo. No właśnie, to może nie narażajmy ludzi na potencjalne zagrożenie, nie organizujmy wyborów, niech wszystko zostanie po staremu, przecież wszystko wiadomo. Całą kasa zostanie w budżecie, przeznaczmy wszystko na walkę z koronawirusem. Ktoś z Was byłby za? Wątpię, to kolejne gadanie bez pokrycia. Co by się nie stało, to i tak nie stanie się tak by wszyscy byli zadowoleni. Nawet, gdy wybory będą na jesieni, nawet, gdyby odłożyć je do następnej wiosny to i tak będzie poczucie niesprawiedliwości i jak zwykle zdziwienie jak to możliwe, że Pis po raz kolejny górą. Znów pojawią się pytanie pozostawione bez odpowiedzi „co to za ciemnogród na niego głosował”. I znów to samo: „dali się przekupić za ich własne pieniądze”. I dziś większość zgodnie deklaruje „nie idę na wybory”. Zaraz pojawi się hasło, albo nakładka na zdjęcie profilowe na fb: „#nieidęnawybory”. Po wyborach podadzą statystyki i będzie zdziwienie, ”ale przecież jak to, mieliśmy nie iść”. Prawda jest taka, że Polska to kraj hipokrytów i co do tego nie mam najmniejszych wątpliwości. Mówimy jedno, robimy drugie i pozostajemy w nieustającym osłupieniu i zdziwieniu, w ciągłym szoku.
             I  dziś powiem Wam, że średnio mnie interesuję już temat koronawirusa, bo co mogę zrobić, jedynie pozostać w domu, na nic więcej nie mam wpływu. O ile wcześniej interesowały mnie statystyki, tak dziś podchodzę do wszystkiego z pewnym dystansem, bo jakie znaczenie dla mnie ma, czy dziś jest 100, czy 200 nowych zachorowań, średnio zaczyna mnie interesować temat wyborów, czy będą teraz, czy za pół roku. Wolę żyć swoim życiem i nie podniecać się jak większość rzeczami na które nie mam wpływu.


Zainteresowanym mogę przesłać na e-maila interesujące materiały mówiące o tym, że koronowirus to jedna wielka ściema i o tym, czemu to wszystko służy. Są ludzie, którzy dzięki swoim umiejętnościom potrafią skutecznie namieszać w głowach i zasiać ziarno niepewności w umyśle niejednego z nas, bez względu na to w jakim stopniu jesteśmy podatni na sugestie. I najlepszym przykładem są na to te artykuły, piszcie priv na fb chętnie się podzielę. Z góry zaznaczam, nie twierdzę, iż koronawirus to tylko fikcja, ale przeczytać można.




Komentarze

Popularne posty