Tu i teraz



              Dziś wszystko jest „korona”. Dzieci maja koronaferie, dorośli koronaurlop, a w sieci pojawili się koronaeksperci. Dlatego przygotowałam dziś dla Was ten koronaartykuł i nie to, że sobie robię jakieś śmiechy z poważnych rzeczy, ale ten COVID 19, tak mnie zainspirował, że nie daruje sobie jak nie poświęcę mu dostatecznej uwagi.
           Czy już wystarczająco przejrzeliśmy na oczy, by przestać narzekać, czy już wystarczająco się przestraszyliśmy tej epidemii, aby zobaczyć, że realia naszej z pozoru szarej, polskiej rzeczywistości nie są takie złe, czy już poczuliśmy wystarczający lęk przed chorobą, by docenić to co mamy i czy wystarczająco dotarło do nas to co się dzieje na tyle, by pomimo wszystko spojrzeć z dystansem na wiele rzeczy i powiedzieć nawet dziś, nie jest tak źle? Jeszcze jakoś to wszystko się toczy i może nie będzie tylu strat, które od dawna się przepowiada, może jeszcze jakoś to wszystko da się poukładać. Przy odrobicie solidarności i współpracy między ludźmi, zamiast ciągłych roszczeń i żądania nowych rzeczy czasami tak absurdalnych i wynikających tylko z troski o własne cztery litery, można osiągnąć naprawdę wiele.
            W zwykłym codziennym zabieganiu troszczymy się o własne potrzeby, tak bardzo nauczyliśmy się narzekać i licytować kto ma gorzej, że jesteśmy w tym mistrzami, a na pytanie „co słychać” jak jeden mąż odpowiadamy - „stara bieda”, albo od razu przechodzimy do sedna: „praca nie taka, rząd nie taki, zarobki nie takie, żona marudzi, mąż nie pomaga, dzieci pyskują, w ogóle młodzież taka zepsuta, pogoda nieadekwatna do pory roku”, itd., itp.
Dziś już nie słyszymy o złej pogodzie, bo kto myśli o czarnych chmurach, czy niepokojącym wietrze, jak w powietrzu koronawirus, dziś już nikt nie odezwie się na temat zarobków, bo przecież to co się dzieje może okazać się plajtą dla wielu firm i pozbawić dochodów zwykłego Kowalskiego. Do niedawna mieliśmy strajk za strajkiem, wszystkim było mało i mało, jak to się ma obecnie do aktualnych realiów. Nagle pewnego, zwykłego, marcowego dnia okazuje się, że większości do szczęścia i poczucia bezpieczeństwa wystarczy dziesięć paczek makaronu, kilka zgrzewek papieru toaletowego, płyt do dezynfekcji. To co wcześniej wydawało się być utrapieniem dziś mogło by się wydawać zbawieniem. Widzieliście zapewne zdjęcia opustoszałej stolicy, a jeszcze kilkanaście dni temu niektórzy stali w korkach, klnąc pod nosem, że spóźnią się do pracy, szkoły, na spotkanie, dziś wielu z nich dało by wiele, by móc postać w tym korku, bo to by oznaczało, ze wszystko wróciło do normy.
            Do tej pory w dużych marketach słyszeliśmy: „zawoła pani kogoś na kasę”, „gdzie one są, pewnie się gdzieś obijają, a ludzie czekają”. Wszystkie te panie kasjerki, które tak skutecznie wyprowadzały Cię z równowagi i wobec, których nie jeden wykazał się brakiem szacunku o posiadaniu podstawowej kultury nie wspominając, przychodziły do pracy narażając swoje zdrowie i przy okazji zdrowie swoich bliskich, byś ty w popłochu mógł zrobić zakupy. Nikt wtedy nie dał im wolnego i nie dał zgody na możliwość lansowania hasła #zostańwdomu.
Ale zapewne, bo całym zamieszaniu wszystko wróci do normy i już zapomnisz o tej normalności, którą stwarzali Ci najbardziej zagrożeni, którzy na co dzień zmagają się z chamskimi odzywkami klientów.
To samo z kierowcami tirów i ciężarówek, zwykło się mówić, że to Ci, którzy powodują największe zagrożenie na drogach, dziś to dzięki nim możesz mieć chociażby dostęp do żywności i innych produktów.
