Parada Równości kontra Marsz dla Życia i Rodziny




          Parady równości – to imprezy plenerowe celebrujące akceptację społeczną i własną, prawa i dumę mniejszości, zwłaszcza mniejszości seksualnych – lesbijek, gejów, osób biseksualnych, trans płciowych, queer (LGBTQ+). Wydarzenie czasami służą także jako demonstracje przeciw dyskryminacji i w sprawie praw mniejszości tj. małżeństwa osób tej samej płci. Większość wydarzeń odbywa się około czerwca, aby upamiętnić zamieszki w Stanewall z 1969 r. w Nowym Jorku. Kluczowy moment we współczesnej historii LBGTQ+.

                   8 czerwca tego roku, już po raz dziewiętnasty w Warszawie odbyła się parada równości. Stołeczną Paradę Równości organizują aktywiści reprezentujący środowisko LPGTQ+, w tym Fundacja Wolontariat Równości oraz wszyscy, którzy chcą dołączyć do pomocy i wziąć udział w wydarzeniu.
Głównym hasłem w tym roku były „Ochrona przed dyskryminacją i wykluczeniem, prawo osób trans prawami człowieka, małżeństwa i związki partnerskie jako prawo każdego obywatela rzetelna edukacja seksualna, RP przyjazna domem dla uchodźców obcokrajowców. Parada ma na celu szerzyć idee: równości, wolności, tolerancji.
W tym roku po raz pierwszy Parada została objęta patronatem prezydenta Warszawy Rafała Trzaskalskiego.
Szacuje się, że w paradzie wzięło udział od 48 do 80 tys. osób.
         Największe emocje i zamieszanie wzbudziła „tęczowa msza”. Szymon Niemiec – aktywista LGBTQ+ i Biskup Ekumenicznego Kościoła Katolickiego jak co roku odprawił msze, tym razem jednak zrobił to w tęczowym ornacie z logiem parady, a jego pomocnik miał durszlak na głowie. Msza została odebrana jako kpina z Kościoła Katolickiego i szyderstwo z Eucharystii.  Organizatorzy mszy i wszyscy akceptujący tę formę nabożeństwa nie widzą w tym nic złego. Twierdzą, że czują się wykluczeni z Kościoła chrześcijańskiego, a ten rodzaj modlitwy daje im poczucie akceptacji i zrozumienia.
Lista postulatów co roku jest dłuższa w tym toku wyróżnionych zostało, aż 14 punktów, przedstawię skrót wszystkich:
1.  Ochrona przed dyskryminacją i wykluczeniem obowiązkiem państwa
2.  Prawa osób trans prawami człowieka
3.  Wzmocnienie ochrony prawa przed mową i przestępstwami z nienawiści
4.  Małżeństwo i związki partnerskie prawem każdego obywatela
5.  Miasto bez barier
6.  Miasto otwarte przyjazne dla lokalnej społeczności
7.  Otwarta RP przyjaznym domem dla uchodźców i obcokrajowców
8.  Edukacja antydyskryminacyjna i etyka w szkole
9.  Rzetelna edukacja seksualna prawem każdego człowieka
10. Szacunek i prawa ochrony zwierząt
11. Różni – równi wobec siebie
12. Dość chamstwa – żądamy debaty
13. Równość płci podstawą demokratycznego państwa
14. Dbajmy o nasz wspólny dom, Ziemię
                Długo zastanawiałam się, czy pokusić się o tego typu temat i przyznam szczerze, temat chyba najtrudniejszy jaki do tej pory podjęłam.
Bardzo niejednoznaczny wymagający zapoznania się z różnymi informacjami i postulatami. Parada równości niewątpliwie od dawna kojarzy się tylko i wyłącznie z żądaniami osób homoseksualnych do akceptacji, zrozumienia itp., jednak jak widać w postulatach zostały uwzględnione rzeczy nie mające nic wspólnego z osobami LPGTQ+. Zostały uwzględnione rzeczy oczywiste, z którymi nie sposób się nie zgodzić nawet najbardziej konserwatywnemu człowiekowi. Jednym z nich jest np. punkt 5 mówi on o ograniczeniach jakie panują w miejscach publicznych dla tych osób, a także ograniczeniach dla matek z wózkami. Trudno się z tym nie zgodzić jak również z tym, że nie dziwnym jest żądanie przez osoby LGBTQ+ akceptacji, tolerancji. Nikt nie powinien być prześladowany dyskryminowany tylko dlatego, że jest gejem, lesbijką, osobą transseksualną, czy biseksualną. To nie jest wybór tych ludzi, oni po prostu tacy są i tak czują. Jak każdy mają potrzebę kochać i być kochanym. Nie robią tym nikomu krzywdy, dlatego nie powinny być traktowane w sposób niestosowny przez osoby heteroseksualne. Nie mam nic przeciwko, aby osoby te były moimi sąsiadami. Nie mam nic przeciwko temu, aby osoby te uczyły w szkole moje dzieci. Coraz większa jest świadomość ludzi i na szczęście osoby o innych preferencjach nie są już nazywani zboczeńcami, jak to było kiedyś. To osoby heteroseksualne mogą zrobić dziecku większą krzywdę, bo takie przypadki jak sami wiemy miały miejsce. Ciągle słyszymy o wykrywanych przypadkach pedofilii i nie są to wcale geje, lesbijki. Osoby należące to mniejszości seksualnych są takimi samymi ludźmi jak osoby heteroseksualne tylko innymi preferencjami seksualnymi. Nie sposób omówić wszystkich wyżej wymienionych postulatów. Ja natomiast chciałabym skupić się na rzeczach moim zdaniem nie do przyjęcia, między innymi domaganie się małżeństw przez osóby jednakowej płci, czy adoptowanie przez nich dzieci. Adopcja nie jest tak prosta i oczywista nawet w przypadku o par tradycyjnych (związek kobieta – mężczyzna). Muszą być spełnione warunki i wymagania, a nie jest ich wcale mało. Dlaczego więc osoby jednakowej płci miały by starać się o adopcje? Dziecko powinno wzrastać w rodzinie, w której przekazywane są od początku najważniejsze wartości, normy moralne. Nie mam