Piszę, bo lubię i kropka
Drodzy
czytelnicy, czas na krótkie podsumowanie z mojego dotychczasowego
prowadzenie bloga.
Minął
już miesiąc jak pisze dla Was artykuły. Przez ten czas
opublikowałam siedem tekstów. Oczywiście chciałabym pisać
częściej, jednak obowiązki nie zawsze na to pozwalają. Ideałem
dla mnie byłoby udostępniać teksty przynajmniej dwa razy w
tygodniu, niestety jak się okazuje nie jest to takie proste. Nie
sztuką jest napisać słaby tekst, sztuką jest napisać coś, co
będzie naprawdę dobre i zrobi wrażenie na czytelnikach. Dlatego
też wolę zrobić wpis rzadziej, ale za to taki, który będzie w
pełni przemyślany. Porywając się na pomysł z prowadzeniem bloga,
wiedziałam, że nie będzie łatwo przykuć uwagę odbiorców,
zważywszy na ilość blogów dostępnych w sieci.
A
trzeba przyznać, są to blogi na wysokim poziomie i trudno zarzucić
ich autorom braku profesjonalizmu. Dzisiejszy czytelnik jest
wymagający, wiem, że nie zadowoli się byle jakim tekstem. Trzeba
naprawdę zaskoczyć, aby zyskać sympatię innych i oczywiście
czymś się wyróżnić. Czym zatem wyróżnia się mój blog? Mój
blog nie jest blogiem tematycznym, a takich zazwyczaj jest najwięcej.
Ciekawość mojego bloga polega na tym, że czytelnik nigdy nie wie
jaki będzie kolejny temat. Jak zauważyliście charakterystyczna
jest u mnie właśnie ta różnorodność. Mogę Wam powiedzieć, że
dopiero się rozkręcam i jeszcze nie raz Was zaskoczę.
A
teraz kilka zdań o tym jak powstawał ten blog, które tematy
najbardziej zwróciły Waszą uwagę, co mówią statystyki, no i
najciekawsze jakie są komentarze zwolenników i przeciwników moich
artykułów.
Moim
postanowieniem noworocznym było założenie bloga. No i się
spełniło, od dawna tego chciałam i myślę, że w końcu nadszedł
odpowiedni moment, najlepszy z możliwych. Kilka osób zasugerowało
mi, że powinnam pomyśleć o czymś takim, (osoby te będą
wiedziały, że o nich piszę) no i się zdecydowałam, uważam że
był to strzał w dziesiątkę. Idealne dla mnie zajęcie, sposób na
realizowanie się, rozwijanie pasji. W założeniu i zaprojektowaniu
strony pomogła mi moja siostrzenica Kasia (dla mnie niestety
internet nadal skrywa wiele tajemnic).
Pierwotnie
blog miał się nazywać „Na każdy temat”, jednak brzmiało to
dla mnie jak program telewizyjny, zaczęłam więc szukać dalej.
Kolejnymi pomysłami były następujące tytuły: „Blog
niebanalny”, „Dziennikarskie wyzwania”. Jednak najlepszym
tytułem, oddającym charakter mojego bloga są właśnie
„Dziennikarskie inspiracje”. Tytuł mówi sam za siebie. Piszę o
tym co mnie zainspirowało. Jak czytaliście inspiracją dla mnie był
film, ważne wydarzenia, tematy na czasie, o których dyskutuje
cała Polska.
Zdaję
sobie sprawę z tego, że mój blog będzie miał nie tylko
zwolenników, ale także przeciwników. Podejmuję trudne,
kontrowersyjne tematy, trudno oto, aby wszyscy się ze mną zgadzali
i podzielali mój punkt widzenia na każdy temat. Moim celem nie jest
zdobycie poparcia jak największej liczby osób, za wszelką cenę.
Gdyby tak było pokusiłabym się o prowadzenie bloga np.
kulinarnego, z przepisami dla ludzi o różnych upodobaniach
kulinarnych. Tak na pewno byłoby dla mnie bezpieczniej. Wolę
jednak, abyście rozsmakowywali się w moich artykułach. Moim celem
jest pisać o tym co ważne, wyrażać swoje zdanie, dzielić się
nim z innymi, dyskutować jeżeli będziecie mieli ochotę. Mam
świadomość, że narażam się na Waszą krytykę. Nie piszę pod
publikę i nigdy tego nie zrobię. Nie boję się hejtu, od początku
jestem na niego przygotowana. Tym bardziej, że komentarze na moim
blogu możecie pisać anonimowo. Jeśli już o komentarzach mowa,
chciałabym się podzielić z Wami kilkoma z nich. Nie będę
kłamać, za dużo ich nie było. Częściej komentujecie moje
artykuły pod linkami jakie zostawiam na Fb, na stronach
poruszających podobne tematy. Może zacznę od tych negatywnych.
Utkwił mi w pamięci komentarz, który napisała młoda dziewczyna.
Komentarz ten dotyczył artykułu: „500 plus-pomaga, czy szkodzi”.