Do niedawna przerażały nas długie kolejki do specjalistów i ciągłe wytykanie wad służbie zdrowia, dziś wszyscy modlą się by starczyło lekarzy niosących pomoc, podstawowego sprzętu, miejsca w szpitalach, aby ratować tych, których wirus nie oszczędził. Nie wspominam tu nawet o poświęcenia lekarzy, pielęgniarek, diagnostyków, ratowników medycznych, laborantów, sanitariuszy i innych pracowników służby zdrowia, o których się niestety nie wspomina, bezpośrednio narażających zdrowie i życie, by ratować innych. Czy kiedykolwiek brałeś pod uwagę, że będziesz miał problem z dostaniem się na zwykłą wizytę lekarska, na pewno tego nie przewidziałeś, tak jak tego, że nie będą przerażać długie kolejki do specjalistów, bo dziś przekładane są zaplanowane od dawna zabiegi i operacje.
        Dziś wszyscy wspierają akcję #zostańwdomu, wszystko fajnie tylko nie wszyscy mogą sobie pozwolić na to „#zostańwdomu”.
Internet obiegają zdjęcia gwiazd i celebrytów promujących całą akcję, wszystko fajnie, ludzie są wpływowi chcą naśladować znane osoby, często biorą z nich przykład. Może tym razem z tego naśladowania wyniknie coś dobrego. Tylko ja wprowadziłabym pewną zmianę w tym haśle, #zostańwdomujeslimożesz”. Łatwo jest promować akcje jak się siedzi w domku i jedyną rzeczą do zrobienia jest nowe selfie z napisem #zostajęwdomu. Część niby taka odpowiedzialna potrafi zrezygnować z chodzenia do pracy zamieniając ją na pracę zdalną. Niestety nie wszyscy mają tak dobrze i nie wszyscy są wstanie przenieść obowiązki zawodowe do domu, co za tym idzie narażają siebie, bliskich i wszystkich tych, którzy mają z nimi jakikolwiek kontakt. Nie wynika to z ich nieodpowiedzialności, wręcz przeciwnie mają rodziny, które muszą utrzymać, za które są odpowiedzialni, gdyby nie poszli do pracy ryzyko zakażenie co prawda by spadło, ale wtedy ich rodziny na pewno by umarły tyle, że z głodu. Narażają się bez wątpienia, tylko co mogą zrobić? Oczywiście można się tu znów po licytować kto ma gorzej, bo o ile Ci, którzy mogą pracować zdalnie i mieć możliwość zarabiania pieniędzy niepodważalnie mają najlepiej, są uratowani i mogą czuć się bezpiecznie. Najwięcej tracą Ci, którzy musieli całkiem zrezygnować ze swoich działalności, bo są np. właścicielami resteuracji, sklepów czy tym podobnych. Tracą Ci, którzy pracują bez zmian, zarabiają, ale cały czas są narażeni. Ciężko stwierdzić kto jest w bardziej beznadziejnej sytuacji, pewnie wyjdzie wszystko w praniu.
           Od kilkunastu dni staliśmy się ekspertami od koronawirusa, wiemy najlepiej jak powinni postępować lekarze, co powinien zrobić rząd, jakie zmiany powinien zaoferować jak powinna wyglądać sytuacja na granicach. Mało w nas pokory, ciągle chcemy więcej i więcej, nawet w takiej sytuacji nie przeraża nas epidemia, tylko zawartość własnych portfeli i kombinowanie by jeszcze na tym zarobić. Słyszymy o rosnących bezpodstawnie cenach, bo producenci i sprzedawcy mają okazję, by podbudować własny budżet kosztem biednych ludzi bojących się o przyszłość. Jeszcze nie dotarło co najważniejsze.