nic przeciwko parom tej samej płci, ale mówię stanowcze NIE dla adopcji dzieci i legalizacji związków partnerskich. to już za duże moim zdaniem żądanie i przesada. Również Rodzina to tradycja, wzór – kobieta, mężczyzna i dzieci. To w tradycyjnej rodzinie siła. Do nie dawna jaszcze kilkanaście lat temu, nie przyznawano się do bycia gejem, lesbijką, trans i biseksualistą, dziś osoby takie,  nie dość, że o tym mówią i oczekują szacunku, co jest zresztą zrozumiałe, roszczą sobie jeszcze prawa nie do przyjęcia. Tolerancja moim zdaniem to właśnie szacunek dla inności drugiego człowieka, ale to nie znaczy, że mamy akceptować każde ich zachowanie i pochwalać każde postępowanie. Szanuję ludzi LGBTQ+ i wszystkich tych, którzy ich popierają, ale ich niektóre roszczenie jak dla mnie to abstrakcją. Nie tylko przedstawiciele LPGTQ+, ale także osoby hetero popierają aborcje na żądanie. Z jednej strony walczą o polepszenie warunków życia zwierząt, a z drugiej za nic mają wartość jaką jest nowe życie. Jak dla mnie to jest absurdalne. To tak jakby kolejny raz chciano udowodnić, że zwierzę jest ważniejsze niż człowiek. Szkoda nam zwierzątek wykorzystywanych w cyrku, a nie żal nam utraty życia niewinnych istot. Swoje stanowisko w tej sprawie przedstawiłam w artykule „Daj szansę życiu” i nie ma sensu ponownie powtarzanie swoich myśli. Pytam, gdzie tu hierarchia wartości? Chcemy zadbać o zwierzęta, mamy na względzie ekologię, walczymy o ochronę środowiska, a tymczasem nie mamy nic przeciwko zabijanie niewinnych, nienarodzonych dzieci. Możemy oczywiście walczyć o to wszystko, ale zacznijmy od tego co najważniejsze, a mianowicie od wartości jaką jest ludzkie życie. Jak wspomniałam tolerancja należy się wszystkim, bez względu na orientację seksualną, kolor skóry, poglądy polityczne, wyznawaną religię. Pamiętajmy jednak, że aby oczekiwać zrozumienia musimy sami być wyrozumiali. Popierający paradę oczekują tolerancji i szacunku, a czy sami są tolerancyjni? Czy msza, którą odprawili nie jest szyderstwem z katolików i kpiną z wartości religijnych? Czy przypadkiem nie jest tak, że msza ta była profanacją prawdziwej Mszy. Sami zainteresowani twierdzą, że nic takiego nie miało miejsca i nie doszło do obrazy uczuć katolickich. Nabożeństwo przeznaczone było, jak tłumaczono, dla ludzi wierzących, którzy nie mogących znaleźć zrozumienia w Kościele katolickim. Kościół w żaden sposób nikogo nie potępia. Tak jak nie wyklucza par hetero mieszkających ze sobą bez ślubu, bądź rozwodników. Choć nie pochwala takich zachowań, na pewno nie wyklucza, bo w życiu są różne sytuacje, często takie, na które nie mamy wpływu. Wszyscy znamy takie terminy jak: islamofobia, ksenofobia, rasizm, czy antysemityzm. Może powinniśmy znaleźć odpowiedni termin, odnoszący się do prześladowania chrześcijan?
            Dzień później, bo 9 czerwca, po raz szesnasty, ulicami 130 miast w Polsce przeszedł „Marsz dla życia i rodzin”. Łącznie wzięło w nim udział aż 200 tys. osób. Główne hasła tego marszu to: ”Stop demoralizacji przez seksualizację”, „Ratujmy nasze dzieci”, „Mąż i żona – rodzina zjednoczona”. Jak można łatwo się domyślić hasła zupełnie odwrotne, do haseł Parady Równości. Zarówno parada jak i marsz miały swoich przeciwników i zwolenników, nie zabrakło oczywiście konfrontacji pomiędzy uczestnikami marszu i parady. Każdy ma prawo do swoich poglądów, do tego, aby walczyć o swoje wyznawane wartości.
Gdybym jednak miała wybrać, co jest mi bliższe i w czym chętniej wzięła bym udział, to niewątpliwie byłby to Marsz dla Życia Rodzin, pomimo że szanuję inność drugiego człowieka. Nie ze wszystkimi postulatami parady równości się zgadzam, nie sposób omówić wszystko w jednym artykule, ale dla mnie rodzina to rzecz święta, rodzina ponad wszystko, życie ludzkie jest moim zdaniem największa wartością, której trzeba bronic i którą trzeba chronić. A to właśnie hasła przewodnie Marszu. Nikt nie musi się oczywiście ze mną zgadzać, szanujmy wzajemnie swoje poglądy i akceptujmy prawo wolności słowa. Jak wymagać od ludzi szacunku i zrozumienia dla różnorakich mniejszości, skoro brakuje ich w oczywistych sytuacjach. Zgorszenie wśród ludzi budzi matka karmiąca swoje dziecko w parku, rozebrany maluch biegający po plaży, a wymagamy by szanowano różnorakie mniejszości? Czy nie wymagamy zbyt wiele, chyba najpierw trzeba zacząć od tego co oczywiste.
Czasami obserwując to wszystko moglibyśmy stwierdzić, że świat staną na głowie, posiadanie zwierząt staje się równoznacznym, z posiadaniem dzieci, nie dziwi już publiczne domaganie się aborcji czy eutanazji, nie dziwnym się już wydaje, że dwie kobiety lub dwóch mężczyzn chce mieć prawo do wychowywania dzieci. Chciałabym zapytać dokąd zmierza ten świat, co będzie dalej z naszą moralnością, co będzie kształtowało nasze sumienie. Jakie wartości przekażemy przyszłym pokoleniom. Szukamy problemów tam, gdzie ich nie ma, komplikujemy sobie życie niekiedy na własne życzenie. Nie chodzi tu już nawet o wiarę, bo etyka, normy moralne, są dla wszystkich jednakowo. Bez względu na to, czy jesteśmy ludźmi wierzącymi, czy ateistami dobro i życie drugiego człowieka powinno być dla nas priorytetem.