Osoba ta zarzuciła mi brak przygotowania merytorycznego. Zarzuciła
mi brak statystyk, sądziła, że pisząc taki artykuł powinnam
skontaktować się z Domami Dziecka, zasięgnąć opinii co do tego,
ilu dzieci zostało zabranych, tylko dlatego, aby rodzice otrzymywali
świadczenie. Żądała również potwierdzenia z Ośrodków Pomocy
Społecznej, na co rzeczywiście są przeznaczane pieniądze w
rodzinach patologicznych.
Tak
naprawdę pani miała inne spojrzenie na sprawę w tej kwestii,
dlatego mnie skrytykowała. Gdyby jej zdanie było podobne do mojego
nie domagała by się statystyk i tego wszystkiego. Do wyrażania
swojego zdania nie potrzebne są mi liczby, moje artykuły są
subiektywne. Zresztą nie sądzę, że ktokolwiek, w różnych
instytucjach chciałby mi udzielać takich danych. Piszę bloga nie
prowadzę statystyk i prowadzić nie będę. Oczywiście nie
zabraknie liczb w artykułach, w których statystyki są niezbędne,
można przecież wiele rzeczy sprawdzić w internecie, by mieć
jakiekolwiek uzasadnienie omawianego problemu. Wspomniany artykuł
został napisany dzięki moim obserwacjom i rozmowom z ludźmi,
znajomymi, rodziną.
Ktoś
również napisał, że robię za dużo lub za mało spacji. Możliwe,
nikt nie jest nieomylny, ale nie sądzę, jakoby miało to wpłynąć
na jakość i wartość czytanego tekstu. Przekaz też przez to się
nie zmieni.
Przejdę
teraz do dwóch pozytywnych komentarzy, które szczególnie utkwiły
mi w pamięci, jeden z nich również na Facebooku pod udostępnionym
przeze mnie linkiem. Komentarz dotyczył artykułu „Tylko nie mów
nikomu – moje spojrzenie”. Pewna kobieta, zresztą ofiara
jednego z księży (nie dotyczy to tego filmu). Odpowiedziała mi na
zadane w artykule pytanie, dlaczego ofiary czekały z ujawnieniem
swoich krzywd tyle lat. Podziękowała mi za ten artykuł, pisząc,
że dla niej dużo znaczy zrozumienie jakiego doświadczyła dzięki
mojemu tekstowi. Dla mnie taki komentarz też jest bardzo ważny,
daje mi do zrozumienia, że moje praca nie idzie na marne, a niekiedy
może przynieść ukojenie drugiemu człowiekowi. Jest to dla mnie
wielka mobilizacja. Wielką zachętą i motorem napędowym, do
dalszego pisania stał się dla mnie inny komentarz. Jest to
komentarz do artykułu „Matki – hejterki”. Tym bardziej, że to
komentarz od innej blogerki, bardzo pozytywny zresztą. Usłyszeć od
kogoś, że tekst jest świetny, to najlepsza nagroda i rekomendacja.
Oczywiście
marzyłoby mi się, abyście chętniej komentowali moje posty.
Obiecuję, że żaden komentarz nie pozostanie bez odpowiedzi, nawet
ten negatywny, ale uprzedzam, komentarze bardzo obraźliwe, z
niecenzuralnymi słowami będą natychmiast usuwane. Muszą być
zachowane pewne granice. Jeżeli nawet hejt się pojawi, na pewno nie
stanie się powodem do zakończenia mojego pisania. Wszyscy, którzy znają mnie trochę lepiej wiedzą, że Ja tak szybko się nie poddaję.
Teraz
troszkę statystyk: największą liczba wyświetleń przypadła
artykułowi - „ 500 plus – pomaga, czy szkodzi” oraz „ Tylko
nie mów nikomu – moje spojrzenie”.
Nie
podam ogólnej liczby wyświetleń mojego bloga, bo i tak każdy może
powiedzieć, że naginam rzeczywistość. Powiem Wam tylko tyle, że
jest to liczba zadowalające mnie jak na początki mojej pisarskiej
przygody. W przyszłości oczywiście oczekuję więcej. Nie mam
roszczeń i oczekiwań jeśli chodzi o sukcesy związane z samym
faktem prowadzenia bloga. Dla mnie nagrodą będzie nieliczna, ale
wierna grupka odbiorców. Nie mam oczywiście nic przeciwko temu, aby
mój blog stał się popularny, cieszył się ogromnym
zainteresowaniem. Nie będę ukrywać, że mi na tym zależy.
Na
razie cieszę się z tego co mam, cieszę się, że odwiedzacie moją stronę o różnych porach dnia i nocy i to nie tylko w Polsce. Doceniam to co mam, ale nikt
mi nie zabroni pragnąć i oczekiwać więcej. Jeśli mój blog
zaskarbi sobie Wasza uwagę będę prze szczęśliwa. Kto z nas nie
ma apetytu na sukces i nie chce, aby jego praca została doceniona?
Aby jednak tak się stało przede mną ciężka praca, uznania nie
dostaje się za nic. Lubię to co robię, mam nadzieję, że przygoda
z pisaniem będzie trwała jak najdłużej, a Wy mi w tym pomożenie
i pozostaniecie moimi wiernymi czytelnikami. Trzymajcie za mnie
kciuki, życzcie mi wielu dziennikarskich inspiracji i tego, aby
wena twórcza mnie nie opuszczała. Pozdrawiam.
M. W.
M. W.
Komentarze
Prześlij komentarz