           Sieć obiegł post, że rząd powinien wprowadzić ceny urzędowe na czas wojny z koronowirusem. Tak jak rząd byłby odpowiedzialny za ceny w sklepach. Oczywiście każdy będzie miał jakieś, ale, bo można jeszcze to i tamto, ale nikt nie powie o pomocy jaka zaproponował rząd, przecież zasiłek dla jednego z rodziców, by mógł na ten czas zostać w domu już się nie liczy - mało. Zwolnienie samo zatrudnionych i mikro przedsiębiorców ze składek Zus – mało. Jakiś filozof napisał, aby zabrać pieniądze z świadczeń 500 plus i przeznaczyć na walkę z koronawirusem, a niech może każdy dobrowolnie podejmie się tego zdania i sam zadecyduje, bo przecież przymusowego brania pieniędzy z tego tytułu, o ile mi wiadomo, nie ma. I tu pytanie do wszystkich hipokrytów, przeciwników 500 plus, którym to pieniądze nigdy nie były potrzebne i sprzyjały jedynie rozwijającej się, ich zdaniem patologii, czy zdecydują się przeznaczyć je na walkę z tym paskudnym wirusem, sytuacja przecież wyjątkowa? Pytanie retoryczne, bo wiadomo, że chętnych nie będzie. Każdy mądry w domu siedząc na kanapie. 2 mln poszły na TV, zamiast na leczenie, co ważniejsze, odpowiedź znów zbędna, wiadomo co jest najważniejsze, ale myślę, że gdyby nawet 5 mln zostało przeznaczonych na ratowanie życia, to i tak znaleźli by się Ci, którzy napisali by tylko tyle, co to jest, przecież to z naszych. Już niedługo będziecie mieli okazję wybrać nowego prezydenta, to od Was zależy kto na kolejne lata zajmie się popapraną Polską i nie wiadomo czego chcącymi ludźmi. I wiecie co wam powiem, Ja głosuje na Dudę, bo to już nie tajemnica, a swoje zdanie przedstawiłam w innych artykułach, ale cały czas dręczy mnie ta ciekawość co by było, gdyby to inni doszli do władzy. Już widzę jak dostaniecie 500 plus, trzynastki, czternastki, pieniądze „na dobry start”. Ale to przecież znów rozdawanie pieniędzy zamiast dobrych inwestycji.
       W tych ciężkich czasach z jakimi przyszło nam się zmierzyć nie ulega wątpliwościom, że internet przychodzi nam z pomocą, nie tylko dlatego, że część może pracować zdalnie, ale chociażby pomaga w nauce, dzieci i młodzież mogą być informowani przez nauczycieli jak realizować materiał, prowadzone są lekcje on line, my dorośli możemy załatwić wiele urzędowych spraw, czy chociażby uczestniczyć w życiu kulturowym. Dzięki temu wszystkiemu możemy odnaleźć odrobinę normalności w tym wszystkim. Ciężko odnaleźć się w świecie, który do tej pory oferował nam tak wiele, mieliśmy dostęp do wszystkiego, mogliśmy kupić wszystko o czy tylko pomyśleliśmy, pojechać, gdzie tylko pragnęliśmy i żyć tak jak chcemy, ograniczenia, które dziś mają miejsce zburzyły cały poukładany świat.                     Dziś nie wiemy jak długo to będzie trwało, nie wiemy jakie wszystko będzie miało konsekwencje, ale wiele rzeczy się zmieni, wielu zatęskni za tym co było i może doceni to co już dziś jest przeszłością.
Na razie dla wielu najgorszym problem jest kwarantanna, bo nuda, bo co tu robić, bo jak można tak długo siedzieć w domu, no to żeby tylko ta nuda i dwutygodniowy odpoczynek był największym naszym zmartwieniem. Człowiek dwudziestego pierwszego wieku rozsmakował się w tym wszystkim, teraz, gdy to wszystko nie jest już w zasięgu ręki czuje, że traci kontrolę. Wspominałam ostatnio o stanie wojennym, gdzie ludziom żyło się ciężko, gdy nie było dostępu do wielu rzeczy, rozrywką były dwa programy, zero luksusów i rozrywki i jakoś ludzie dali radę, dziś ciężko byłoby nam odnaleźć się w takiej rzeczywistości. Daleko nam do takich rzeczy i pewnie, choć nie mnie to oceniać, nic takiego nie nadejdzie. Chcę tylko powiedzieć, że człowiek tamtych czasów doceniał to co miał i potrafił się cieszyć, gdy coś zdobył, nie miał tyłu roszczeń, wymagań co teraz. Dziś, gdy przed wieloma perspektywa mało optymistycznej przyszłości, wpadamy w panikę i nie myślę tylko o obawach o własne zdrowie.
      Żądza pieniądza i konsumpcjonizm zawładnęły życiem wielu z nas. Nie oszukujmy się, że chcemy więcej i więcej, mieć więcej i być więcej i bardziej zrobić wrażenie na innych i więcej zobaczyć. Dziś nie mamy żadnych ograniczeń wystarczy pomyśleć i zrealizować.
Została nam zafundowana całkiem nowa rzeczywistość taka jakiej jeszcze nikt nie miał okazji poznać. Zostało nam rzucone wyzwanie, bardzo ambitne zadanie, trzeba dostosować się do nowych warunków. Jedni bardziej musieli zmienić swoje przyzwyczajenia, dla innych nie wiele się zmieniło. Do części niestety nie dotarł i nadal mają wytłumaczenie, żeby wyjść z dzieckiem na spacer, czy spotkać się ze znajomymi, a wyższe kary za złamanie kwarantanny dla tych, którzy powinni bez dwóch zdań siedzieć w domu – jestem za. Jeżeli nie zależy Ci na własnym zdrowiu, trudno, tylko przez swoją głupotę zarażasz tych, którzy naprawdę chcą żyć.