Komentarze

  1. Ja osobiście jestem przeciw adopcji dzieci przez pary homoseksualne. Nie jest to spowodowane tym, że jestem w jakikolwiek sposób nietolerancyjna wobec LGBTQ+, ale troską o te dzieci. Nie chodzi mi tu wcale o to, że dziecko będzie mieć dwóch ojców/ dwie matki, bo to według mnie nie stanowi problemu jeżeli dziecko jest kochane i dobrze traktowane. Chodzi mi bardziej o reakcje społeczeństwa bo "jak to ty masz dwie mamy? Jesteś dziwny, tak nie można!". Żyjemy w świecie, w którym nadal bardzo wiele osób jest homofobicznych i takie dzicko pary homoseksualnej może być narażone na hejt i prześladowanie. Obecnie zawsze znajdzie się rodzic będący jak: "nie zadawaj się z nim, to dziwak" i bałabym się o wykluczenie takiego dziecka ze społeczeństwa i tego konsekwencji

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję, że zechciałaś podzielić się swoim spostrzeżeniem na forum. Masz rację, jeśli chodzi o adopcje rzadko kto zastanawia się nad jego konsekwencjami i tym na co zostaną narażone te dzieci. Ludzie są bezlitośni, gdyby obowiązywało prawo pozwalające na adopcję, to uderzyłoby to w dzieci , niczemu zresztą niewinne. A dziecko ma prawo do szacunku i spokoju. Prawo też nie zawsze po stronie rodzin tradycyjnych, trzeba pamiętać, że obowiązują wymogi i nie tak prosto adoptować dziecko. Nikt z tych par nie protestuje i nie wychodzi na ulicę. A na pewno dzieciom byłoby lepiej w kochającej rodzinie niż w nawet najlepszych warunkach jakie oferuje Dom Dziecka. Ja tak jak napisałam, uważam, że każdemu należy się szacunek, ale jeśli o adopcje nie jestem zwolennikiem, no i jeśli ktoś oczekuje szacunku, musi go dać też od siebie.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty