Walentynki - jestem za

Emocje
związane z Walentynkami już dawno opadły, dziś na tapecie i
pierwszych stronach różnych serwisów inne tematy, mniej lub
bardziej istotne np. słynny gest posłanki Lichockiej, który już
zapewne przejdzie do historii.
Walentynki
od lat wzbudzają skrajne emocje. Dla jednych 14 lutego to dzień
godny uwagi i okazji do tego by celebrować miłość, dla innych
powód do kolejnego hejtu i doszukiwania się drugiego dna.
Gdy
jedni popierają święto zakochanych, inni je bojkotują, co więcej
swoją niechęcią próbują zarazić innych, czy skutecznie?
Na
portalach oprócz postów o miłości i całym walentynkowym
zamieszaniu, pojawiały się między innymi takie „złote myśli”
jak: „Dziś się kochamy, a jutro wszystko wraca do normy”,
„walentynki powinny trwać cały rok”, „walentynki – nie
zapomnij pochwalić się prezentem na fb, żeby wszyscy mogli
przeliczyć, jak bardzo się kochacie”.
Myślę
sobie, że tak jak w wielu sprawach tego typu liczy się
indywidualność, chcesz - świętuj, nie chcesz - nie musisz Twoja
sprawa. Tak samo jak Twoją sprawą jest to, czy obchodzisz swoje
urodziny, rocznice ślubu, czy Święta Bożego Narodzenia. Dlaczego
nikt nie pisze, że Święta Bożego Narodzenia powinny trwać cały
rok, bo przecież codziennie powinniśmy być dla siebie tak rodzinni
i dobrzy jak w czasie gwiazdki, każdego też dnia powinniśmy być
tak dobrze traktowani jak w urodziny i każdego dnia powinno na się
życzyć jak najlepiej. Dlaczego akurat hejt spada na Dzień Świętego
Walentego?
Jest
grupa ludzi, którzy mówią, że to święto przyszło z zachodu, że
to takie nie polskie, a przepraszam Halloween, też wiele z
polskością nie ma wspólnego, a coraz więcej osób obchodzi je
bardziej niż Dzień Wszystkich Świętych.
A
może chodzi o to, że Dzień Zakochanych doskwiera najbardziej tym,
którzy nie maja go z kim obchodzić, no bo przecież jak się nie ma
tej drugiej, bliskiej osoby, to dlaczego ktoś inny ma ucztować i
obnosić się ze swoją miłością. Najlepiej od razu skrytykować,
wtedy robi się lepiej i błogo na sercu.
Nie
chodzi mi wcale o to, że bez namysłu mamy wrzucać zdjęcia na
portale by wszyscy zobaczyli jak ten dzień spędzamy, jaką
niespodziankę przygotowaliśmy tej najbliższej osobie i czy
pozostaliśmy w domu organizując romantyczną kolację, czy może
wybraliśmy się w miasto. Natomiast ja nie widzę nic złego w tym,
że ktoś to święto obchodzi, że ten dzień chce spędzić w inny
sposób niż każdy inny. Nie widzę nic w tym złego, że w tym dniu
obdarujemy ukochaną osobę jakimś upominkiem, czy zrobimy jej
niespodziankę, której się nawet nie spodziewa. Inwencja twórcza
jest tu bardzo szeroka i wcale nie musi oznaczać, że jutro wróci
wszystko do normy, bo dziś wielka miłość, a jutro nienawiść.
Ci, którzy na co dzień mają z miłością nie po drodze, nie
sądzę, żeby chcieli celebrować ją w tym dniu i nie sądzę, żeby
im się w ogóle chciało wykazać jakąkolwiek inicjatywą. No
chyba, że mówimy o tych, którym celem jest wrzucenie do sieci
fotek z bukietem róż w komplecie z czekoladkami, bo to też wydaje
mi się trochę śmieszne. Nikomu nic do tego, co dostajemy i jak
spędzamy ten dzień, bo to nasza sprawa. O ile jak najbardziej
jestem za, jeśli chodzi o Walentynki, tak jestem przeciwna
obnoszeniu się z tym i informowaniu o wszystkim całego świata.
Wtedy naprawdę można mieć wrażenie, że to nie ta niespodzianka
cieszy, i wspólnie spędzony czas, a możliwość poinformowania
wszem i wobec, co nastąpiło i z ilu róż otrzymało się
przecudnej urody bukiet.
Przede
wszystkim powinno być to nasze wspólne święto, które obchodzimy
z osobą bliską sercu, nie święto grupowe na fb, czy instagramie,
ale nasz dzień, na który się czeka, aby móc go spędzić w miłej,
romantycznej atmosferze.
Istnieje
nawet kalendarz świąt typowych i nietypowych, znajdziemy w nim
między innymi: Dzień Kota, Dzień Teściowej, Dzień Tańca, Dzień
Przytulania, Dzień Pocałunku, Dzień Seksu, Dzień Singla, dlaczego
więc nie miało by być Dnia Zakochanych? Każdy ma wybór, może go
obchodzić w dowolny sposób, albo udawać, że go nie ma, tylko po
co od razu wysuwać tak daleko idące wnioski odnośnie miłości?
Nie wiem. Także świętujcie jak chcecie, kochajcie się jak
chcecie, raz do roku, czy codziennie, wasza sprawa.
Ja
zawsze lubiłam Walentynki jeszcze te z czasów dzieciństwa, z
czasów szkolnych, gdy można było dostać popularną wtedy kartkę
z serduszkami, czy innym walentynkowym motywem, gdy można było
podarować taka samą komuś kto wpadł nam w oko, a na co dzień nie
miało się odwagi tego okazać. Walentynki były ku temu świetną
okazją. Macie takie kartki? Ja mam i wiem, że nigdy się ich nie
pozbędę, fajna pamiątka, są dla mnie bardzo cenne, dziś już
takiego zwyczaju nie ma, co nie oznacza, że dzisiejsze walentynki są
mniej fajne, są po prostu inne. Może wielu z Was ma w pamięci
obraz jakichś wyjątkowych Walentynek, które na zawsze pozostaną z
Wami, pierwszych miłości, może niespełnionych, a może i takich,
które do dziś są z Wami?
Życzę
Wam, aby wasze Walentynki trwały przez cały rok, aby Wasze Święto
Zakochanych było każdego dnia, trwało i nigdy się nie kończyło.
Dbajcie o swoje miłości, ale nie zaszkodzi czyś zaskoczyć, gdy
nadejdzie kolejny 14 lutego. O miłość trzeba dbać, pielęgnować
codziennie, nie tylko od święta, co nie oznacza, że w Walentynki
mamy sobie odpuścić, wręcz odwrotnie.
Komentarze
Prześlij komentarz