            Człowiek współczesny to ten, który chce wiedzieć wszystko, dlaczego, po co?
Szukamy rozwiązań wielu problemów, idziemy na przód, odkrywamy nowe wynalazki, badamy życie na Marsie, zdobywamy bieguny, opływamy Ziemię, jednak okazuję się, że to wciąż za mało, by decydować o życiu ludzkim, nadal są sprawy na które nie mamy żadnego wpływu. Wcześniej, czy później pojawi się szczepionka, albo skuteczne metody leczenia wirusa, ale nie oznacza to, że za jakiś nie stanie się coś co znowu wywróci nasze życie do góry nogami.
Tak jak już wspominałam nie wiemy i nie dowiemy się dlaczego jesteśmy świadkami obecnej sytuacji, czy rzeczywiście wszystko, to jest „dziełem” chińczyków i ich zamierzonego działania, czy tak jak już twierdzą naukowcy czymś co wytworzył organizm zwierzęcia lub człowieka. Upatrywanie głębszego sensu też nie jest niczym złym i masz do tego prawo, w szczególności, gdy to wszystko potrafi dodać Ci siłę i dać jakkolwiek motywacje lub nadzieję. To tylko hipotezy, jedyne co możemy zrobić to przeczekać, a najlepszym rozwiązaniem będzie szybkie przystosowanie się do nowych warunków, akceptacja i szukanie najlepszych nowych rozwiązań, które mogłyby ułatwić codzienne życie w tej niecodziennej rzeczywistości.
          Wszystko to ma taki sens, jaki Ty mu nadasz – taką mądrą myśl przeczytałam na jednym z blogów. I tego warto się trzymać. Myślę że nie powinniśmy rozpatrywać tego w aspekcie katastrofy, a nowych możliwości, skąd wiemy, że to wszystko nie będzie początkiem czegoś nowego i lepszego. Mówią, że nuda potrafi być kreatywna, że najlepsze pomysły przychodzą, gdy mamy chwilę oddechu od tego całego kieratu. Gdy nasz umysł jest w stanie nieustannej aktywności trudno stworzyć coś nowego. Wystarczy spojrzeć na artystów, których wirus zainspirował do tworzenia nowych piosenek, czy innego rodzaju twórczości. Dzieci bombardowane nowościami, urządzeniami, wszelkimi kreatywnymi zabawkami, nie mają szansy na wykorzystanie własnych pomysłów, a tylko z nudy i chwilowego zatrzymania takowe mają szanse się narodzić.
Koronawirus, to także możliwość zabłyśnięcia dla dziennikarzy, reporterów, kto wie czy nawet nie powstaje jakaś książka o epidemii, którą będą czytały przyszłe pokolenia. Sytuacja jest meganakręcona, sami przyznacie, nie śmie twierdzić, że podają nieprawdę, albo, że statystyki są oderwane od stanu realnego. Natomiast jedno mogę Wam powiedzieć, zaczęło zwracać się uwagę na rzeczy, które przed koronawirusem nie wychodziły na światło dzienne, jakie? Chociażby takie kolejki na granicach, kierowcy stoją po trzydzieści godzin i każdy zdziwiony jak to możliwe, popłoch, nagminne powroty do kraju i wielki zdziwienie. Przed tym całym koronawirusem zdarzały się kolejki czterdziestoośmiogodzinne i nikt o tym nie mówił, bo kogo by to zainteresowało? A prawda jest taka, że praca celników na granicach pozostawia wiele do życzenia, więc nie dziwmy się, że dziś przy takiej rotacji na granicach wszystko tak wygląda jak wygląda.
          Nowy świat po koronawirusowej rewolucji może wyglądać zupełnie inaczej, zależy to od długości trwania epidemii. Jednak może się okazać, że przyjdzie się nam zmierzyć z zupełnie nową, nieznaną rzeczywistością. Co będzie, to tylko gdybanie, nikt tego nie wie, bez sensu snuć daleko idące plany, teraz może zrozumiesz czym naprawdę jest życie tu i teraz, na razie pisanie przez wielu o życiu tu i teraz było teorią bez praktyki, teraz przyszedł czas na tę praktykę w dosłownym tego słowa znaczeniu. Praktykę przed którą został postawiony każdy z nas osobno i wszyscy razem. Sprawiedliwe? Każdy dostał to samo – wyjątkowo, jak nigdy.

Komentarze

Popularne posty