Sześciokrotne szczęście

20
maja bieżącego roku po raz pierwszy w Polsce przyszły na świat
sześcioraczki. To niesamowite wydarzenie miało miejsce w Szpitalu
Uniwersyteckim w Krakowie. Zosia, Kaja, Malwina, Nela, Filip i Tymon,
bo tak mają na imię dzieci, przyszły na świat w 29 tygodniu
ciąży, przez cesarskie cięcie. Wszystkie z nich przebywają w
inkubatorach ze względu na niedojrzałość układu nerwowego i
oddechowego. Waga najmniejszego z nich wynosiła zaledwie 890 g,
największego zaś 1300 g. Jak podają statystyki, sześcioraczki
rodzą się raz na 4,7 miliarda ciąż. W naszym kraju nigdy
wcześniej się to nie zdarzyło i to jest zapewne powodem takiego
zamieszania i rozgłosu. Na sześcioraczki w domu czeka 2,5 letni
brat. Rodzice jak i lekarze przygotowani byli na pięcioraczki, dla
wszystkich ogromnym zaskoczeniem było szóste dziecko, które
skutecznie ukryło się wśród swojego rodzeństwa. Żadne z
wcześniejszych usg nie wskazywało na szóste dziecko.
Wiele
instytucji, firm, osób zaoferowało pomoc rodzinie. Dzieci otrzymały
wyprawki od prezydenta Krakowa. Miasto wynajęło mieszkanie rodzicom
maluchów, aby mogli je odwiedzać. Pobyt w szpitalu potrwa nawet
kilkanaście tygodni. Ludzie natychmiast zaczęli liczyć pieniądze,
dochodząc do wniosku jak to opłaca się być rodzicami
sześcioraczków. Tak jak ktokolwiek miałby wpływ na takie rzeczy.
To natura decyduje o tym, czy rodzimy jedno dziecko, bliźniaki, czy
jak w tym przypadku sześcioraczki. Nie dla wszystkich jest to chyba
oczywiste.
W
niedługim czasie po narodzinach, w mediach pojawiła się informacja
o przekazaniu kluczyków do samochodu Volkswagena Transportera
rodzinie, przez samego premiera Morawieckiego. Jak podano samochód
został ufundowany ze środków Fundacji PKO BP i Fundacji PFR. Nie
zabrakło oczywiście komentarzy na forach internetowych odnoście
tego podarunku. Internauci zaczęli sugerować, że to z ich
pieniędzy i z jakiej racji taka hojność. Nie brakowało też
sugestii, że prezent ten powinien być ufundowany z prywatnych
pieniędzy premiera. W kolejnych dniach nastąpił ciąg dalszy
rozliczania rodziny z tego co dostanie. Jak obliczył pewien
użytkownik portalu, na sześcioraczki z samego świadczenia 500
plus, rodzina miesięcznie odbierze 3000 zł plus i zapewne jakieś
dodatki od Państwa. Jak zaznaczył w swojej wypowiedzi, on też by
chciał tyle pieniędzy za nic. ZA NIC?
Chyba
brakuje temu panu wyobrażenia na temat wychowania dzieci. Czasami
nie powinniśmy wypowiadać się na tematy, o których nie mamy
najmniejszego pojęcia, a wiedza w danych dziedzinach jest znikoma.
Czasami już lepiej pomilczeć, niż pisać durne komentarze i się
kompromitować. O ile po zsumowaniu pieniędzy wychodzi niezła
sumka, to nikt nie myśli o kosztach utrzymania tak licznej rodziny.
Wyobraźcie sobie wszystkiego sześć razy więcej, niż w przypadku
jednego dzidziusia. Sześć razy tyle paczek pieluch, sześć razy
tyle mleka, ubranek, kosmetyków, zabawek. Trudno to sobie wyobrazić,
co dopiero tamu podołać. Brakuje nam czasami wyobrażenia,
zrozumienia, jakiejkolwiek empatii, stąd wszystkie te komentarze
negujące pomoc rodzinie. Nie wspominając już o pracy jaką trzeba
wykonać, aby wychować szóstkę dzieci. Wyobrażacie sobie ilość
prania z szóstki dzieci, albo jak będzie wyglądało przygotowanie
obiadu w tej rodzinie. Lata wyjęte z życiorysu. Z jednym dzieckiem
czasami jest armagedon, a co dopiero z taką gromadką. Trudno jest
mi sobie nawet wyobrazić jak wygląda opieka nad takimi maluchami.
Nakarmić je wszystkie, przewinąć, wykąpać, zaspokoić potrzeby
wszystkich niekiedy jednocześnie. A później w przyszłości
wykształcić. Nie zazdroszczę. I pewnie nikt im nie zazdrości, ale
mentalność Polaków jest taka, a nie inna i skomentować
obowiązkowo trzeba. My Polacy jesteśmy ekspertami w wielu
dziedzinach, znamy się na medycynie, polityce i oczywiście
wychowaniu dzieci. A najbardziej brak nam czasem pokory.
Krytykowanie, wytykanie błędów innych mamy we krwi.
Choć
sami nie chcielibyśmy znaleźć się na ich miejscu, to i tak
pojawia się jakaś dziwna zazdrość: „bo ile oni będą mieć
teraz kasy”. Niektórzy pisali na forach „nie chciałabym tych,
pieniędzy, i tych dzieci”. Raczej współczuć też im nie
trzeba.
Oczywiście
nikt świadomie, nawet gdyby miała na to wpływ, nie zdecydował by
się na szóstkę dzieci jednocześnie. Gdyby to się już wydarzyło
każdy cieszylibyśmy się, bo przecież to małe, kochane, istotki
no i nasze. Dziękowalibyśmy, że są zdrowe i to byłoby w tym
momencie najważniejsze. Mnogie ciąże niosą ze sobą ogromne
ryzyko, w tym wypadku udało się uratować wszystkie dzieci. Dziś
to dla rodziny liczy się najbardziej. Za kilka tygodni zacznie się
dla nich kolejny etap życia, gdy zabiorą pociechy ze szpitala do
domu. Dziś pewnie sami zastanawiają się jak będzie wyglądał ich
zwyczajny dzień. Zapewne nie zostaną sami i pojawią się osoby
chętne do pomocy, bo wsparcie dla nich teraz liczyć się będzie
najbardziej. I to nie tylko to finansowe.
Posiadanie
licznej rodziny to szczęście, ale także ogromne wyzwanie, ciężka
praca, pokonanie własnych słabości. To ogromna próba wytrwałości
i pewnego rodzaju egzamin z życia. Jedno jest pewne łatwo tym
rodzicom nie będzie, ale przy odrobinie dobrej woli ze strony
rodziny, przyjaciół, wszystkich tych, którzy chcieliby trochę
odciążyć rodziców, na pewno będzie im raźniej podołać
wszystkim obowiązkom. Czego można im życzyć, na pewno tego do
najistotniejsze zdrowia, cierpliwości, odrobiny spokoju, od czasu do
czasu, na tyle ile to w ich przypadku będzie możliwe, życzliwości
ze strony ludzi, braku obojętności innych. I chwili wytchnienia.
Komentarze
Prześlij komentarz